[NA ŻYWO] Liga: Lechia - Cracovia 1:1 (0:1) - Każdemu według zdolności
Liga: Lechia - Cracovia 1:1 (0:1)
Koniec meczu:
sobota, 8 maja 2021, godz. 17:30
Stadion Lechii Gdańsk
W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.Śledź przebieg tego meczu na fb.com/terazpasy :
.
PKO BP Ekstraklasa: Lechia Gdańsk - Cracovia 1:1 (0:1)
- 0:1 - 25 min. - Râpă
- 1:1 - 69 min. - Paixão
Lechia: Kuciak - Conrado (65. Haydary), Maloča (88. Nalepa), Kopacz, Fila - Kubicki, Gajos (70. Udovičić), Makowski, Saief (46. Pietrzak), Ceesay (65. Żukowski) - Paixão
Cracovia: Niemczycki - Hanca (88. Szymonowicz), Râpă, Márquez, Rodin, Rocha (68. Pik) - Siplak (46. Thiago), Lusiusz, Sadiković (61. Dimun) - Rivaldinho (70. Fiolić), van Amersfoort
Żółte kartki: Kubicki, Conrado, Saief, Haydary - Siplak, Szymonowicz
Sędziował: Paweł Raczkowski
.
Podział punktów w Gdańsku, czyli każdemu według zdolności, ale nie każdemu według potrzeb
W 7 minucie Conrado próbował strzału z pierwszej piłki, lecz uderzenie z łatwością wyłapał Niemczycki.
W 25. minucie Cracovia objęła prowadzenie: dobre dośrodkowanie Sipľaka strącił głową w pole bramkowe Rodin, a akcję zamknął strzałem z 3.metrów Râpă.
W 30 minucie mogło być już 2:0 – na efektowny przebój zdecydował się Luis Rocha, który najpierw minął dwóch zawodników Lechii, a następnie wpadając w pole karne przymierzył po „długim” rogu – lewy obrońca Pasów jednak w tej sytuacji nieznacznie się pomylił, piłka przeszła obok słupka.
Chwilę później kolejna groźna akcja z lewej: Rocha dograł do Sergiu, a ten z kolei idealnie wycofał piłkę do stojącego na 12. metrze Sipľaka. Reprezentant Słowacji uderzył z pierwszej piłki, jednak zbyt blisko środka bramki i Kuciak wykazując się refleksem sparował futbolówkę.
Lechia największe zagrożenie w pierwszej połowie stworzyła po dość przypadkowej akcji, kiedy to Rodin wybijając piłkę po dośrodkowaniu trafił w stojącego na linii pola karnego Sadikovića - krakowianie zachowali jednak czujność do końca i zdołali skutecznie zblokować obie próby strzałów ze strony rywala.
W 45. minucie w kierunku bramki Niemczyckiego uderzał jeszcze Paixao, ale kompletnie „nie miał z czego” złożyć się do tego strzału i uderzył bardzo niecelnie.
Tak więc pierwsza odsłona meczu stała pod znakiem przewagi Pasów – nie była to może przewaga przytłaczająca, ale jednak Cracovia zdobyła gola, kreowała sytuacje, wydawało się, że mecz jest pod jej kontrolą.
Niestety, w drugiej połowie było już nieco gorzej. Mecz ten nieznacznie przypominał poprzednie ligowe spotkanie z Górnikiem – wówczas po dobrej pierwszej połowie Cracovia też nie zdołała utrzymać poziomu organizacji gry w drugiej odsłonie. Wprawdzie ani Cracovia nie cofnęła się aż tak głęboko jak przed tygodniem, ani też nie można powiedzieć, że nie miała okazji na strzelenie bramki – bo miała. Tym niemniej Lechia od pierwszej minuty po wyjściu z szatni zdecydowanie ruszyła do ataku dążąc do remisu, który mógłby przedłużyć jej marzenia o pucharowych występach.
