Sędzia Robert Małek: - Jest mi przykro jeśli to był mój błąd
- Mam świadomość, że kibice Cracovii będą rozpamiętywać tę sytuację w polu karnym, a nie będą zwracać uwagi na sytuację przy pierwszej bramce przy której - jak słyszę - mógł być spalony - mówi dla Terazpasy.pl sędzia spotkania Cracovia - Widzew Robert Małek .
- Czy przy bramce dla Cracovii Suvorov był na pozycji spalonej?
- Słyszę, że są wątpliwości odnośnie tej sytuacji. Niestety nie miałem jeszcze okazji zobaczyć zapisu wideo dlatego nie mogę się do tego odnieść. Z mojej perspektywy - byłem wtedy na środku boiska - jest to sytuacja nie do oceny, ale oczywiście będziemy tę sytuację analizować choćby dla celów szkoleniowych.
- Cały stadion był przekonany, że Dudzic był faulowany w polu karnym przez bramkarza Widzewa. Wydaje się, że powinien Pan podyktować rzut karny dla Cracovii...
- Na boisku nie ma możliwości analizowania poszczególnych sytuacji. Sędzia ma tylko jedno "ujęcie" na podstawie którego musi podjąć decyzję. Patrząc z mojej perspektywy piłka w ostatnim momencie zmieniła tor do boku i przyjąłem, że piłkę na rzut rożny skierował bramkarz. Po meczu słyszę, że wszyscy mówią o faulu. Jeśli tak było to mogę tylko powiedzieć, że jest mi przykro jeśli to był mój błąd. Nic więcej nie mogę powiedzieć ponieważ tej sytuacji też nie widziałem jeszcze na wideo.
- Rozmawiał Pan po meczu z Bartkiem Dudzicem?
- Tak. Z powszechnego przekazu od ludzi, którzy widzieli zapis tej sytuacji wynika, że był to błąd. I taką informację przekazałem Panu Dudzicowi, którego po meczu zaprosiłem do szatni. Powiedziałem mu, że nie widziałem tej sytuacji, ale z informacji które do mnie docierają wynika, że ta decyzja była błędna. Rozmowa zakończyła się stwierdzeniem, że wszyscy popełniamy błędy. Błędy popełniają sędziowie, błędy popełniają trenerzy, błędy popełniają zawodnicy. Wczoraj zawodnicy Śląska dwa razy strzelili do własnej bramki... To też są błędy. Jesteśmy tylko ludźmi i jeśli moja decyzja była błędem, to mogę powiedzieć tylko tyle, że ja też jestem tylko człowiekiem i takie rzeczy się zdarzają. Takie jest życie, a w życiu jest tak, że życie raz daje a innym razem odbiera. Jeśli to był mój błąd to jest mi przykro.
- Nie miał Pan ani chwili zawahania przy podjęciu tej decyzji?
- Nie. Byłem przekonany, że to bramkarz ostatni trącił piłkę. Pan Dudzic powiedział mi, że to on ostatni "dzióbnął" piłkę. Jeśli tak faktycznie było to ja stojąc w linii piłki tego nie widziałem.
- Czy nie zbyt szybko podjął Pan decyzję, że Dudzic nie był faulowany? Widzimy często w meczach innych lig, że w podobnych sytuacjach sędzia główny konsultuje się z asystentami...
- W tej sytuacji przyjąłem własną ocenę zdarzeń i w momencie podejmowania decyzji nie miałem żadnych wątpliwości. Moi koledzy nie wnieśli do tej sprawy nic nowego, nie otrzymałem od nich informacji, że Dudzic był faulowany.
- Takie sytuacje rozpalają emocje na trybunach. Czy udaje się Panu zachować spokój w takiej atmosferze, gdy z trybun padają wulgaryzmy pod Pana adresem?
- Po wielu latach sędziowania nabywa się pewnej kontroli nad własnymi emocjami w takich sytuacjach. Sędzia musi umieć radzić sobie ze stresem. Ktoś kiedyś nazwał sędziów "drużyną, która nigdy nie wygrywa". W standardzie usług jest powszechna krytyka sędziów i tak naprawdę rzadko znajduje się ktoś, kto mówi że jest zadowolony z naszej pracy. Jeśli ktoś chce zostać sędzią i liczy na dobre słowo to powinien poszukać w życiu innej drogi. Cała sztuka polega na kontrolowaniu emocji. Tym samym emocjom podlegają kibice, zawodnicy, trenerzy. Przykładem jest trener Cracovii, który widać cały czas jest pod wpływem emocji. Ale jak się prześpi to to gdzieś odparuje...
- Czy to był trudny mecz do sędziowania?
- To był mecz walki. Takiego meczu spodziewaliśmy się tutaj. Były sytuacje trudne, ale będziemy się mogli do nich odnieść dopiero po analizie wideo. Mam świadomość, że kibice Cracovii będą rozpamiętywać tę sytuację w polu karnym, a nie będą zwracać uwagi na sytuację przy pierwszej bramce przy której - jak słyszę - mógł być spalony. To taka trochę "mentalność Kalego". Ja po raz n-ty powtarzam, że cenię ludzi, którzy potrafią w tym wszystkim zachować zdrowy dystans. Jeśli faktycznie były błędy to zauważajmy je w obie strony...
- Panie sędzio czy chce Pan przez to powiedzieć, że nie wypaczył Pan wyniku meczu?
- To Pan powiedział... (śmiech)
Rozmawiali: Raf_jedynka, Uluśka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
z mi wcieło
właściwa strona błoń
15:58 / 23.05.11
Zaloguj aby komentować