[NA ŻYWO] Liga: Cracovia - Legia 2:0 (1:0) - Słodko-gorzkie pożegnanie

cracovia-legia

Liga: Cracovia - Legia 2:0 (1:0) 
Koniec meczu:
środa, 20 grudnia 2023 r. godz. 19:00
Stadion Cracovii

W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy  przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.Śledź przebieg tego meczu na fb.com/terazpasy :

.

Cracovia – Legia Warszawa 2:0 (1:0)

  • 1:0 Kallman 25,
  • 2:0 Kallman 57

Cracovia: Madejski – Glik, Hoskonen, Ghita – Kakabadze, Knapik, Atanasov, Skovgaard – Makuch, Oshima – Kallman.

Legia: Tobiasz – Pankov, Augustyniak, Kapaudi (59 Dias) – Kun (73 Baku), Elitim, Celhaka (59 Kapustka), Ribeiro – Josue, Muci (67 Strzałek) – Gual (67 Rosołek).

Sędziowali: Karol Arys oraz Marek Arys, Marcin Janawa (wszyscy Szczecin).

Żółte kartki: Kakabadze (8), Makuch (88) – Gual (41), Pankov (45), Josue (90+4).

Widzów: 8093.

Słodko-gorzkie pożegnanie

W ostatnim meczu ligowym roku 2023 - zaległym spotkaniu 2. kolejki z warszawską Legią - Cracovia na własnym stadionie wygrała 2:0 (1:0) dzięki dwóm golom Benjamina Källmana. Zwycięstwo to zostało zadedykowane zmarłemu przed czterema dniami prezesowi klubu, Profesorowi Januszowi Filipiakowi, którego symbolicznie pożegnano przed spotkaniem. 
Dzięki wygranej "Pasy" opuściły strefę spadkową i na pewno nie spędzą przerwy zimowej na dnie tabeli.

Mecz kończący jesień przy Kałuży odbywał się w cieniu smutnej wiadomości, która do drużyny dotarła jeszcze w trakcie ich powrotu z Warszawy po przegranym, niedzielnym meczu ligowym z Legią. Tego dnia po południu zmarł bowiem Profesor Janusz Filipiak, który przez blisko dwie dekady był sponsorem, prezesem i właścicielem "Pasów".

Mimo wątpliwości zdecydowano się nie odwoływać jednak spotkania środowego, którego rozegranie odwlekano przecież od lipca - uznano, że najlepszym wyrazem hołdu będzie wygrana z Legią, co zresztą przekazał w nagranym przed spotkaniem filmiku sam trener Zieliński.

Przed rozpoczęciem rywalizacji mieliśmy upamiętnienie Profesora, minutę ciszy, a w 19. minucie spotkania kibice i piłkarze zaczęli klaskać dla przypomnienia liczby lat, które spędził na prezesowaniu Cracovią Janusz Filipiak. Na boisku za upamiętnienie wzięli się już jednak piłkarze, a nie kibice, i trzeba przyznać, że wyszło im to upamiętnienie godnie.

"Pasiacy" mieli jasny plan na to spotkanie: chcieli zagrać głęboko z tyłu i skontrować Legię. Taki plan na zwycięstwo z Legią może się udać tylko wtedy, gdy napastnicy i pomocnicy są w stanie zrobić "coś z niczego" - i to właśnie w 25. minucie zrobił Källman. Długie zagranie od Madejskiego, które spadło pod nogi Fina w kole środkowym nie wyglądało na asystę przy nadchodzącej bramce, ale Benji najpierw popisowo zastawiając piłkę "wziął na plecy" Augustyniaka, potem minął go i wyzwolił się z jego objęć, podciągnął piłkę w kierunku pola karnego i z odległości około 25. metrów kropnął nie do obrony w okolice "okienka" bramki Tobiasza. Tym sposobem Cracovia wyszła na jednobramkowe prowadzenie, które utrzymała też do przerwy.

Legia w pierwszej połowie stworzyła sobie tylko jedną, w miarę dogodną sytuację, gdy do dośrodkowania doszedł Pankov, lecz główkował nad poprzeczką bramki Madejskiego.

O ile w spotkaniu sprzed kilku dni Legia potrafiła pozbierać w przerwie myśli i poprawić jakość swojej gry, o tyle tym razem Cracovia skutecznie "powybijała" jej wszystkie zęby. I tym razem to "Pasy" przejęły inicjatywę, by "zamknąć" mecz. 

W 47. minucie mogły prowadzić 2:0, lecz sytuacyjny strzał Källmana, któremu futbolówka dosłownie spadła pod nogi na 11. metrze trafił w słupek, od którego piłka odbiła się wzdłuż linii bramkowej - kilka centymetrów w lewo i niechybnie wpadłaby do siatki.
Legia odpowiedziała jeszcze w 50. minucie, gdy po zagraniu Josue Gual znalazł się w dogodnej sytuacji, ale z siedmiu metrów trafił obok bramki.

