W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy  przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.Śledź przebieg tego meczu na fb.com/terazpasy :

.

PKO BP Ekstraklasa: Piast Gliwice - Cracovia 2:0 (1:0)

• 1:0 – 7. min. - Świerczok
• 2:0 – 62. min. - Steczyk

Piast Gliwice: Plach - Huk, Holúbek, Czerwiński, Rymaniak - Jodłowiec, Sokołowski, Steczyk (84. Winciersz), Chrapek (76. Lipski), Badía (84. Vida) - Świerczok (76. Żyro)

Cracovia: Niemczycki - Râpă (46. Ferraresso), Márquez, Rocha, Szymonowicz - Siplak (59. Kosecki), Dimun, van Amersfoort, Fiolić (69. Thiago) - Rivaldinho (69. Piszczek), Álvarez (76. Loshaj)

Żółte kartki: Holúbek, Rymaniak, Czerwiński - Dimun

Sędziował: Bartosz Frankowski

Niemiłe złego początki

Zanim Cracovia zdążyła się rozgościć na stadionie w Gliwicach było już 1:0 dla Piasta. Idealne podanie Gerarda Badii do wybiegającego z własnej połowy Jakuba Świerczoka zostało z zimna krwią wykończone przez snajpera gospodarzy – Świerczok pognał na bramkę, minął Niemczyckiego i skierował piłkę do siatki nic sobie nie robiąc z nieudolnie zresztą interweniującego Marqueza.

Cracovia stwarzała sobie sytuacje podbramkowe - między innymi zdecydowanie więcej zagrożenia powinien sprawić swoim strzałem głową Szymonowicz - ale była mało konkretna. Piast z kolei mógł podwyższyć na 2:0 po kolejnej kapitalnej akcji Świerczoka i Badii, ale tym razem wykończenie przerosło Patryka Sokołowskiego.

W zespole Pasów w pierwszej połowie raziła w oczy nieporadność Cornela Rapy, który owszem był bardzo aktywny zwłaszcza w ofensywie, jednak jego wszystkie zagrania - co do jednego - były wręcz tragiczne, w związku z czym trudno było się dziwić, że od początku drugiej połowy zastąpił go Diego.

Cracovia po przerwie miała jeszcze nadzieję na odwrócenie losów spotkania, choć brak było w jej poczynaniach widocznych schematów – raczej miało się wrażenie pewnej przypadkowości. W 59 minucie po akcji Alvareza i Siplaka ten pierwszy finalizował akcję strzałem, który mógł – a może nawet powinien – zakończyć się bramką, jednak Plach odbił piłkę. Chwilę później było już jednak 2:0 dla Piasta, kiedy to Steczyk „odkuł się” za zmarnowaną w pierwszej połowie przez Sokołowskiego sytuację i pięknym strzałem z około 14 metrów pokonał Niemczyckiego.

W 80 minucie po rzucie rożnym głową strzelał Thiago, jednak piłka poszybowała tuż obok słupka. Potem próbował jeszcze Piszczek, w doliczonym czasie gry strzał Loshaja ładnie, choć bez specjalnego wysiłku wybronił Plach.

Cracovia nie wymyśliła już prochu i po raz kolejny kończy spotkanie bez strzelonego gola. Czy Piast w tym meczu stworzył sobie bardzo dużo sytuacji? Nie i to widać po bilansie strzałów: 11 uderzeń Piasta przy 9 Pasów, w tym 6:5 w strzałach celnych. Różnica pomiędzy owymi uderzeniami była jednak kolosalna. Różnic było zresztą więcej, a choćby i ta zasadnicza: Piast grał spokojnie, metodycznie i konsekwentnie, a jego chirurgiczna precyzja wyprowadzanych ciosów była przytłaczająca, podczas gdy Cracovia dużo biegała, jej graczom brakowało spokoju, cierpliwości i dokładności, a na dokładkę raz po raz pojawiały się między nimi złe dogrania wynikające z prostych nieporozumień, co tylko potęgowało irytację.

Pasy wracają więc z Gliwic na tarczy co biorąc pod uwagę występy Piasta i Cracovii w tym roku trudno uznać za sensację. Można jednak żałować, że o ile w Bełchatowie poczynania Rakowa udało się zneutralizować, o tyle dziś podopieczni trenera Probierza od pierwszej do ostatniej minuty meczu byli bardzo dalecy od neutralizowania rywala w którejkolwiek formacji.

Podobnie jak bardzo daleko byli od przywiezienia do Krakowa choćby punktu.

depesz