Artur Płatek: - Nic nie dostaniemy za darmo

platek-artur-2009-01-07
platek-artur-2009-01-07

- W czwartek na treningu indywidualnie trenował tylko Mariusz Sacha. Czy coś się zmieniło w sytuacji kadrowej?

- Niestety tak. Dzisiaj w nocy zachorował Tomek Moskała. Ma 39 stopni gorączki, jeszcze nie wiadomo, czy to przeziębienie, grypa, czy zatrucie. W każdym razie na pewno nie będzie go w kadrze na mecz w Wodzisławiu.

- Czy to oznacza, że atak zestawiony będzie tak samo, jak w meczu z Polonią?

- Nie jest to jeszcze przesądzone.

- Ile punktów Pana zdaniem trzeba zdobyć w najbliższych czterech meczach, aby się utrzymać?

- Musimy zdobyć jeszcze przynajmniej dziewięć punktów ? te dziewięć punktów da nam na pewno utrzymanie. Zagraliśmy poprawny mecz z Polonią Warszawa i jesteśmy teraz na dobrej drodze, by te potrzebne punkty skompletować.

- Przed meczem z Polonią Warszawa mówił Pan, że faworytem meczu Cracovia ? Polonia są Czarne Koszule. Kto jest Pana zdaniem faworytem meczu w Wodzisławiu?

- Odra Wodzisław, to oczywiste.

- Uważa Pan, że to takie oczywiste?

- Pewnie! Ile mają punktów?

- Dwadzieścia dziewięć.

- Czyli które to jest miejsce w tabeli?

- Dziewiąte.

- No właśnie, więc o czym my mówimy? Odra jest zdecydowanym faworytem tego meczu, my natomiast jedziemy do Wodzisławia po to, żeby się odbić od dna, na którym jesteśmy ? takie jest nasze założenie i w ten sposób na to patrzymy.

- Czy w takim układzie zadowoli Pana jeden punkt zdobyty w Wodzisławiu?

- Nie, jeden punkt mnie nie zadowoli.

- A nie ma Pan czasem takich myśli, że wystarczyło po prostu spokojnie ?uciułać? wcześniej po punkciku: w Łodzi, w Bytomiu? Gdybyśmy dzisiaj mieli 27 punktów to i nasza sytuacja byłaby o wiele lepsza...

- Powiem szczerze, że właśnie wczoraj wracając z Warszawy myślałem o straconych przez nas punktach. I nie boje się tego powiedzieć: ukradziono nam trzy punkty. Trzy punkty zostały nam ukradzione przez sędziów: dwa punkty z Ruchem Chorzów, jeden punkt z ŁKS-em. Gdybyśmy te punkty mieli, dawałoby nam to dwadzieścia osiem punktów i całkiem inną sytuację wyjściową. Do tego jeszcze jeden punkt na Polonii i wszystko zmienia się diametralnie. Ale fakty są takie, że my tych punktów nie mamy i musimy wyjść z tej sytuacji, w której się znaleźliśmy. Jestem przekonany, że mój zespół po zwycięstwie z Polonią Warszawa stać na obronienie ligi dla Cracovii.

Na pewno dużo się zmieniło, jeśli chodzi o podejście mentalne tych chłopaków do treningu, do zawodów, do tego w jakiej jesteśmy sytuacji, do oceny samych siebie. Myślę, że tak jak widzieliśmy to na boisku w meczu z Polonią Warszawa, tak też i zobaczymy to na boisku w Wodzisławiu Śląskim. Redaktor Stanowski napisał niedawno takie piękne słowa, że wszystko jest w nogach, głowach i sercach zawodników Cracovii. I ja to cały czas powtarzam chłopakom.

My zdajemy sobie sprawę w jakiej znajdujemy się sytuacji. Wiemy też, że sami się w to ?wkopaliśmy? chociażby przez głupią stratę tych czterech punktów, już nie mówiąc o meczu ze Śląskiem, który też mógł się inaczej potoczyć. Jesteśmy świadomi tego, że możemy te mecze, które są przed nami wygrać, ponieważ posiadamy odpowiednie umiejętności i potrafimy je zaprezentować na boisku.

