Mateusz Klich: - Utrzymamy się w lidze!
- Gdy zdobywa się bramkę przychodzi większy luz i na więcej można sobie pozwolić - mówi dla Terazpasy.pl pomocnik Cracovii Mateusz Klich , strzelec pierwszej bramki w meczu Cracovia - Korona Kielce (3:0).
- Kolejny mecz i kolejna Twoja bardzo ważna bramka?
- Dziś strzeliliśmy trzy bramki, więc wszystkie one złożyły się na zwycięstwo ? nie tylko moja. Cieszę się jednak, że w drugim kolejnym meczu znów strzeliłem gola i muszę powiedzieć, że to jest dla mnie bardzo motywujące.
- Już tylko trzy punkty dzielą Cracovię od poprzedzającej ją Arki Gdynia?
- Tak jak mówiłem przed rundą: nie składamy broni i walczymy o każdy punkt. To jest mobilizujące, że efekty naszej pracy widać. Na pewno to się wszystko ułoży i utrzymamy się w lidze!
- Miałeś dziś udział w zdobyciu wszystkich bramkach, bo oprócz bramki trzeba dziś na Twoim koncie zapisać dwie asysty.
- No tak, na pewno miałem udział, dlatego też bardzo się cieszę, że ten mecz zagrałem w miarę dobrze. Jak powiedziałem wcześniej jest to motywacja do dalszej pracy.
.
.
- Zbigniew Makowski trochę pomógł Wam dziś zdobyć kolejne punkty. Pierwsza bramka, która pozwoliła ?napocząć? zespół gości w dużej mierze obciąża jego konto.
- Nieważne, kto nam pomógł. Ważne, że wygraliśmy i zdobyliśmy dziś trzy punkty, a to czy nam ktoś pomógł jest nieistotne. Sądzę, że gdybyśmy tak dobrze nie zagrali, to na pewno byśmy tego meczu nie wygrali. Ale zagraliśmy niezłe zawody i udało się.
- Gdy uderzałeś przy rzucie wolnym to celowo uderzałeś piłkę ?po koźle??
- Tak, na pewno. (śmiech) Nie, no, mówiąc poważnie to nigdy celowo się tak piłki nie uderza. To jest bardziej szczęście, niż celowość. Chciałem strzelić po długim rogu, poszło ?w kozioł? i wpadła ? strzeliłem bramkę, więc można powiedzieć, że tak chciałem. Chciałem strzelić bramkę. (śmiech)
- Można już mówić, że jesteście rewelacją rundy wiosennej?
- Poczekajmy do końca rundy. Mamy za sobą cztery mecze, a zostało jeszcze jedenaście. Gramy wiele spotkań i kiedy zdobędziemy jeszcze w nich sporo punktów, to wtedy będziemy mówić kim jesteśmy.
- Dla Ciebie wiosna układa się jednak wspaniale?
- Jak na razie dobrze mi się gra i dobrze gramy jako zespół. Nie popełniamy błędów w defensywie, nie tracimy bramek. To już trzeci mecz z rzędu, gdzie nie straciliśmy gola i myślę, że to jest najważniejsze. A to, czy ja gram dobrze, czy chłopaki grają dobrze ? to jest na drugim miejscu. Cieszymy się z tego, że zdobywamy regularnie punkty na wiosnę.
- Czy Wasze podejście mentalne do meczów zmieniło się jakoś za kadencji trenera Szatałowa?
- Nie, tu się raczej nie musiało wiele zmieniać, bo cały czas wiedzieliśmy o co gramy i sami się motywujemy należycie do tych meczów. Po rundzie jesiennej nie mieliśmy wiele punktów i chcieliśmy po prostu wygrywać. Na pewno trener Szatałow dużo nam w tym pomógł i jest to bardzo dobry trener ? widać to po wynikach. Jego osoba w tym wszystkich odgrywa dużą rolę.
- Wygrana rywalizacja z Piotrkiem Gizą też jest dla Ciebie jakimś bodźcem, motywacją ? fakt, że z takim zawodnikiem wygrywasz walkę o miejsce w składzie?
- Z pewnością, można powiedzieć, że wygrałem z Piotrkiem, ale to nie ja ustalam skład. Zależy mi na tym, żeby grać jak najlepiej, dlatego cieszę się, że gram i zdobywam bramki. Na pewno gdyby grał Piotrek, to nie obraziłbym się na trenera. Tym bardziej, że bez wątpienia Piotrek też dobrze by grał i zdobywałby bramki.
- Jak tak patrzysz na zawodników powoływanych przez trenera Smudę, to czekasz na powołanie do pierwszej reprezentacji Polski?
- Każdy czeka. Czekam, no ale? (śmiech) Trudno.
- Na razie masz ?na pocieszenie? kadrę U-20.
- Tak, jadę na kadrę U-20. Tam dostałem powołanie, doczekałem się.
- Macie teraz przerwę w rozgrywkach. Czy nie jest trochę tak, że akurat dla Was ta przerwa jest niekorzystna? Jesteście ?na fali?, pewnie wolelibyście grać, niż być ?wybijani z uderzenia?.
- Na pewno wolelibyśmy zagrać mecz z Górnikiem już teraz, w przyszłym tygodniu, no ale myślę, że jeśli będziemy w dobrej formie, to także za dwa tygodnie to potwierdzimy i będziemy wciąż zdobywać punkty.
- Poprzednią bramkę dedykowałeś dziadkowi, a tę komu dedykujesz?
- Także dziadkowi (śmiech). Dziadek bardzo we mnie wierzy, bardzo chce żebym strzelał bramki, więc dedykuję tę bramkę mojemu dziadkowi i całej mojej rodzinie, która dziś była na meczu.
- Po tym dobrym występie z Lechem, po strzelonej dziś bramce miałem wrażenie, że grałeś już na większym luzie, niż w wielu wcześniejszych meczach.
- Na pewno, gdy zdobywa się bramkę przychodzi większy luz i na więcej można sobie pozwolić. Chciałem zagrać dobrze i dzisiaj myślę, że było nieźle, dlatego też bardzo się cieszę z tego meczu.
Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
bez gwiazdorstwa
rob1965
13:36 / 20.03.11
Zaloguj aby komentować