Patrząc na powtórkę to widać, że Cracovia miała co najmniej 3 sytuacje których sztuką było nie wykorzystać.
Najbardziej żal okazji Moskały sam na sam z bramkarzem, gdyby Moskit nie pospieszył się ze strzałem i spokojnie podał do Pawlusińskiego to ten "wjechałby" z piłką do pustej bramki.
Szkoda też okazji Nowaka i Kaszuby z pierwszych minut meczu. Kaszuba zachował się fatalnie nie trafiając do pustej bramki.
Z całym szacunkiem dla Kaszuby za to, że strzelił bramkę w Warszawie ale czy trener nie powinien postawić jednak na bardziej doświadczonego Witkowskiego od początku spotkania. Kaszuba to dopiero melodia przyszłości.