zadyszka

Słaby mecz z jednej i drugiej strony. Znowu 0:1 i znowu po karnym.Nawiasem mówiąc,teraz karne sypią się,jak z rękawa,są dyktowane niemal w każdym meczu.
Wydaje się,że Gol powinien odpocząć,to nie jest zły piłkarz ale aktualnie wygląda na "ugotowanego"Cecaric nie wypadł źle,przynajmniej nie gorzej niż pozostali,to zawodnik,który nie boi się pograć piłką,próbuje dryblingów,nie boi się grać jeden na jeden. Ma mało występów,więc siłą rzeczy musi się ograć.Piszczek,którego krytykowałem,"obudził" się po kilku występach.
W sumie w ostatnich meczach nie straciliśmy bramki z gry,tylko z karnych.Nie da się jednak wygrywać,nie strzelając goli.
Podtrzymuję moje prognozy,że każde miejsce wyżej szóstego,będzie sukcesem.

...

proponuje wprowadzić przepis obligujący do gry z rękami w kieszeniach lub w jakiś inny sposób unieruchomionymi. I tak te Frankowskie i Kwiatkowskie będą dyktować karne np. za pomyślenie o ręce czy tez przybranie pozycji mogącej sugerować zamiar zagrania ręką

Zaloguj aby komentować

elda

I te dyktować karne po rękach to już trudno się połapać w interpretacjach. W Warszawie oczywiście karny nie był po ręce i prawidłowy, ale wrzuta była po ręce Razy, nie oglądałem potem ligi+extra co tam powiedział sędzia Stępniowski, ale jestem ciekaw co powie po ręce Datkovicia, gdzie on jest w ruchu, biegnie, no a jak tak jest to przecież ręce pracują i nikt nie biega z rękami wzdłuż ciała, nie robi jakiegoś ruchu ręką do piłki, nie wygląda to na świadome zagranie ręką, a jednak jest ręką. To samo w meczu Pogoń Lechia tez jestem ciekawy interpretacji ręki po której został podyktowany karny, bo tam też zawodnik był trafiony w rękę, niż robił rękę świadomie. I po tym karnym Lechia zaczęła grać i z 1-0 wyszli na 1-2. Choć potem Pogoń wyszła na 3-2 parę minut przed końcem, a potem już ich tajemnica jak oni to przegrali.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj aby komentować

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.