Merda: Wszystko zdarzyło się w ciągu kilku godzin
Łukasz Merda , bramkarz Podbeskidzia Bielsko-Biała w ostatniej chwili podpisał dwuletni kontrakt z Cracovią. Zaskakujący transfer był z pewnością jednym z ostatnich, o ile nie ostatnim transferem w Ekstraklasie w letnim okienku transferowym. - Wszystko zdarzyło się w ciągu kilku godzin - mówi zawodnik.
Na oficjalnej stronie internetowej Podbeskidzia informację o transferze bramkarza opatrzono wymownym tytułem: "Merda uciekł do Cracovii". - Informację w takiej formie umieścił administrator strony, który nigdy nie był moim zwolennikiem. We wtorek byłem w klubie, gdzie zapewniono mnie, że nie jest to stanowisko klubu - mówi Łukasz Merda , nowy bramkarz Cracovii.
W ważnym do końca sezonu kontrakcie Merda miał zapis mówiący o tym, że może bez przeszkód odejść do drużyny z Ekstraklasy jeśli ta wpłaci stosunkowo niewielką (nieoficjalnie mówi się o ok. 60 tys. PLN) kwotę odstępnego. Zawodnik chciał skorzystać z tej opcji, więc Cracovia przelała na konto Podbeskidzia zapisaną w kontrakcie kwotę i w ten sposób Łukasz Merda stał się zawodnikiem Pasów.
.
.
Kibice i działacze Podbeskidzia nie kryją rozgoryczenia z powodu odejścia w tak nagłych okolicznościach podstawowego bramkarza i kapitana drużyny. - Ci ludzie powinni mieć świadomość, że Podbeskidzie nie zabezpieczyło się przed moim odejściem - mówi Łukasz Merda i tłumaczy: - Transfer dokonał się w ostatnim dniu okienka transferowego; na pewno nie wywołałby takich reakcji, gdyby doszło do niego tydzień wcześniej, albo gdyby o jego możliwości wcześniej mówiło się i pisało. Tylko, że w tym przypadku wszystko zdarzyło się w ciągu kilku godzin. O w pół do dwunastej dostałem pierwszy telefon z Cracovii - z pytaniem, czy byłbym zainteresowany grą w tej drużynie. Powiedziałem, że tak, i pół godziny później zadzwonił Tomek Rząsa oraz trener Orest Lenczyk. Chyba dwie godziny potem wsiadłem w samochód i pojechałem do Krakowa. Około godziny 18 podpisałem dwuletni kontrakt z Cracovią - bramkarz opisuje błyskawiczny przebieg zdarzeń z ostatniego dnia sierpnia.
Zanim Łukasz Merda zdecydował się opuścić Podbeskidzie grał w tym zespole przez sześć lat. Wystąpił w ponad 170 meczach. - Te sześć lat to dla mnie pół życia, przynajmniej tego piłkarskiego. Nie ma w Podbeskidziu zawodnika o tak długim stażu - mówi były kapitan drużyny z Bielska-Białej.
.
.
Łukasz Merda ma 29-lat, wcześniej miał propozycje z Ekstraklasy, ale dopiero teraz w Cracovii stanie przed szansą debiutu w najwyższej klasie rozgrywkowej. Dlaczego tak późno? - Tak to jest: jednemu dają szansę wcześniej, drugiemu później. Ja czasu dużo nie mam, ale swoją szansę postaram się wykorzystać. Propozycje z ekstraklasy miałem co pół roku, nawet od Cracovii, jeszcze za trenera Płatka. Ale z Bielskiem ciężko było się rozstać. Byłem w Podbeskidziu w fatalnych czasach dla klubu. Gdy przyszły te lepsze, z większymi pieniędzmi, perspektywą awansu do ekstraklasy, to tym bardziej nie było impulsu do tego, by odejść. Kiedy jednak w poniedziałek odebrałem telefon z Cracovii, wspólnie z żoną stwierdziliśmy, że trzeba coś zmienić. I wszystko potoczyło się błyskawicznie - mówi nowy bramkarz Cracovii.
We wtorek rano, gdy piłkarze Cracovii wyjeżdżali na kilkudniowe zgrupowanie do Spały w autokarze nie było Łukasza Merdy. - Trener dał mi dzień wolnego na pozałatwianie wszystkich spraw w Bielsku-Białej - mówi zawodnik, który w środę dołączył do swojej nowej drużyny.
TP!
Źródło: własne / Dziennik Polski
Fot. Crac
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
artykuł ze strony Podbeskidzia
voice02
16:14 / 03.09.09
Zaloguj aby komentować