Kamil Witkowski: - Konkurencji się nie boję
- Przy okazji ewentualnego transferu Jakuba Grzegorzewskiego, pojawiła się opcja Twojego przejścia do Górnika Łęczna...
- Nikt się nie kontaktował ze mną ze strony Górnika, wiem tylko od władz Cracovii o takiej ofercie, ale przecież nie mogłem się na nią zgodzić i iść w ciemno do nowego klubu.
- Konkretnej oferty więc nie było, ale gdyby, zakładając hipotetycznie, pojawiła się, to co byś zrobił?
- Ciężko by było się przenosić. Związałem się z drużyną, gram tu 1,5 roku, nie wiem więc czy zmiana wpłynęłaby dobrze, to byłoby wielkie ryzyko.
- Zostając w Cracovii będziesz musiał nastawić się na sporą konkurencję, bo zespół został wzmocniony w tej przerwie.
- Tak, będzie ona rzeczywiście bardzo duża. Ale zawsze wpływa to dobrze na każdego zawodnika. Nie pozostaje mi nic innego, jak tylko pokazywać się trenerowi z jak najlepszej strony.
- Miniona runda nie była dla Ciebie udana, w dużej mierze przez kontuzję.
- Doznałem jej na obozie przygotowawczym w Słowenii. Straciłem ze cztery miesiące, a potem wszedłem do gry z marszu. Przyszedł trener Płatek i zacząłem grać. Człowiek chce, ale nie zawsze się udaje. Ciężko mi było wejść w grę, nie mogłem więc minionych miesięcy zaliczyć do udanych. Gdybym grał w 16 meczach to może byłoby inaczej, a zagrałem tylko w 5 - 6 w lidze, przy czym w kilku od 60 - 70 minuty i nie udało się strzelić bramki. Miałem za mało czasu.
- Ale teraz może być równie ciężko - Cracovia kupiła napastników - Bartosza Ślusarskiego, Łukasza Mierzejewskiego, Damiana Misana.
- Zgadzam się z tym, na pewno teraz po tych ruchach kadrowych będzie większa walka o miejsce w podstawowej jedenastce.
- Zwłaszcza, że Cracovia ma grać jednym, wysuniętym napastnikiem...
- Ja nawet wolę cofnąć się po piłkę niż grać na szpicy, wolę atakować z głębi pola, po dryblingu. Nie jestem więc takim typowym napastnikiem jak np. Tomasz Frankowski. Często stwarzałem sobie sytuacje po akcjach z głębi pola.
- Macie teraz czas ciężkich, żmudnych ćwiczeń, nie jest to trochę nużące, nie odczuwasz zmęczenia?
- Nie, był długi czas na odpoczynek, w którym też starałem się chodzić na siłownię. A teraz nic mi nie dokucza, więc jest bardzo dobrze.
- Już w sobotę zaczynacie serię sparingów.
- Chciałbym się pokazać. Wolę oczywiście grać na trawie, bo inaczej zachowuje się piłka na takiej nawierzchni.
- Będzie okazja zagrać w Hiszpanii na normalnych boiskach.
- Tak, wiem, że wśród potencjalnych sparingpartnerów są: Austria Wiedeń, Malaga, Rubin Kazań. Jeśliby udało się z nimi zmierzyć, to zobaczylibyśmy, gdzie jesteśmy.
Rozmawiał: Jacek Żukowski - POLSKA Gazeta Krakowska
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.