Bartosz Ślusarski: - Wreszcie graliśmy w piłkę
- Oczywiście nie jesteśmy zbyt zadowoleni ze względu na wynik, ale sama gra zespołu prezentowała się dużo lepiej niż w ostatnich meczach. To mnie na pewno bardziej cieszy, bo punkt ? nie - mówi dla Terazpasy.pl po meczu z Widzewem napastnik Cracovii Bartosz Ślusarski .
- Jak w Twojej opinii wyglądał ten mecz?
- Widać, że dziś gra była dużo lepsza i to napawa optymizmem. Naprawdę graliśmy wreszcie w piłkę. Z końcowym gwizdkiem mieliśmy jednak mieszane uczucia, bo z jednej strony mamy mecz, w którym prowadzimy, potem ?bierze się? ten remis, skoro Widzew wyrównał, potem znowu nie strzela się karnego, Widzew gra w dziesiątkę. Gdybyśmy ewentualnie po tym karnym prowadzili 2:1 to pewnie świętowalibyśmy pierwsze zwycięstwo na wyjeździe i ważne trzy punkty. To jednak my straciliśmy gola na 1:2 i wszystko zaczęło się układać tak jak do tej pory. Jednak w ostatnich minutach zdołaliśmy strzelić bramkę na 2:2 i to jest pewien mały bodziec, to jest oznaka, że coś się jednak zmieniło, nie było już tego pecha, który nas prześladował na przykład na Legii. Zagraliśmy do końca i udało się wywieźć z Łodzi choć ten jeden punkt. My oczywiście nie jesteśmy zbyt zadowoleni ze względu na wynik, ale sama gra ? nie mówię, że moja, bo ja się dzisiaj nie najlepiej czułem ? gra zespołu prezentowała się dużo lepiej niż w ostatnich meczach. To mnie na pewno bardziej cieszy, bo punkt ? nie.
- To jest bardziej ?strata? dwóch punktów, czy zdobycie jednego?
- Myślę, że to pierwsze, bo w momencie gdy do przerwy byliśmy zespołem lepszym ? nie wiem, czy z tą moją tezą zgodzą się obserwatorzy?
- Chyba tak, bo nawet kibice Widzewa mieli chyba podobne zdanie po pierwszej części meczu?
- Tak, nawet było to słychać. Ale z drugiej strony, po przerwie Widzew przejął inicjatywę i w momencie, gdy mamy tego karnego, całkowicie słusznie podyktowanego: ładne wejście Mateusza Klich, ewidentny faul, mamy piłkę na jedenastym metrze i nie strzelamy. Myślę, że to przez ten moment ?straciliśmy? dwa punkty, bo strzelając drugą bramkę ? myślę, że Widzew już by się po tym, grając w dziesiątkę, nie podniósł.
- Jakie były założenia trenera Szatałowa na ten mecz ? poza pressingiem, bo to akurat było widać?
- Na pewno zupełnie inna praca w momentach, w których nie mamy piłki, w których walczymy odbiór piłki. Trener, powiem łagodnie (śmiech), ?bardzo nie lubi?, gdy zawodnik po stracie nie wróci na swoją pozycję, do swojego sektora boiska. Dotyczy to zawodników wszystkich formacji. Dziś faktycznie rzadko się zdarzały takie sytuacje. Jak to się zdarzyło w meczu z Wisłą, to już się nasłuchaliśmy, a dzisiaj chyba każdy ? obojętnie, ile miał sił ? wracał do swojej części boiska, tam gdzie miał być. To w defensywie, a w ofensywie ? to chyba było widać, nie gramy niepotrzebnie długa piłką. Oczywiście, czasem trzeba, są sytuacje, kiedy jest to konieczne, ale jeżeli nie trzeba, to staramy się dużo grać piłką i wymieniamy dużo podań na własnej połowie, nie boimy się wymieniać tych podań przez środkowych pomocników. To przyniosło jakiś efekt ? na razie może nie najlepszy, ale wierzę, że będzie lepiej.
- Mówisz, że nie czułeś się najlepiej, ale bramkę zdobyłeś po kapitalnej akcji.
- Dostałem dobrą piłkę od Saidiego ? bałem się trochę, że ?spalę? tą sytuację ? widziałem, że bramkarz idzie ?na dzika?, więc lekko sobie wypuściłem piłkę. On mnie dotknął, ja nie chciałem się ?kłaść?, poszedłem chyba na zamach, znowu na lewą nogę i widziałem, że jest tam Radek Matusiak, ale widziałem też nadbiegającego za nim obrońcę. Bałem się, że dogranie do Radka może nie dojść i w tym momencie zdecydowałem się na strzał po krótkim słupku no i wpadło idealnie, bo tam ten Ukah już wracał do bramki i nie było dużo miejsca. No ale cieszę się, że wpadła.
- Szkoda niewykorzystanego karnego, ale wcześniej piłka wpadła do bramki po akcji Mateusza Klicha?
- Tak, my też na to zwracaliśmy uwagę, ale ja już byłem za linia boczną i arbiter techniczny powiedział nam, że jeśli jest faul i czerwona kartka to sędzia nie może zaliczyć takiej bramki. Ale prawdę powiedziawszy sędzia nie miał w tej sytuacji na co czekać ? faul był taki, że nie było nic innego do zrobienia jak gwizdnąć karnego i wyrzucić zawodnika Widzewa z boiska.
Depesz
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Bartek, nie rób sobie jaj
Cracus
23:52 / 13.11.10
Zaloguj aby komentować