Dariusz Pawlusiński: - Byłem w szoku!

pawlusinski-dariusz-2008-08-31

- Zdobyliśmy w tym meczu de facto... siedem bramek - trzy dla nas, cztery dla gospodarzy można też zapisać na nasze konto - mówi po meczu ŁKS - Cracovia (4:3) pomocnik Cracovii Dariusz Pawlusiński .

pawlusinski-dariusz-2008-08-31

Dariusz Pawlusiński strzelił w Łodzi siódmego gola w tym sezonie, ale nie przełożyło się to na punkty. A do tej pory zawsze tak było, że jeśli Pawlusiński zdobywał bramkę, to "Pasy" wygrywały.

- Widać moja dobra passa się skończyła. Nie mogę jeszcze do siebie dojść po piątkowym meczu. Przegrać w takich okolicznościach, to coś niesamowitego. To był dla obu zespołów mecz o sześć punktów. Była szansa, aby zainkasować komplet punktów i odbić się od dna. Wygrana była dosłownie na wyciągnięcie ręki.

- Dlaczego więc przegraliście?

- Bo prowadząc 2-0, daliśmy sobie narzucić styl gry rywala. ŁKS nie grał żadnej kombinacyjnej piłki, kopał piłkę byle do przodu, w nasze pole karne. Na "aferę". I nie poradziliśmy sobie z tym. Takie błędy, jakie popełnialiśmy w piątek na boisku w Łodzi, nie mogą się przydarzać, jeśli myślimy o utrzymaniu w ekstraklasie.

- Jak trzeba było grać?

- Prowadząc 2-0, potem w drugiej połowie 3-2, należało bardziej szanować piłkę, pograć nią dłużej. A myśmy ją za szybko tracili i to była woda na młyn nacierającego z furią rywala, który wykorzystał nasze szkolne błędy. Zdobyliśmy w tym meczu de facto... siedem bramek - trzy dla nas, cztery dla gospodarzy można też zapisać na nasze konto.

- Który moment w tym meczu był decydujący?

- Dla mnie pierwszy gol zdobyty przez Piotra Świerczewskiego. Prowadziliśmy w tym momencie 2-0, rywal był na kolanach, my dominowaliśmy na boisku, wyglądało na to, że zdobędziemy kolejne gole, a tu z niczego padła bramka dla rywali i odżyli, uwierzyli, że mogą z nami wygrać.

- Strasznie dużo błędów popełniliście w obronie...

- Cała drużyna zawiodła w grze obronnej, także ja poczuwam się do winy. Przy pierwszym golu zdobytym przez Świerczewskiego miałem po rzutach różnych pilnować rejonów naszej "szesnastki". I zagapiłem się. Piotr miał czas, żeby uderzyć piłkę, a że uczynił to precyzyjnie, futbolówka wpadła tuż przy słupku do siatki.

- Zszedł Pan z boiska w 76 minucie zastąpiony przez Mierzejewskiego. Zatem z ławki rezerwowych oglądał Pan gole zdobyte przez gospodarzy...

- Bramkę strzeloną przez Kujawę na 3-3 widziałem, ale potem tak się denerwowałem, że udałem się do szatni i kiedy byłem już w tunelu usłyszałem ogromny wrzask. Zrozumiałem, że straciliśmy gola. Byłem w szoku!

- Komentatorzy mimo porażki chwalą Was za dobrą grę w ofensywie, za piękne bramki...

- To żadne dla mnie pocieszenie. W naszej sytuacji liczą się tylko punkty, a te zostały w Łodzi.

- Teraz czeka was mecz z Lechią Gdańsk w Krakowie...

- Po przegranej w Łodzi znowu mamy mały kociołek. Znowu zagramy z nożem na gardle, ale tak będzie teraz w każdym ligowym meczu. Trzeba nauczyć się grać pod presją.

Rozmawiał: AS - Dziennik Polski

Fot. Biś

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Tylko więcej spokoju i koncentracji w obronie

Darku kuriozalnie graliście rewelacyjnie w przodzie, zdecydowanie lepiej niż w wygranym meczu z Piastem. Potrzeba tylko więcej spokoju i koncentracji w tyle i gra będzie jak za dawnych lat. Wiem, że się łatwo mówi ale taka jest recepta

Zaloguj aby komentować

Koniec rozpamiętywania tego co było..

...trener, niech wyciągnie wnioski poprawi grę..a wy dajcie z siebie wszystko w sobotę z lechią i 3punkty nasze!!!! a później urywamy punkty psiarni.. TYLKO CRACOVIA!!!!!

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.