Zdajemy sobie sprawę, że jak teraz pojedziemy do Wodzisławia, to nam tam nikt nic nie da ?za darmo?, bo to jest zespół walczaków, który co roku walczy o utrzymanie i jest w tych bojach już zaprawiony. Tam nie dostaniemy ?prezentów? i jeśli tam nie wyjdziemy i nie ?wycharatamy? zwycięstwa, jeśli nie będzie wślizgów, nie będzie zaangażowania takiego jak w ostatnim meczu na naszym boisku to będzie nam bardzo ciężko przywieźć punkty do Krakowa. Jeśli będziemy jednak grali swoją grę, jeśli będziemy to robić konsekwentnie to będzie nam łatwiej.

- Jakie ma Pan oczekiwania względem kibiców? Podobała się Panu ich postawa w meczu z Polonią Warszawa?

- Słyszałem, że do Wodzisławia pojedzie nas wspierać ponad sześćset osób. Na pewno doping naszych kibiców jest dla nas bardzo ważnym czynnikiem motywującym. Jesteśmy bardzo zadowolenie z tego, że nasi kibice nas nie opuszczają i w ostatnim meczu naprawdę stanęli na wysokości zadania, tak, że aż sami zawodnicy byli zdziwieni. Ja apelowałem do spikera i prowadzących doping, aby przez dziewięćdziesiąt minut nie było wyzwisk, tak jak było wcześniej, tylko żeby był pozytywny doping ? nawet w tych trudnych momentach, kiedy komuś coś nie wyjdzie. Wiadomo, że piłkarze na poziomie ekstraklasy to profesjonaliści i musza sobie dawać radę w każdej sytuacji, ale naprawdę czasem jest tak, że chcesz jak najlepiej zacentrować, piłka ci podskoczy i nie masz na to wpływu, a spotykają cię po takim zagraniu wyzwiska.

Ale wracając do kwestii kibiców: w ostatnim meczu z Czarnymi Koszulami nasi fani spisali się na medal i zawodnicy byli bardzo zadowoleni z tej pomocy, jaką kibice im okazali w dążeniu do zwycięstwa. Mam nadzieję, że dalej tak będzie. Potrzebujemy wsparcia kibiców na ostatnie mecze, potrzebujemy tego, aby oni stali za nami, a my zrobimy wszystko, damy z siebie ostatnie resztki sił i do ostatniej minuty tego sezonu będziemy walczyć o utrzymanie ekstraklasy dla Cracovii.

- Cracovia ma dobre statystyki jeśli chodzi o mecze w Wodzisławiu: wygrała trzy z czterech meczów, raz Marcin Cabaj nawet obronił tam rzut karny...

- Tak a propos rzutów karnych, to ja już nie pamiętam nawet kiedy myśmy dostali jakiś rzut karny...

- W Zabrzu, w meczu z Górnikiem.

- Zgadza się. To było pół roku temu. A było kilka sytuacji, jak choćby w Bytomiu, gdzie karny był ewidentny!

- Ile takich sytuacji było Pana zdaniem?

- Myślę, że w tej rundzie w sumie były ze trzy-cztery takie sytuacje. To na pewno.

- Jak wygląda strona motywacyjna i atmosfera w drużynie? Planuje Pan kolejne spotkania przy grillu czy coś podobnego?

- Będą takie spotkania w przyszłym tygodniu. My zresztą cały czas dużo rozmawiamy, wczoraj po treningu też długo dyskutowaliśmy o tym jak powinno być, żeby było lepiej. To nie jest tak, że my teraz jakoś odpuszczamy sferę motywacji, bo choć wiadomo, że coś się w tej materii ruszyło, to zawsze może być lepiej. Wczoraj na przykład pojawił się bardzo fajny gest ze strony zawodników: każdy dostał taki fajny kubek ze swoją ładnie namalowaną karykaturą. To sami zawodnicy wpadli na taki pomysł ? możecie o to spytać Pawła Nowaka. Ja nic o tym pomyśle nie wiedziałem, to była ich inicjatywa, a nie moja i to było naprawdę miłe.

- Pan, jak rozumiem, również dostał taki kubek?

- Tez dostałem. Niestety nie mam go przy sobie, zostawiłem go w domu, ale bardzo mi się podoba. Coś się dzieje ciekawego.

Rozmawiali: Depesz, Crac

Fot. Crac

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.