Bramka na 1:1 mogła paść już w 46., ale kapitalnie zachował się wówczas Niemczycki, który ze świetnym timingiem unieszkodliwił znajdującego się w bardzo dogodnej pozycji Ceesaya. Bramka mogła też paść w minucie 48, po idiotycznym – mimo najszczerszych chęci nie da się tego określić inaczej – zachowaniu Sadikovića. Gracz Pasów stojąc w okolicy 25. metra i tracąc pod presją pomysł na wyprowadzenie piłki ze strefy obronnej zaczął.... kiwać się z dwoma presującymi go graczami Lechii - co oczywiście skończyło stratą. Na szczęście Paixao źle dograł do Conrado i kompletnie „wyrzucił go” tym zagraniem z pola karnego – w efekcie Brazylijczyk również stracił rezon i oddał kompletnie nieprzygotowany strzał z trudnej pozycji – piłka poszybowała bardzo wysoko nad bramką.
W ciągu kolejnych dwudziestu minut obie drużyny nie potrafiły stworzyć dużego zagrożenia pod bramką: jedni i drudzy strzelali albo niecelnie (Gajos, Hajdary, Dimun), albo też ich uderzenia były blokowane przez obrońców przeciwnika (Conrado, Rivaldinho).
W 68. minucie trener Probierz zmuszony był dokonać zmiany: kontuzjowanego Luisa Rocha zastąpił Szymonowicz. W miejsce Sergiu na boisku zameldował się także Pik.
Tuż po tych roszadach gdańszczanie postawili na swoim i jednak zdołali wyrównać: w 69. minucie na skrzydle trochę zbyt pasywnie do Gajosa doszedł Lusiusz, czym pozwolił mu na dośrodkowanie w pole karne. Tam z kolei Paixao uprzedził Rodina (Chorwat mógł i powinien w tej sytuacji wypuścić Portugalczyka na spalonego, ale zabrakło mu doświadczenia) i nie dał Niemczyckiemu żadnych szans. W ten sposób Cracovia straciła pierwszą bramkę od 9 kwietnia, czyli od miesiąca.
Lechia od gola na 1:1 zaczęła grać nieco spokojniej – starała się stworzyć sobie jeszcze jedną dogodną sytuację, ale bez żywiołowości, która występowała, gdy gospodarze przegrywali 0:1. W efekcie ostatni fragment to gra znów bardziej wyrównana: obie drużyny myślały o zwycięstwie, ale jednocześnie nie chciały też stracić remisu.
W 77. minucie dośrodkowanie do van Amersfoorta z pewnymi kłopotami zdołał przeciąć Kuciak. W odpowiedzi po przechwycie na 25. metrze strzału zza pola karnego próbował Kubicki, ale było to uderzenie godne do odnotowania jedynie w statystykach – golkiper Pasów nie miał z nim żadnych problemów.
W 89. minucie Lusiusz ładnie zwiódł dwóch rywali, ale strzelił na bramkę tyleż odważnie, co niecelnie. W doliczonym czasie gry Râpă dopuścił jeszcze do dośrodkowania, które minęło wszystkich obrońców i trafiło do Paixao; w ostatniej chwili przytomnie interweniował na szczęście Rodin, który uprzedził napastnika gospodarzy wybijając piłkę na rzut rożny.
W Gdańsku doszło zatem do podziału punktów. Wynik ten można uznać za oddający faktyczny przebieg wydarzeń na boisku: Cracovia była lepsza w pierwszej połowie, Lechia była nieco lepsza w drugiej. Obie drużyny oddały łącznie 25 strzałów na bramkę (Lechia 16, a Cracovia 9), ale tylko 5 celnych (Lechia 3, Cracovia 2).
Jeśli ktoś może być z tego remisu zadowolony, to zapewne Cracovia – choć nie z tego względu, aby miała zawdzięczać wywieziony punkt szczególnemu fartowi, lecz dlatego, że inne wyniki 29. kolejki umocniły jej 12. miejsce w tabeli (Wisła Płock również zremisowała, a Wisła Kraków przegrała).
Co więcej: dla Pasów istnieje wciąż jeszcze szansa na minięcie w tabeli Jagiellonii Białystok. Ale, co oczywiste, jest do tego nieodzowna wygrana w ostatnim meczu, w którym rywalem Cracovii będzie rewelacyjny beniaminek, poznańska Warta.
depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Szkoda straconej bramki
wlad
20:09 / 08.05.21
Zaloguj aby komentować