[Terazpasy.TV] Spod szatni. Wojciech Kaczmarek po meczu z Lechią

kaczmarek-wojciech-wideo

Zapraszamy do wysłuchania rozmowy z bramkarzem Cracovii Wojciechem Kaczmarkiem przeprowadzonej przed kamerą Terazpasy.TV tuż po zakończeniu meczu z Lechią Gdańsk.

.

 

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Gwiazdor obudź się

Wojtuś obudź się bo potrafisz dobrze bronić a tu ani wyjść do piłki kiedy trzeba a i bramka twoja wina wstyd szmata niesamowita choć obrońcy też dali p..dy

Tomas

Rykoszet był minimalny, zgadzam się z yesionem, wystarczyło by Wojtek zdecydował się bronić tą piłkę inaczej, jak dla mnie jak bramkarz piłkarski, a nie hokejowy, bo mi to tak przypominało, jakby chcial nogą tą piłkę obronić, a trzeba było się rzucić na bok z wyciągnętymi rękami i pewnie by to obronił, a nawet jakby nie obronił to ja bym nic do niego nie miał wtedy, bo by zrobił wszystko jak powinno. A tak to pojawiają się wątpliwości przez to, że chciał to obronić tak, a nie inaczej. W tej akcji ja myślę nie ma co obwiniać jednego gościa. Bo najpierw Wiśniewski zrobił Visniakovsa, czy ten go odpuścił, bo już nie wiem jak to nazwać, później Budzińskiego, później przesła piłka obok Żytki, Nawotczyński też moim zdaniem mógl się zachować lepiej i na końcu Kaczmarek. Najmniej winny jest Żytko, albo w ogóle nie jest winny, bo on stał metr czy dwa za Budzińskim no i ten minimalny rykoszet mógł go zmylić, ale czy Nawotczyńskiego i Kaczmarka powinien zmylić? Jak strzał był zza 16 Nawotczyński stał gdzieś na 6 metrze, a Kaczmarek przed linią bramkową, czyli Nawotczynski z 10 metrów od strzału, a Kaczamrek jeszcze dalej. Piszesz, że Budzinski był nieruchawy czy coś takiego, ale Budziński nie dość po tym jak go Wisniewski minął jeszcze zdąrzył za nim wrócić i prawie nie zablokować strzału, jakby akurat Nawotczynski czy Kaczmarek w tej akcji byli tak ruchawi jak nieruchawy Budziński to by jeden albo drugi zablowakował ten strzał i gola by nie było. A prawda jest taka, że wszystko się zaczęło od Visnikovsa, a póxniej poszło jak domino, jeden błąd rodził drugi i gol.

Zaloguj aby komentować

Artureksc

Z tym gwiazdorem to BARDZO mocno przesadziłeś. On po prostu akurat w tym meczu prawie nic nie grał na przedpolu a przecież jest to bardzo istotny element - kilka piłek przez to Jego betonowe stanie na linii bramkowej przeszło o centymetry obok. Jedno jest pewne to bez wątpienia nie efekt gwiazdorstwa tylko może po prostu słabszy dzień / miejmy nadzieję, że się nie powtórzy bo z Zagłębiem dobra gra na przedpolu będzie wręcz niezbędna /

Zaloguj aby komentować

chłopaki

ja całkowicie go nie winię ale sami piszecie jeden że jest ociężały drugi że źle był ustawiony że powinien się rzucić na piłkę no to o co wam chodź ja po prostu się nie rozpisywałem to dobry bramkarz tylko troszkę siadł na lurach

Zaloguj aby komentować

Tomas

Nie zgadzam się z Tobą. Obejrzyj powtórki. Wojtek widział piłkę, ale czekał czy Traore jej jeszcze nie "dziubnie". w powtórkach wyrażnie widać, że Wojtek patrzy na piłkę i reaguje dopiero gdy ta mija Traore, niestety za późno i moim zdaniem w zły sposób. Na tą piłkę należało się rzucić. Poza tym zwróć uwagę co robi Wojtek wcześniej podczas gdy piłka przelatuje mu przed nosem od Grzelczaka do Wiśniewskiego.

Zaloguj aby komentować

Widac że niewiele znasz się na piłce!

Rykoszet myli bramkarza i najczęściej padają szmaty. Bramkę trzeba zapisac na konto Budzińskiego to jego nawinął Wiśniewski i oddał strzał był jeszcze rykoszet od Budzińskiego ale to mu można odpuścic rykoszety się zdażają, Choc jakby nie był taki ociążały to pewnie by zdążył i zablokował ten strzał. Jeżeli chodzi o Kaczmarka to można a nawet trzeba miec pretensje o żółtą kartkę - po co tam pobiegł jak sędzia i tak miał dac zawodnikowi Lechii żółtą kartkę. Narażac się w chwili kiedy drugi bramkarz ma kątuzję to wielka nieodpowiedzialnośc.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.