Zdanie na temat talentu czy też jego braku w stosunku do danego zawodnika zaczerpnięte od pierdoły, która siedzi w domu, nie chodzi na mecze, nie chodzi na treningi i nie chodzi na spotkania rezerw jest porównywalne z maczaniem kija w krowim łajnie :) Zasada jest bardzo prosta - Kita by, nie sprawdził się i przyszedł czas na rozstanie.

Przemek w tamtym sezonie najlepiej zagrał w filmie Budzika, a tak to grał chuja i pewnie dlatego odchodzi. Zresztą kontrakt mu się kończy nie wiadomo ile zarabiał, czy były jakieś negocjacje, ile on chciał, ile mu proponowali. Druga sprawa jest taka Zieliński go widział na treningach itd. Np. Ortega też grał chuja, a został, jakby Zieliński go nie widział w składzie to by z nim rozwiązali kontrakt jak z Żytko. Ale wszystko wina wiadomo kogo. Jest też taka sprawa, że Kita pierwszą swą bramkę kopnął w październiku 2013, a ostatnią w grudniu 2013 w sumie 3. Potem już nic. Równie dobrze można powiedzieć, że go Stawowy zmarnował, bo jak dostał szansę w sparingu po którym się "pokazał" i dzięki temu znalazł się w składzie to na początku coś tam grał, a potem już było coraz gorzej, pod koniec pracy Stawowego grał to samo co za Podolińskiego, czyli nic. A według mnie nie ma co szukać winy w trenerach, bo może Przemek po dobrym początku w ekstraklasie spoczął na laurach i to jego wina, a nie tego czy innego trenera.

Po mojemu to on ostatnimi czasy grał zwyczajnie gorzej niż jeszcze półtora roku temu. Nawet w meczach rezerw nie był zawodnikiem wyróżniającym się. W Cracovii wiązano z nim jeszcze nie tak dawno duże nadzieje, nie mniej coś gdzieś poszło nie tak. Mi głównie bedzie kojarzył się z dążeniem do wymuszenia karnego w sytaucji gdzie trzeba walczyć i strzelać bramkę.

ale po dobrej jesieni 2013 Kita złapał kontuzję i potem nie doszedł do siebie.
Widziałem gdzieś wypowiedź jego menedżera.
Na pewno też Kita nie miał determinacji, żeby zostać.
Pewno gdzieś w I lidze będzie miał szansę lepiej się rozwinąć.