OE: Cracovia ? ŁKS 0:0
Spontaniczna i w dużym stopniu prawdziwa diagnoza, że ?zabrakło szczęścia? jest sporym uproszczeniem. Piłkarze Cracovii na długie minuty spychali łodzian na ich przedpole, zagrażali bramce rywala, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że w grze ofensywnej Cracovii wciąż więcej jest improwizacji niż wcześniej przygotowanych, przemyślanych, wyuczonych i pewnie, "na pamięć" realizowanych boiskowych schematów.
OE: Cracovia ? ŁKS 0:0
Widzów: 3500 w tym 150 kibiców ŁKS
W porównaniu z poprzednim meczem z Jagiellonią Białystok w wyjściowym składzie Cracovii zaszła tylko jedna zmiana ? miejsce Marcina Bojarskiego na prawej pomocy zajął Dariusz Pawlusiński.
Pierwsze minuty meczu pokazały, że Cracovia nie bez racji uznawana była za zdecydowanego faworyta w konfrontacji z borykającym się z ogromnymi problemami kadrowymi ŁKS-em. Większe indywidualne umiejętności piłkarzy Cracovii powodowały, że bez trudu przedostawali się pod pole karne rywala jednocześnie praktycznie nie dopuszczając łodzian na własne przedpole.
Mimo dużej przewagi w środku boiska w pierwszym kwadransie piłkarze Cracovii tylko dwa razy doszli do pozycji strzeleckich. W 5 minucie Witkowski wbił mocną piłkę w pole karne, Wyparło wybił ją przed siebie, a strzał Pawlusińskiego minął bramkę. Pięć minut później Paweł Nowak uderzył z kąta z lewej strony w krótki róg, Wyparło zdołał wybić piłkę, a dobitka Nowaka przeleciała nad poprzeczką.
Kolejne minuty to okres jeszcze większej przewagi Cracovii, która dwa razy ? po stałych fragmentach gry ? bliska była objęcia prowadzenia. Najpierw w 19 minucie Łukasz Skrzyński celnie uderzył z rzutu wolnego z odległości około 20 metrów, a dwie minuty później Dariusz Pawlusiński z ponad 30 metrów skierował piłkę pod poprzeczkę. W obu przypadkach jednak bardzo dobrze spisał się doświadczony bramkarz ŁKS-u Bogusław Wyparło.
Ostatni kwadrans pierwszej połowy to coraz bardziej nerwowa gra gospodarzy, którzy mimo ogromnej przewagi i kilku kolejnych dogodnych sytuacji nie potrafili zdobyć bramki.
Co nie udało się Cracovii tylko cudem nie udało się ŁKS-owi w 44 minucie, gdy po szybkiej akcji najpierw Szczota trafił w słupek, a odbitej piłki Sikora nie potrafił z 5 metrów skierować do pustej bramki...
Już jedna z pierwszych akcji w drugiej połowie mogła przynieść Cracovii prowadzenie, jednak silny strzał Tomasza Moskały zmierzający pod poprzeczkę na rzut rożny wybił Wyparło. Chwilę później ? w 54 minucie ? bramkarza gości wyręczyła poprzeczka, gdy na bramkę ŁKS-u z 10 metrów uderzył wprowadzony po przerwie za Witkowskiego Bartłomiej Dudzic
W 62 minucie bliski zdobycia bramki był Dariusz Pawlusiński, który potężnie uderzył z rzutu wolnego z odległości około 30 metrów jednak doskonale dysponowany Bogusław Wyparło i tym razem uchronił swój zespół przed utratą gola. Po tym strzale Dariusz Pawlusiński zszedł z boiska, a jego miejsce zajął Marcin Bojarski, a po chwili Karola Kostrubałę zastąpił Jacek Wiśniewski.
W 67 kolejna znakomita sytuacja bramkowa Cracovii. Marcin Bojarski znakomicie dograł do wchodzącego w pole karne Dariusza Kłusa, i gdy wydawało się, że po jego strzale w długi róg piłka musi wpaść do bramki Wyparło jakimś cudem i tym razem wybił piłkę w pole...
W końcówce meczu piłkarze Cracovii osiągnęli przygniatającą przewagę jednak grając coraz bardziej nerwowo i chaotycznie nie stwarzali już tak klarownych sytuacji bramkowych. Goście, dbając przede wszystkim o zabezpieczenie własnej bramki, nie rezygnowali z wyprowadzania kontrataków z których jednak nie udało im się stworzyć poważniejszego zagrożenia dla bramki Marcina Cabaja.
* * *
Mecz Cracovii z ŁKS-em był bezdyskusyjnie najlepszym meczem Cracovii w tym sezonie, a ilość stworzonych sytuacji podbramkowych w tym meczu (8 celnych strzałów) była większa niż w czterech poprzednich spotkaniach razem wziętych.
Suma indywidualnych, piłkarskich umiejętności zaprezentowana w tym meczu przez poszczególnych piłkarzy Cracovii o rząd wielkości przewyższała potencjał piłkarski przebudowywanej w pośpiechu drużyny ŁKS-u. Stąd mecz był w długich fragmentach jednostronny, a przewaga podopiecznych trenera Stefana Majewskiego momentami wręcz miażdżąca.
Jeśli dodamy do tego zaangażowanie i determinację w grze obu zespołów nie mniejszą niż w poprzednich meczach Cracovii otrzymamy obraz ciekawego widowiska, które mimo bezbramkowego remisu cały czas trzymało kibiców w napięciu.
I w tym miejscu ? spojrzeniem na tablicę z wynikiem meczu - kończy się pozytywna dla Cracovii ocena tego spotkania.
Dlaczego Cracovia nie wygrała ze znacznie słabszym ŁKS-em? Zabrakło szczęścia, które wiosną, w wielu spotkaniach w hurtowych ilościach towarzyszyło drużynie? Na pewno. Zabrakło skuteczności? Oczywiście. Wyparło miał swój dzień? Zdecydowanie.
Spontaniczna i w dużym stopniu prawdziwa diagnoza, że ?zabrakło szczęścia? jest jednak sporym uproszczeniem. Piłkarze Cracovii na długie minuty spychali łodzian na ich przedpole, zagrażali bramce rywala, jednak trudno oprzeć się wrażeniu, że w grze ofensywnej Cracovii wciąż więcej jest improwizacji niż wcześniej przygotowanych, przemyślanych, wyuczonych i pewnie, "na pamięć" realizowanych boiskowych schematów.
A skoro mowa o zgubionym szczęściu... Nie ma ? już nie ma! - w Cracovii zawodnika, który grając nawet w niepełnym wymiarze czasu gry i nie wyrabiając unijnej normy przebiegniętych kilometrów potrafiłby okiełznać chaos panujący przed polem karnym rywala i pomóc szczęściu zaskakującym strzałem czy ?trafiając kolegę piłką w głowę?, w taki sposób by ta ?sama? wpadła do siatki...
W trakcie meczu będziemy przekazywać najważniejsze informacje, a po zakończeniu spotkania przekażemy relacje z meczu i konferencji prasowej, pomeczowe wypowiedzi, fotorelację itp.