[NA ŻYWO] Liga: Cracovia - Podbeskidzie 1:1 (1:1) - Chwiejny krok we właściwym kierunku
Liga: Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (1:1)
Koniec meczu:
sobota, 13 lutego 2021 godz. 15:00
Stadion Cracovii
W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.Śledź przebieg tego meczu na fb.com/terazpasy :
.
PKO BP Ekstraklasa: Cracovia - Podbeskidzie Bielsko-Biała 1:1 (1:1)
- 0:1 - 26 min. - Hora 26'
- 1:1 - 42 min. - van Amersfoort (karny)
Cracovia: Niemczycki - Râpă, Márquez, Szymonowicz, Zaucha (33. Thiago) - Hanca, Sadiković, van Amersfoort, Loshaj - Fiolić (72. Pik), Rivaldinho (72. Piszczek)
Podbeskidzie: Peškovič - Mamić, Rundić, Janicki, Modelski - Kocsis, Rzuchowski, Hora (70. Danielak), Roginić, Sitek (58. Frelek) - Wilson (58. Marzec)
Żółte kartki: Rivaldinho, van Amersfoort - Roginić, Kocsis, Hora
Czerwone kartki: Kocsis (63, po drugiej żółtej), Márquez (86, faul taktyczny - bezpośrednie wykluczenie)
Sędziował: Jarosław Przybył (Kluczbork)
Chwiejny krok we właściwym kierunku
Cracovia w pierwszym tegorocznym meczu ligowym rozgrywanym na własnym boisku zremisowała z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1. Obie bramki padły jeszcze przed przerwą - gości na prowadzenie wyprowadził Hora, a wyrównanie dał Pasom van Amersfoort strzałem z rzutu karnego podyktowanego za faul Kocsisa na Szymonowiczu.
Sobotnie spotkanie rozpoczęło się w sposób, który przypominać mógł niedawne pucharowe starcie z Wartą Poznań - rywale "biało-czerwonych" od pierwszej minuty zaatakowali bardzo agrewsywnie i ustawiając wysoki pressing starali się zepechnąć Cracovię do defensywy. Początkowo im się to zresztą całkiem dobrze udawało. Pierwsze dziesięć minut stało wręcz pod znakiem dominacji Podbeskidzia, które już w 3. minucie mogło prowadzić: zbyt krótko wybita przez obrońców piłka spadła na 25. metrze wprost pod nogi Kocsica, a ten zdecydował się na momentalny strzał - Niemczycki tylko obserował jak piłka minimalnie mija "okienko" jego bramki.
Cracovia z mozołem konstuowała akcje w ataku pozycyjnym, w czym bardzo przydatny okazywał sie Rivaldinho - warto odnotować, że przez cały swój występ utrzymywał się przy piłce, dobrze odgrywał piłkę tyłem do bramki, dzięki czemu akcje ofensywne mogły się napędzać za sprawą van Amersfoorta, Fiolića i Loshaja. Brazylijczyk był też aktywny pod bramka rywali i można powiedzieć, że po występie pucharowym przeciwko Warcie dał kolejny argument za tym, by i w następnej kolejce zasłużyć na podstawowy skład.
Tymczasem jednak na lewej obronie raził stratami oraz kiepskim ustawieniem młodzieżowiec Zaucha. O ile strata na połowie przeciwnika obyła się bez konsekwencji, o tyle gdy Zaucha dał sobie odebrać piłkę w prostej sytuacji tuż za linią środkową - na własnej połowie - wobec całkowicie zdekomponowanej linii obrony Cracovii goście momentalnie wyprowadzili zabójczy atak. Idealne podanie pomiędzy dwóch środkowych obrońców trafiło do Hory, a ten ze spokojem pokonał Niemczyckiego.
Cracovia po stracie gola zdecydowanie ruszyła do odrabiania strat, tworząc w ciągu kilku minut dwukrotnie poważne zagrożenie pod bramką Peskovića, ale strzały Sadikovića i Rivaldinho nie były dostatecznie dobre.
Wkrótce trener Probierz zdjął też z boiska Zauchę, który "gotował się" z każdą minutą i wpuścił w jego miejsce Thiago. To pociągnęło za sobą zmiany w ustawieniu drużyny - Hanca przesunięty został na lewą obronę, Thiago wbiegł na lewe skrzydło, a van Amersfoort - początkowo ustawiony bliżej pozycji defensywnego pomocnika - został oddelegowany do ofensywy.