W 57. minucie umiejętności Josue jako rozgrywającego przyćmił Knap, który otrzymawszy podanie od Kakabadze na własnej połowie pognał z piłką do przodu, ściągnął na siebie uwagę trzech Legionistów i idealnie zagrał piłkę do wybiegającego za plecy Augustyniaka Källmana. Fin znalazłszy się w sytuacji sam na sam zrobił co do niego należało: popędził w pole karne i z odległości 14. metrów ponownie pokonał Tobiasza - tym razem piłka odbiła się od wewnętrznej części słupka i wpadła do siatki.

Legia próbowała wrócić do gry, lecz czyniła to nieskutecznie - w dużej mierze za sprawą faktu, że Madejski jest w tej chwili lepszym bramkarzem niż Tobiasz. Golpiker Cracovii w 74. minucie nogami zdołał wybronić strzał Çelhaki z sześciu metrów, a dobitka Rosołka, trafiła w słupek i wyszła na aut bramkowy.

Cracovia zagrała w niedziele dojrzale - tej dojrzałości brakowało jej wielokrotnie w obecnych rozgrywkach. Inną sprawą jest to, że trener Zieliński w całym spotkaniu nie dokonał ani jednej zmiany - co rzadko się zdarza w dzisiejszym futbolu - oraz fakt, że Legia przystąpiła do meczu mocno osłabiona i niewątpliwie zmęczona intensywną dla siebie rundą.

Stwierdzenie, że "Pasy" zagrały diametralnie inaczej niż zwykle byłoby daleko idące, ale można z pewnością napisać, że zagrały z ponadprzeciętną determinacją. Można byłoby napisać, że pierwsze skrzypce grał Källman, lecz byłaby to też w istocie tylko część prawdy: fiński reprezentant stawiał niezwykle efektowne "kropki nad i", lecz całą drużyna wykonała ogromną, solidną robotę by zapracować w końcu na wyczekiwane od września trzy punkty. Są one w tym przypadku ze wszech miar zasłużone i uśmiech na twarzy Pani Prezes Elżbiety Filipiak oraz także ostatnimi czasy strapionych życiem kibiców Cracovii na pewno pozwala mieć nadzieję na spokojniejszą nieco spokojniejszą zimę. 

Byle tylko nie ZA spokojną.
Jedyne czego można po niedzielnym wieczorze żałować, to że Benjamin Källman nie został zaopatrzony w koszulkę z napisem "Dziękujemy za wszystko Profesorze".

Cracovia po wygranej z Legią zajmuje obecnie 13. miejsce w tabeli PKO Ekstraklasy z 21 punktami na koncie, mając przewagę trzech punktów nad znajdującą się w strefie spadkowej - na 16. miejscu - Koroną. "Pasy" wyprzedzają także o dwa punkty Wartę Poznań i o jeden punkt Puszczę Niepołomice; przy czym warto zaznaczyć, że zespoły Korony i Puszczy rozegrały o jedno spotkanie mniej od Cracovii (Puszcza ma do odrobienia wyjazdowy mecz z Piastem, Korona mecz u siebie z Rakowem).

depesz

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

19 minuta

Dziś na pewno nie zabrakło zaangażowania i woli walki. Tak jak to było w poprzednim meczu. Widać było jaki cel im przyświecał, wydaje mi się że do wszystkich dotarło DLA Kogo grają ten mecz. Może to Ich poniosło.
Mimo wygranego spotkania dalej uważam, że zarząd powinien zakończyć współpracę z trenerem Zielińskim.

meteor

nie ma jak merytoryczna i nieobraźliwa odpowiedź. Zdrowych i spokojnych Świąt.

Zaloguj aby komentować

michalae

Głupiś Antek.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

Cud na Zemi sw

Teraz kibice będą śpiewać...Legia przyjacielem Cracovii jest....
.........

Wlad

albo daj przykład, idź na D i zaśpiewaj

Zaloguj aby komentować

Wlad

Gdyby nie ten szczególnie dołujący okres to bym to dosadniej skomentował... Zastanów się nad sobą

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

CRACOVIA

Brawo, moc wzruszeń. Drużyna stanęła na wysokości zadania. Kondycja jednak jest. Profesor nad nami czuwa....

Moby dick

W ostatnich 10 meczach, tylko w 3 się wydawało, że kondycja jest. Z Puszczą u siebie, gdzie w końcówce ich przyciśli, z Ruchem u siebie 4-4, gdzie graliśmy w osłabieniu od 30 minuty i dziś. Mi się wydaje, że dziś drużyna zagrała na 120% i zmobilizowała ich śmierć Prezesa, po prostu bardzo chcieli wygrać, a tym samym uczcić pamięć Profesora w należyty sposób. Prawda jest taka, że głupio byłoby przegrać mecz w takich okolicznościach. Zadecydowała dyspozycja dnia, nasza drużyna był dziś bardzo zmobilizowana w specjalnych okolicznościach, a Legia nie była tak zmobilizowana i grała też gorzej niż w niedzielę. Tak czy siak dobrze wyszło. 3-4 transfery, najlepiej przed przygotowaniami plus dobre przygotowania i zobaczymy co będzie po przerwie.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.