[NA ŻYWO] Liga: Cracovia – Górnik Zabrze 1:0 (1:0) - Podtrzymana seria, utrzymana liga
Liga: Cracovia – Górnik Zabrze 1:0 (1:0)
Koniec meczu:
poniedziałek, 3 maja 2021, godz. 17:30
Stadion Cracovii
W tym miejscu oraz na naszym profilu fb.com/terazpasy przekazywać będziemy najważniejsze informacje z meczu, a po jego zakończeniu zamieścimy relację z meczu oraz bezpośrednie transmisje z konferencji prasowej oraz pomeczowych wywiadów.
Śledź ten mecz na fb.com/terazpasy :
.
PKO BP Ekstraklasa: Cracovia - Górnik Zabrze 1:0 (1:0)
- 1:0 – 3 min. - Hanca
Cracovia: Hroššo (46. Niemczycki) - Râpă, Márquez, Rocha, Rodin - Siplak (57. Piszczek), Hanca (70. Kosecki), Lusiusz, Sadiković (74. Dimun) - Álvarez (46. Loshaj), van Amersfoort
Górnik Zabrze: Chudý - Wiśniewski, Paluszek (46. Masouras), Gryszkiewicz - Kubica, Manneh (84. Rostkowski), Pawłowski, Nowak, Janža - Jiménez, Sobczyk (72. Bokaye)
Żółte kartki: Álvarez, Siplak, Rocha, van Amersfoort - Sobczyk, Kubica, Wiśniewski, Jiménez, Manneh, Gryszkiewicz, Boakye
Sędziował: Damian Kos
Podtrzymana seria, utrzymana liga
Cracovia w meczu 28. kolejki pokonała zespół Górnika Zabrze 1:0 (1:0). Dzięki temu zwycięstwu Pasy wyprzedzając obie Wisły awansowały na 12. miejsce w tabeli i definitywnie zapewniły sobie utrzymanie w Ekstraklasie.
Podopieczni trenera Probierza rozpoczęli poniedziałkowe granie z przytupem. Zanim ktokolwiek zdążył się zorientować jaki będzie plan na to spotkanie Cracovia już zdążyła zgodnie z owym planem strzelić bramkę.
W środku pola piłkę przechwycił Sipľak, natychmiast „zebrał” ją Lusiusz i zagrał do Alvareza, który technicznym podaniem piętą dograł do wybiegającego w tempo van Amersfoorta. Holender z kolei posłał sprytne (zakładając przy tym „siatkę” obrońcy) podanie do Sergiu, a kapitan Pasów dopełnił formalności pokonując golkipera gości. Kapitalna, szybka, pomysłowa akcja, w której było wszystko, czego mógłby sobie życzyć kibic.
I jednocześnie wszystko to, co w tak minimalnych dawkach dozowane było przez zespół Cracovii w trwającym sezonie.
Gospodarze objęli więc prowadzenie w 3. minucie, ale nie było to bynajmniej ich ostatnie słowo. W całej pierwszej odsłonie „biało-czerwoni” mogli się podobać, były udane próby kombinacyjnej gry, szybkie przeniesienie akcji.
Cracovia miała jeszcze przynajmniej dwie wyśmienite szanse na podwyższenie prowadzenia: za pierwszym razem kontrę zmarnował Hanca, który w bardzo dobrej sytuacji źle dogrywał do Sipľaka. Druga okazja nadarzyła się van Amersfoortowi, któremu po małym oblężeniu i ostrzale bramki Chudego piłka spadła na nogę w okolicach piątego metra – wystarczyło jedynie wstrzelić się bramkę, jednak tym razem Pellemu zabrakło zimnej krwi i kropnął mocno nad poprzeczką.
Górnik w pierwszych 45 minutach stworzył sobie jakieś pół sytuacji – bo tak należałoby określić całkowicie niegroźny strzał Jimeneza.
Cracovia dominowała, konsekwentnie i cierpliwie budowała swoją przewagę, kontrolowała mecz, czekała na wyprowadzanie szybkich ciosów. Oglądało się to całkiem znośnie w porównaniu z ostatnia derbową mordęgą.
Po raz kolejny – tak samo jak w poprzednim wygranym spotkaniu przeciwko Wiśle Płock – kluczem do sukcesu tych koncepcji okazywał się Alavarez, który rozprowadzał akcje, szukał podań prostopadłych z pierwszej piłki, ewentualnie dawał się rozsądnie sfaulować. W drugiej połowie, gdy Niemca zabrakło na boisku, widać było jak wiele zmian to za sobą pociągnęło. Niestety, raczej nie były to zmiany na lepsze.
