Po 20. kolejce
Na początek: parę słów o Cracovii. Pasy wygrały stosunkiem trzech goli po raz pierwszy od blisko dwóch lat. Poza idealnym dośrodkowaniem i świetnym strzałem przy pierwszej bramce na wspomnienie zasługuje też druga bramka meczu. Jest to bez wątpienia pierwsza bramka zdobyta dla Cracovii w XXI wieku przy pomocy "kuperka".
Teraz już wiadomo po co był potrzebny trenerowi Lenczykowi mur do rzutów wolnych, który wcześniej w klubie rzucono gdzieś pod płot na marnację.
Mówiąc poważnie: cały zespół zagrał z Koroną bardzo dobry mecz. Mówiąc jeszcze poważniej: o tym co się działo na Suchych Stawach do zdobycia przez Cracovię pierwszej bramki wypadałoby jak najszybciej zapomnieć. Co nie powinno zresztą być trudne.
.
.
Tymczasem serial pod tytułem ?nie nie nie! nie chce być liderem polskiej Ekstraklasy!? trwa nadal. Wisła Kraków w piątkowy wieczór starała się ze wszystkich sił, aby w końcu opuścić pierwsze miejsce w tabeli. Wydawało się, że remis z Jagiellonią i jeden punkt zdobyty w pierwszych trzech meczach wiosny wystarczą żeby ktoś w końcu Wiślaków wyprzedził. Legia? Lech? Ktokolwiek?! Chętnych nadal brak.
Legia po raz kolejny przebiła w beznadziejności Białą Gwiazdę i poniosła drugą z rzędu porażkę 0:1 ? tym razem z Polonią Bytom. Zaowocowało to zwolnieniem trenera Jana Urbana, a jego miejsce zajął Stefan. Na szczęście dla Legii ? ?Stefan I?, czyli Białas.
Z kolei Lech Poznań grając przez 3/4 meczu w dziesiątkę zdołał wyjść na prowadzenie 1:0, jednak dał sobie wydrzeć zwycięstwo i ostatecznie w Bełchatowie podzielono się punktami. W kolejnej kuriozalnej kolejce cała pierwsza piątka ligi zgodnie przegrywała (Legia), lub remisowała (wszyscy pozostali). Jak tak dalej pójdzie to w pucharach zagra jeszcze Odra Wodzisław.
Ruch Chorzów, w końcu również zespół czołówki, niech będzie pomostem pomiędzy strefą ?walczących inaczej? o puchary, a tymi rejonami tabeli, w których myśli się raczej o innych celach niż puchary, za to myśli się poważnie. ?Niebiescy? grali na stadionie Polonii Warszawa przy Konwiktorskiej. Tej Polonii Warszawa, która ma zdobyć w tych rozgrywkach jeszcze osiemnaście punktów. I ta właśnie Polonia po remisie z podopiecznymi trenera Fornalika znalazła się na ostatnim miejscy w tabeli. No dobrze, napisałem, że myśli się poważnie, ale wcale nie twierdzę, że robią to sami poważni ludzie.
Z kolei Odra Wodzisław zdołała po trzech meczach 2010-go roku wydostać się ze strefy spadkowej i jednocześnie zepchnąć do niej lokalnego rywala z Gliwic. Piast, który oczywiście występuje jako gospodarz w Wodzisławiu nie czuje się jednak dobrze w rodzinnym mieście Franciszka Smudy. Szkoleniowiec reprezentacji Polski był na meczu w Wodzisławiu i zapewne przyglądał się zawodnikowi, który jest kreowany na największy talent wśród polskich środkowych obrońców. Jak na razie kreowanie idzie ze zmiennym szczęściem, ale niektórzy dają się nabierać. Zawodnicy Odry raczej nie.
W Gdyni Arka po raz kolejny przegrała na Narodowym Stadionie Rugby. Dobrze by było, żeby ta prawidłowość utrzymała się jeszcze przez tydzień, ale nie dłużej. Zadowoleni z wizyty na Wybrzeżu byli za to piłkarze Zagłębia Lubin. A zwłaszcza niejaki Ilijan Micanski, który w drugim z rzędu meczu strzelił dwie bramki dające zespołowi ?Miedziowych? komplet punktów. No, ale o polskiej kadrze to, w przeciwieństwie do pewnego obrońcy z Gliwic, Micanski nie ma co marzyć. I to bynajmniej nie z powodu bułgarskiego obywatelstwa.
Warto jeszcze wspomnieć o meczu, który miał być przeraźliwie nudny, a okazał się bardzo ciekawy. Nikt się chyba nie spodziewał, że mecz Śląska Wrocław z Lechią Gdańsk może się zakończyć innym wynikiem, niż remis. Tymczasem podopieczni Ryszarda Tarasiewicza po raz kolejny pozostali na lodzie, bez upragnionego i wyśnionego punktu. A ?strefa zagrożenia? coraz bliżej. Wkrótce nadejdzie czas sądu ostatecznego i okaże się, czy Śląsk naprawdę zapomniał jak się gra w piłkę, czy tylko im się nie chce.
Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
pokaż że jest NAS najwięcej
mleczak87
22:57 / 16.03.10
Zaloguj aby komentować