Saidi Ntibazonkiza: - Ta sytuacja, z której wybrnęliśmy podbuduje nas (wideo)
- Jeśli ktoś obejrzy jeszcze raz ten mecz i zobaczy co zrobił nam dziś sędzia, to powinien zrozumieć nasze wzburzenie - mówi dla Terazpasy.pl skrzydłowy Cracovii Saidi Ntibazonkiza po meczu z Zagłębiem Lubin.
- Za co dostałeś drugą żółtą kartkę ?
- No cóż, kopnąłem chorągiewkę oznaczającą narożnik boiska. Byłem bardzo zdenerwowany przebiegiem tego meczu, to była dla nas bardzo trudna sytuacja. Graliśmy w dziesięciu, a po mojej kartce zostało nas dziewięciu. Zdaję sobie sprawę, że to co zrobiłem było niedobre. Z drugiej jednak strony jeśli ktoś obejrzy jeszcze raz ten mecz i zobaczy co zrobił nam dziś sędzia, to powinien zrozumieć nasze wzburzenie. Moja pierwsza żółta kartka to jakieś nieporozumienie. Tak, czy inaczej - jesteśmy już po tym meczu i teraz trzeba się skupić na ŁKS-ie.
- Jak Ci się wydaje ? sędzia miał podstawy do tego, by nie uznać bramki Alexa?
- Moim zdaniem Alex zdobył całkowicie prawidłowego gola. Ja to oczywiście oceniam z boiska, nie wiem jak wyglądało to w telewizji.
- Paradoksalnie czerwona kartka dla Suvorova wyzwoliła w Was chyba dodatkową agresję i spowodowała, że zaczęliście w dziesięciu grać lepiej niż w którymkolwiek wcześniejszym momencie tego spotkania graliście w jedenastu?
- Wiadomo, że ten dzisiejszy mecz był dla nas bardzo ważny. Na pewno nie zabrakło nam motywacji na boisku, a to jak sędzia nas potraktował tylko podniosło nam ciśnienie. W momencie, gdy Alex otrzymał ?czerwień? nie mogliśmy pomyśleć, że to koniec. Musieliśmy od tego momentu zagrać jeszcze lepiej, by ?załatać? lukę po Suvorovie. Myślę, że grając w dziesiątkę, a potem w dziewiątkę musimy być dziś zadowoleni z tego punktu, który przywozimy do Krakowa.
- Dlaczego nie potrafiliście ?wejść w ten mecz? od pierwszej minuty z taką determinacją, jaką pokazaliście w drugiej połowie, a zwłaszcza podczas gry w osłabieniu?
- To jest piłka i wszystko może się zdarzyć ? nam zdarzyły się czerwone kartki, przegrywaliśmy mecz. Ale przecież to nie musiało się tak potoczyć. Wszyscy od początku chcieliśmy wygrać, widzimy jaka jest nasza sytuacja, spoglądamy przecież w tabelę. Czasem ciężko jest się ?wprowadzić?. Sądzę jednak, że ta sytuacja, z której dziś wybrnęliśmy podbuduje nas i w następnym meczu będziemy grac dobrze od pierwszej minuty.
- Dzisiaj po wejściu van der Biezena współpraca pomiędzy Wami wyglądała naprawdę obiecująco. Dostałeś od niego świetne podanie przy bramce?
- Dla mnie nie ma znaczenia, czy gram z Koenem, czy z Andrzejem. Obaj są dobrymi piłkarzami, a my jesteśmy jedną drużyną. Jeśli dziś nie udało się strzelić z Andrzejem, to może następnym razem się uda. Uważam, że z Koenem faktycznie również gramy dobrze. Dużo rozmawiamy, on przecież przyszedł do nas najpóźniej, jeszcze się poznajemy. Atak jednak, jak pokazał dzisiejszy mecz, może funkcjonować równie dobrze z Andrzejem, jak i z Koenem.
- Macie teraz dwa tygodnie przerwy. Z jednej strony to dobrze, bo kontuzjowani piłkarze powinni wrócić do składu. Z drugiej strony ? po spotkaniu w Lubinie jesteście chyba świetnie zmotywowani i zapewne chcielibyście zagrać mecz ligowy już za tydzień?
- Myślę, że mimo wszystko to jest dla nas plus. Mamy czas, żeby usiąść i oglądnąć jeszcze raz nasze mecze, popracować nad wyeliminowaniem błędów. Teraz mamy przerwę na reprezentację, musimy się zorganizować w tym czasie, zastanowić się co było przyczyną, że w pierwszych pięciu meczach nie odnieśliśmy ani jednego zwycięstwa i tylko dwa razy zremisowaliśmy. Tak abyśmy w kolejnym meczu zgarnęli już nie jeden, ale trzy punkty.
Rozmawiał: Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.