Arkadiusz Radomski: - Trzeba tam pojechać i wygrać
- Trzeba tam po prostu pojechać i wygrać, nie oglądać się na inne wyniki. Nie ma się co szachować, kalkulować, że może remis nam wystarczy. Pewność utrzymania dają tylko trzy punkty - mówi dla Terazpasy.pl kapitan Cracovii Arkadiusz Radomski po mecz z Jagiellonią.
- Po raz pierwszy od bardzo dawna znaleźliście się poza strefą spadkową.
- No tak, byliśmy świadomi, że tylko zwycięstwo nas tutaj ratuje, tylko zwycięstwo sprawia, że jesteśmy dalej w grze. Ale mecz z Jagiellonią jest już za nami - teraz myślimy o Bełchatowie i jedziemy tam, żeby wygrać.
- Dzisiaj Wasze poczynania obronne wyglądały bardzo dobrze. Jagiellonia nie stworzyła wielu groźnych sytuacji bramkowych.
- Po nieudanym meczu z Widzewem dzisiaj zagraliśmy z pełną koncentracją, podeszliśmy do spotkania z Jagiellonią bardzo dobrze. Uważam, że nasza wygrana jest zasłużona, bo zagraliśmy dobry mecz i gratulacje należą się całej drużynie.
- Frankowskiego dzisiaj w zasadzie "nie było" na boisku...
- Myślę, że nie tylko Frankowskiego, ale i całej Jagiellonii. To my zdecydowanie rządziliśmy na boisku.
- W mecz z Widzewem nie weszliście dobrze. Mimo, że strzeliliście pierwsi bramkę to od początku widać było, że potwornie się męczycie, budujecie akcje z mozołem. Dzisiaj od pierwszej minuty meczu widać było z kolei, że jesteście dobrze dysponowani, że dobrze się czujecie na boisku.
- Zgadza się, myślę, że do tego meczu z Widzewem mentalnie nie podeszliśmy wszyscy zbyt dobrze, było zbyt wiele błędów indywidualnych. Dzisiaj za to byliśmy w stu procentach skoncentrowani i to było widać.
- Poprzednio na środku obrony grałeś z Vule Trivunovićem, dziś grałeś w parze z Milosem Kosanovićem. Jak Ci się układała współpraca z Kosą?
- Myślę, że bez trudu można ocenić jak mi się grało z Kosą. Milos grał bardzo pewnie zarówno w ofensywie, jak i w defensywie - naprawdę same pozytywy.
- Mimo presji, mimo faktu, że oba zespoły miały o co grać nie było dziś zbyt wielu fauli z Waszej strony, a interwencje był na ogół czyste i pewne.
- Tak, ale muszę z tego miejsca pochwalić za to cały zespół, bo wszyscy dzisiaj walczyli zarówno w ataku, jak i w obronie.
- Można powiedzieć, że mecz w Bełchatowie będzie o tyle podobny, do meczu z Widzewem, że gracie z drużyną, która o nic już nie walczy, ale też może sobie pozwolić na grę "na luzie".
- Owszem, ale zdajemy sobie sprawę, że czeka nas teraz najważniejszy mecz w sezonie i postaramy się w nim zagrać tak jak dzisiaj z Jagiellonią.
- Mecz w Bełchatowie będzie podsumowaniem całego sezonu i to od niego zależeć będzie, czy będziemy zadowoleni - tak jak dziś - czy raczej humory będziemy mieć jak po Widzewie. Szansa na utrzymanie jest w każdym razie bardzo duża.
- Moim zdaniem trzeba tam po prostu pojechać i wygrać, nie oglądać się na inne wyniki. Nie ma się co szachować, kalkulować, że może remis nam wystarczy. Remis nic nie daje, pewność utrzymania dają tylko trzy punkty.
- Cracovia de facto jest drużyną, w której nie ma żadnego skutecznego napastnika. Mimo to jest też drużyną, która w rundzie wiosennej strzeliła 19 bramek na własnym stadionie - role napastników wypełniają z nawiązką pomocnicy i obrońcy.
- No tak, brakuje nam tych napastników, ale już nic na to nie poradzimy w tym sezonie - musimy sobie poradzić w takim składzie, jaki mamy. Myślę, że gdy się utrzymamy pojawią się jakieś wzmocnienia. Z drugiej strony na własnym stadionie przegraliśmy w tej rundzie tylko z Widzewem, a skoro teraz potrafimy strzelać tyle bramek, to po wzmocnieniach może być tylko lepiej.
Rozmawiali: Raf_jedynka, Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
No i pofatygowałem się i sprawdziłem.
Król jest nagi
11:49 / 27.05.11
Zaloguj aby komentować