Można byłoby przyjąć uproszczony punkt widzenia, że o ile w pierwszej połowie to Cracovia pressowała i grała swoją grę, podczas gdy Górnik w ataku nie istniał, o tyle w drugiej połowie było dokładnie na odwrót: Górnik grał, a Cracovia była bezradna w ofensywie.
Warto jednak zwrócić uwagę na pewne niuanse: o ile w pierwszej połowie Pasy pressowały, aby uzyskać przewagę w środku pola, o tyle w drugiej połowie Górnik raczej wykorzystywał złe ustawienie formacji środkowych i zbyt dużą lukę pomiędzy pomocą, a defensywą. W ataku nie było praktycznie żadnego zakotwiczenia – ani w fazie związania akcji, ani utrzymania piłki tyłem do bramki. Loshaj cofając się do pomocy defensywie nie wykonywał połowy pracy Alvareza, zaczęło też szwankować przekazywanie krycia i wychodzenie ze strefy.
Najgroźniejsze bodaj ataki Górnika powstawały w sytuacji, gdy zawodnik gości prowadząc piłkę tuż za linią środkową spostrzegał nagle, że ma przed sobą wolną łąkę aż do 30. metra przed polem karnym – podciągał więc akcję, rozrzucał ją na boki, albo zagrywał prostopadłą piłkę.
Najlepsze dwie okazje dla zabrzan zmarnowane zostały przez Jimeneza – który będąc sam na sam z Niemczyckim skierował piłkę obok słupka – oraz Boakye, który strzałem głową posłał piłkę w poprzeczkę, a w kotłowaninie zdołał ją wybić z przedpola Milan Dimun.
Dwa razy było więc groźnie, jednak w zdecydowanej większości sytuacji obrońcy Pasów funkcjonowali czujnie, skutecznie, blokując pewnie większość groźnych strzałów i dośrodkowań. Nie należy jednak uciekać od stwierdzenia, że drużyna Pasów w drugiej połowie cofnęła się tak głęboko, że prawie opierała się o ścianę Miastoprojektu. Przy czym trudno było uznać to za akt desperacji – było w tym więcej wyrachowania. A jednak zapewne to wyrachowanie zakładało, że czasem uda się też skontrować – a udało się bodaj dwa razy i to mało konkretnie.
Raz: gdy Kosecki zdobył trochę miejsca i strzelił z około 15 metrów, lecz w środek bramki. Drugi: bardzo dobry przechwyt Lusiusza i zagranie do Piszczka, który jednak został sfaulowany jeszcze przed polem karnym – ponownie można było mieć wrażenie, że Alvarez ugrałby w tej sytuacji coś więcej.
Nie od rzeczy będzie też odnotować, że w meczu aż trzej gracze Cracovii opuścili murawę z powodu kontuzji: Hroššo w przerwie zmienił Niemczycki, a Alvareza Loshaj, zaś Sadikovića w 74. minucie zastąpił Dimun. Pytanie skąd bierze się tak zatrważająca ilość kontuzji wydaje się zasadne.
Fakt faktem, że ostatecznie taktyka na ten mecz ze strony trenera Probierza okazała się skuteczna. Ktoś może powiedzieć, że druga połowa wyglądała na oblężenie Częstochowy. Być może. Ale w czterech ostatnich meczach Pasy nie straciły gola (jeśli zresztą zsumować okazje bramkowe, jakie rywale stworzyli w ostatnich czterech meczach przeciwko „biało-czerwonym” to zapewne Górnik stworzył ich najwięcej) i ta passa ostatecznie pozwoliła przezwyciężyć kryzys.
Mecz Zabrzem nie będzie szczególnie wspominany, choć w pierwszej połowie zapowiadał się całkiem nieźle. Było to jednak spotkanie, po którym nawet najbardziej sprawni matematycy mogą się spokojnie położyć spać by śnić o nowym sezonie Ekstraklasy. Spadek Cracovii nie grozi.
depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Kibic1995
ZET
19:17 / 04.05.21
ZET
Kibic1995
17:07 / 05.05.21
Zaloguj aby komentować
Kibic1995
ZET
12:07 / 05.05.21
Zaloguj aby komentować
ZET
Kibic1995
00:41 / 05.05.21
Zaloguj aby komentować
Zaloguj aby komentować