Michał Karwan: - Jak mamy szukać pocieszenia to...
- Dla Ciebie mecz z Górnikiem Łęczna był dość szczególny. W zespole rywala grał Twój młodszy brat Piotr. Graliście już przeciwko sobie?
- Chyba pierwszy raz graliśmy przeciwko sobie w tak ważnym meczu. Obydwoje jesteśmy wychowankami Tomasovii. Potem ja wyjechałem do Katowic, później spotkaliśmy się na chwilę w Górniku Zabrze. Graliśmy razem w Świcie Nowy Dwór Mazowiecki i w jednej drużynie wywalczyliśmy awans do Ekstraklasy.
- I jak wypadł w Twoich oczach młodszy brat?
- Nie wiem czy moja ocena będzie obiektywna, ale wydaje mi się że zagrał dobry mecz. Ale to myśmy awansowali. (śmiech)
- Mieliście okazję kilka razy powalczyć ramię w ramię na boisku.
- Rzeczywiście były takie bratobójcze pojedynki w polu karnym. Pod koniec meczu nawet prosiłem Przemka Kuliga, żebyśmy zmienili krycie w polu karnym, bo nie chciałem bratu zrobić krzywdy (śmiech).
- Nie było dla Ciebie zaskoczeniem, że nie wyszedłeś dzisiaj w podstawowej jedenastce?
- (chwila namysłu) Analiza meczu z Legią mogła wskazywać, że dzisiaj nie wystąpię...
- Nie wydawało Wam się przed meczem, że zwycięstwo przyjdzie łatwiej? Tym bardziej, że Górnik Łęczna raczej nie nastawia się na zdobycie Pucharu Polski...
- Niby tak, ale... Ze względu na grę brata w Łęcznej na co dzień interesuję się tym co się tutaj dzieje. Wiem, że jest tu dobry trener, jest dobra atmosfera i chłopcy w tej drużynie starają się grać w piłkę. Tak więc naprawdę spodziewałem się, że Górnik postawi nam wysoko poprzeczkę. Wyszło wprawdzie kilku rezerwowych, ale Górnik ma bardzo wyrównaną ławkę i wszyscy mocno walczą o pierwszy skład. Spodziewałem się ciężkiego meczu i taki ten mecz był.
- Grałeś dzisiaj ? nie pierwszy już raz ? na dwóch pozycjach w trakcie meczu. Najpierw na środku pomocy, a po kontuzji Szeligi wróciłeś na ?Twoją? pozycję na środku obrony...
- Nie jest łatwe takie przestawienie z minuty na minutę. Trzeba przez chwilę się adaptować do nowej pozycji, ale taka była konieczność. Wydaje mi się, że w środku pomocy dzisiaj też nie grało mi się źle. Gra na środku obrony wiąże się z dużo większą odpowiedzialnością.
- Czy to zwycięstwo może stanowić jakiś przełom w kontekście kolejnych spotkań w lidze?
- Mam nadzieję, że tak będzie. Trzeba wszędzie szukać symptomów jakiejkolwiek poprawy naszej gry, abyśmy wreszcie zaczęli zdobywać punkty. Nie był to mecz ligowy, ale jak mamy szukać pocieszenia to ten mecz może być jakąś nadzieją na przyszłość.
- Dobrze, że ten meczu pucharowy się zdarzył...
- Dobrze, bardzo dobrze. Myślę, że jakbyśmy przystąpili do meczu ze Śląskiem zaraz po porażce z Legią 0:3 na własnym stadionie to byłoby nam trudniej. Po zwycięstwie zawsze morale w drużynie jest lepsze. Szkoda tylko, że musieliśmy grać dogrywkę.
- Właśnie. W meczu ze Śląskiem nie da o sobie znać ten dodatkowy wysiłek?
- Na szczęście mecz jest dopiero w niedzielę. Dzisiaj jest wtorek tak więc myślę, że odpowiednia odnowa i treningi regeneracyjne pozwolą nam odzyskać siły.
Rozmawiał: Crac
Fot. Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.