OE: Cracovia ? Widzew 1:0 (0:0)
Ambicja i zaangażowanie piłkarzy z jednej strony oraz chaos, przypadek i brak jakiejkolwiek widocznej koncepcji i pomysłu na grę z drugiej strony ? to wszystko co można powiedzieć o grze Cracovii w meczu z Widzewem.
OE: Cracovia ? Widzew 1:0 (0:0)
1:0 - 81 min. - Dariusz Pawlusiński - rzut wolny z 25 m.
Sędzia: Marcin Szulc
Żółte kartki: Polczak - Mierzejewski, Ukah, Panka
Widzów: 3,5 tys. w tym ok 250 kibiców Widzewa
Przed meczem minutą ciszy uczczono pamięć zmarłego przed trzema laty papieża Jana Pawła II.
Cracovia rozpoczęła mecz w identycznym składzie jak w poprzednim meczu z Groclinem (0:0).
Mecz rozpoczął się w żywym tempie. Goście nie ograniczali się tylko do obrony raz po raz przedostając się na przedpole bramki Cabaja. Cracovia choć posiadała optyczną przewagę w pierwszych 20 minutach tylko raz ? po wrzutce Pawlusińskiego spod linii końcowej boiska ? zmusiła do interwencji bramkarza gości Bartosza Fabiniaka.
Goście próbowali strzelać z dystansu. Po dwóch nieudanych próbach, w 19 minucie Adrian Budka uderzył celnie z kilkunastu metrów a piłkę zmierzającą w dolny róg bramki efektownie wyłapał Marcin Cabaj, który w 15 minucie meczu pobił swój liczący 407 minut rekord bez puszczonej bramki w ekstraklasie.
W 24 minucie ładną akcję prawą stroną boiska zainicjował Dariusz Pawlusiński, który dograł na skrzydło do Bartłomieja Dudzica, ale dośrodkowanie młodego napastnika trafiło za plecy wbiegających w pole karne piłkarzy Cracovii.
W miarę upływu czasu goście prezentowali się coraz lepiej stopniowo przejmując inicjatywę na boisku. W 32 minucie w ponownie na bramkę Cabaja uderzył Budka, ale piłka nieznacznie minęła bramkę Cracovii. W 37 minucie Piotr Polczak faulował przed polem karnym Napoleoniego za co sędzia pokazał mu żółtą kartkę. Rzut wolny wykonywał Masłowski, a piłka po jego strzale minęła górny róg bramki Marcina Cabaja.
Tuż przed przerwą Cracovia na kilka minut przeniosła grę pod bramkę rywala oddając za sprawą Dariusza Pawlusińskiego pierwszy i jedyny w pierwszej połowie strzał (bardzo słaby i bardzo niecelny) na bramkę Fabiniaka. Po chwili Paweł Nowak wrzucił piłkę w pole karne z lewej strony boiska, ale żaden z piłkarzy Cracovii nie zdołał przejąć piłki.
W przerwie meczu żaden z trenerów nie dokonał zmian w składach drużyn.
Przez pierwsze kilka minut drugiej połowy gra toczyła się w środkowej strefie boiska. Pierwsi groźną sytuację stworzyli piłkarze Cracovii. Przemysław Kulig wywalczył piłkę pod linią końcową boiska, ale piłka po wrzutce w pole bramkowe trafiła w ręce ofiarnie interweniującego Fabiniaka.
W 59 minucie boisko opuścił kapitan drużyny Arkadiusz Baran, którego zastąpił Karol Kostrubała, a w 67 minucie w miejsce Bartłomieja Dudzica na boisku pojawił się Arpad Majoros.
Chaotyczna gra obu zespołów powodowała, że żadnej z drużyn nie udawało się stworzyć dogodnej sytuacji do zdobycia bramki. Jedną z nielicznych okazji miał Paweł Nowak, który po dośrodkowaniu Kuliga strzelał z kilku metrów głową, ale piłka minęła bramkę Fabiniaka.
W 72 minucie trener Stefan Majewski dokonał trzeciej zmiany. Boisko opuścił Tomasz Moskała, a jego miejsce zajął Karol Gregorek.
Na kwadrans przed zakończeniem meczu Karol Kostrubała uderzył z 16 metrów, piłka odbiła się od obrońcy i opuściła boisko tuż przy słupku.
W doliczonym czasie gry Cracovia miała jeszcze jedną szansę na zdobycie bramki, ale po rzucie rożnym i strzale z kilku metrów głową Kuliga Fabiniak wybił piłkę z linii bramkowej.
Tuż przed końcowym gwizdkiem goście byli bliscy wyrównania. Lisowski wykonywał rzut wolny z boku boiska, piłka przeleciała przed obrońcami i napastnikami Widzewa i minimalnie minęła słupek bramki Marcina Cabaja.
* * *
Poświątecznym futbolowym zakalcem z jedną bramkową rodzynką uraczeni zostali kibice Cracovii, którzy w sobotnie popołudnie przyszli na stadion przy ul. Kałuży. - Postawiliśmy sobie zadanie żeby ten mecz wygrać i myślę, że należą się gratulacje bo cel został zrealizowany ? tymi słowami trener Stefan Majewski podsumował trzecie tej wiosny ligowe zwycięstwo Cracovii.
I na tym celnym spostrzeżeniu szkoleniowca Pasów i przyłączeniu się do pomeczowych gratulacji dla drużyny Cracovii za wywalczone trzy punkty można byłoby w zasadzie zakończyć relację z tego żenująco słabego lecz zakończonego happy endem meczu.
Ambicja i zaangażowanie piłkarzy z jednej strony oraz chaos, przypadek i brak jakiejkolwiek widocznej koncepcji i pomysłu na grę z drugiej strony ? to wszystko co można powiedzieć o grze Cracovii w meczu z Widzewem.
O poziomie widowiska najlepiej świadczy fakt, że strzał z rzutu wolnego w 82 minucie Dariusza Pawlusińskiego po którym padła zwycięska bramka był pierwszym celnym strzałem Cracovii w tym spotkaniu! ? Mamy teraz szczęście. Ile razy trafimy w bramkę to piłka wpada do siatki ? cieszył się strzelec zwycięskiego gola.
Zdecydowanie mniej szczęścia w tej sytuacji miał bramkarz Widzewa Bartosz Fabiniak, którego kiks przesądził o losach meczu. ? Za wcześnie się rzuciłem i piłka odbiła się w drugą stroną. Można narzekać na wszystko, ale to ja zawiodłem w tym momencie ? po męsku przyznał się do błędu bramkarz Widzewa.
Trzy zwycięstwa i trzy remisy to wiosenny dorobek piłkarzy Cracovii, którzy po odsunięciu od siebie widma spadku stoją przed szansą wywalczenia miejsca w środku ligowej tabeli.
W trakcie meczu będziemy informować o najważniejszych wydarzeniach na boisku, a po jego zakończeniu zamieścimy relacje z meczu i konferencji prasowej oraz pomeczowe wypowiedzi, fotogalerię itp.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Pomoc.
szarodzinka
14:08 / 30.03.08
Zaloguj aby komentować