Dariusz Kłus: - "Pomidor!"
- Ciężko oceniać taki mecz...
- Ciężko... Z mojej perspektywy na ten mecz złożyły się dwie całkowicie różne połowy. W pierwszej, słabszej połowie byliśmy jacyś rozkojarzeni. Odra miała bardzo dużo miejsca. Miałem wrażenie, że gdzie się nie odwrócę tam jest zawodnik Odry, a my niby biegaliśmy od jednego do drugiego, ale ciężko było się temu przeciwstawić. Nie wiem z czego to wynikało. Może gorzej przesuwaliśmy?
.
.
- Patrząc z boku na początku meczu dawało się wyczuć duży niepokój w defensywie...
- Wydaje mi się, że jako cały zespół zostawiliśmy przeciwnikom zbyt dużo miejsca i może dlatego mieli oni dużo sytuacji i wyglądało to tak, że w obronie robią się błędy. Patrząc po swojej grze czułem, że zawsze byłem za daleko od przeciwnika, zbyt daleko żeby doskoczyć, przerwać akcję...
- Druga połowa wyglądała już dużo lepiej w Waszym wykonaniu.
- W drugiej połowie wyszliśmy tak jak powinniśmy wyjść od początku - zdeterminowani, z chęcią zwycięstwa. Szkoda tych kartek, bo jeszcze w dziesięciu potrafiliśmy się podnieść, ale za chwilę dostaliśmy bramkę... Bartek Ślusarski miał piłkę, został sfaulowany i z tego poszła akcja zakończona bramką. Naprawdę te bramki, które tracimy są takie jakieś... My mówimy ciągle o niefarcie, ale ta druga bramka to był straszny niefart, bo piłka poszła po nodze Sławka Szeligi, który chciał ją zblokować. Idealnie się odbiła, minęła o dwa centymetry słupek i wpadła do bramki.
- Można powiedzieć: głupia bramka...
- To nie była głupia bramka. Według mnie głupia bramka jest wtedy, gdy ktoś podaje rywalowi piłkę na czystą pozycję.
- Tak jak na przykład Fojut ze Śląska w meczu z Arką...
- Tak, dokładnie - to jest głupia bramka, a my mieliśmy znowu ogromny niefart. Nie chcę zrzucać winy na pecha, ale ja tę bramkę widziałem z bliska. Małkowski nawet nie patrzył gdzie kopie piłkę, a ta odbija się rykoszetem i tuż przy słupku wpada do siatki. Marcin Cabaj nie mógł w takiej sytuacji nic zrobić. Nie usprawiedliwiam się, ale o naszej porażce przesądziła bardzo niefartowna bramka.
Słychać głosy, że my cały czas na coś narzekamy, ale my wiemy, że zagraliśmy pierwszą słabą połowę, a drugą zdecydowanie lepszą. Grą po przerwie zasłużyliśmy co najmniej na jeden punkt. Niestety cały czas nam czegoś brakuje, zawsze tracimy jakąś dziwną bramkę...
- Po meczu mówi się głównie o pracy sędziego Piaseckiego i gigantycznej ilości kartek jaką pokazał w zasadzie tylko Wam...
- Na temat pracy sędziego mogę odpowiedzieć tylko jednym znanym cytatem: "Pomidor!"... Bo tylko tak mogę to skomentować.
- Rozumiem, że nie chcesz zapłacić kary za krytykę pracy sędziego?
- Wszyscy, którzy oglądali ten mecz widzieli jak było. W tej sytuacji jakikolwiek komentarz jest zbyteczny...
- To nie pierwszy mecz w tej rundzie po którym najlepszym komentarzem do pracy sędziego jest "Pomidor!"...
- No tak, ale co my z tego mamy!? To, że ja będę narzekał na jednego czy drugiego sędziego na pewno nam nie pomoże...
- Do końca ligi pozostały jeszcze trzy mecze. Jak w tej sytuacji zmobilizować się jeszcze maksymalnie na finisz ligi?
- Wszyscy wiemy o co gramy i mobilizacją dla nas jest nasza pozycja w tabeli. Każdy z nas to analizuje. Mamy teraz dwa mecze u siebie i musimy je wygrać. Od tego nie ma już żadnego odwołania typu, że "może się uda". Musimy te mecze wygrać, bo tylko to daje nam jakieś przedłużenie szans na pozostanie w Ekstraklasie. Nie wiem jak, nie wiem czym, ale musimy zdobyć jedną bramkę więcej niż przeciwnik. A to nam da tylko szansę na utrzymanie, bo przy innych niekorzystnych wynikach... Sorry, ale już jest za późno.
- Wasi rywale, Górnik Zabrze czy Arka Gdynia też nie są w komfortowej sytuacji...
- Wiemy o tym, ale my musimy patrzeć tylko na siebie a nie na innych. Jeżeli my będziemy punktować to dopiero wtedy możemy patrzeć na to co robią inni..
Rozmawiał: Crac
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.