Wprawdzie pierwsza akacja po tych roszadach nie zwiastowała poprawy, bo ponownie z lewej strony obrony Cracovii Podbeskidzie stworzyło kolejną groźną sytuację - Rzuchowski wychodząc sam na sam z boku pola karnego uderzył jednak wprost w golkipera Pasów. Potem jednak było już znacznie lepiej, a współpraca pomiędzy Rumunem i Brazylijczykiem wyglądała obiecująco. Niestety, tak jak można powiedzieć, że Thiago bez dwóch zdań rozruszał w Cracovii ofensywę, tak też trzeba przyznać, że w kluczowych momentach podejmował złe decyzje, podawał niecelnie albo też nieco za mocno, dryblował nieskutecznie, bądź też strzelał za słabo. Na wspomnienie w pierwszej połowie zasługuje jednak jego dośrodkowanie do van Amersfoorta z 38. minuty, po którym Holender uderzył głową nad bramką.
Ostatecznie napór Cracovii przyniósł efekt w najmniej spodziewanym momencie. W 39. minucie meczu przy dośrodkowaniu z rzutu rożnego w polu karnym Podbeskidzia Szymonowicz został trafiony ręką w twarz przez Kocsicsa i sędzia Przybył - po interwencji z wozu VAR i obejrzeniu powtórki starcia na monitorze - podyktował dla Pasów "jedenastkę". Rzut karny na bramkę pewnie zamienił van Amersfoort.
Po osiągnięciu wyrównania gospodarze nie zamierzali spocząć na laurach i atakowali równie konsekwentnie, zamykając gości na ich połowie. Nie przyniosło to wprawdzie wymiernego efektu bramkowego, ale Podbeskidzie z ulgą przyjmowało gwizdek oznajmiający połowę meczu.Kolejne 45 minut spotkania znów od mocniejszych akcentów zaczęli goście, ale ich ataki trwały tylko przez pierwszych parę minut. Potem jednak środek pola przejęły Pasy, które rozgrywając piłkę w ataku pozycyjnym szukały sposobu na sforsowanie skomasowanej defensywy bielszczan. Ci jednak bronili się wytrwale, choć od 64. minuty w osłabieniu - drugą żółtą kartkę, a w konsekwencji czerwoną otrzymał Kocsics. Cracovia osłabła się w minucie 84., gdy za faul taktyczny "wyleciał" z boiska Marquez .
Ogólnie w drugiej części meczu szans bramkowych było kilka, a najbliżej gola dla Cracovii byli: Loshaj ("główkował" w 58. minucie tuż obok bramki), Thiago (w 69 minucie - sytuacyjne uderzenie przewrotką, lecz zbyt słabe) i wprowadzony na plac w drugiej połowie Pik (w 89. minucie - po dośrodkowaniu Thiago). Goście grający z kontry też mieli także okazje, jak choćby "centrostrzał" Mamića z 60. minuty, czy uderzenie Frelka z 87. minuty, po którym futbolówka minimalnie minęła bramkę. I rewelacyjny - przynajmniej na wiosnę - beniaminek, który w roku 2021 ograł już Legię i Górnika tym razem również mógł ostatecznie zgarnąć trzy punkty. W doliczonym czasie gry po kolejnej stracie z gatunku "na własne życzenie" piłka trafiła do Roginića, który wymanewrował obrońcę i bramkarza Pasów, a następnie wystawił piłkę do młodzieżowca Podbeskidzia, Frelka, który mając przed sobą pustą bramkę trafił w słupek.
Podsumowując, można stwierdzić, że były w tym meczu akcje, które naprawdę mogły się podobać, a współpraca zawodników ofensywnych - ze szczególnym uwzględnieniem Rivaldinho i van Amersfoorta - może budzić optymizm. Poszczególni piłkarze wyglądali też dziś pod względem fizycznym i motorycznym o wiele lepiej, niż w starciach ligowych z Wartą, czy z Pogonią. Nie sposób jednak nie zauważyć, że wiele akcji zostało zmarnowanych przez niecelne, lub spóźnione wykończenie - zwłaszcza ze strony Thiago, Loshaja i Râpy.
Na pewno było to najlepsze w tym roku spotkanie w wykonaniu Pasów, a jednak sytuacja z ostatnich sekund meczu - gdy Frelek mógł, a nawet powinien, skierować piłkę do siatki i dać Podbeskidziu zwycięstwo - powoduje "lekkiego kaca".
Cracovia górowała nad Podbeskidziem kulturą gry i miała też na tę grę swój pomysł. Przy 61% posiadania piłki oddała ogólem 18 strzałów na bramkę, z czego 6 celnych (Podbeskidzie odpowiednio: 6 i 2), a mimo to po końcowym gwizdku nie można z pełnym przekonaniem powiedzieć, że wynik 1:1 jest dla podopiecznych Michała Probierza pechowy.
To pokazuje, że drużyna idzie we właściwym kierunku, ale też wciąż jeszcze idzie krokiem dość chwiejnym. I dobrze by było, aby w najbliższy piątek udało się jednak ten krok ustabilizować.
depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
cuda,cuda
edla
13:24 / 14.02.21
Zaloguj aby komentować