Ja, Paweł Drumlak
Paweł Drumlak specjalnie dla Teraz Pasy!
Nigdy nie zabiegałem o specjalne względy u dziennikarzy i nigdy nie przywiązywałem wielkiej wagi do dementowania rożnych nieprawdziwych informacji odnośnie mojej osoby.
Wychodziłem z założenia, że z racji wykonywanego zawodu i popularności stałem się osobą publiczną o której się mówi i pisze - raz lepiej, raz gorzej. Śmiałem się czytając i słuchając o sobie kolejnych ?rewelacji? uważając, że news gazetowy i plotka ?żyją jeden dzień? i na walkę z ludzką fantazją szkoda czasu i energii.
Ostatnio jednak nagromadziło się tak wiele nieprawdopodobnych informacji na mój temat, że postanowiłem przynajmniej do kilku z nich się odnieść.
Kiedyś wspaniale bawiłem się pisząc felietony o ?Panu Bronku? do kultowego Magazynu ?Pasy?. Dzisiaj w podobnej formie, choć niestety w zdecydowanie mniej zabawnej sprawie, chciałem się do Was zwrócić.
Nie jest to bynajmniej sposób na dochodzenie moich praw. Te powierzyłem prawnikom. Ten tekst piszę głównie dlatego, aby ?sprawa Drumlaka? nie była kolejnym elementem dzielącym środowisko kibiców Cracovii.
A więc do rzeczy...
Miodowe lata czyli... lokomotywa!
Zacznę od momentu mojego przyjścia do Cracovii.
Zapewniam Was, że nie była to łatwa decyzja. Lepiej ode mnie znacie antagonizmy miedzy kibicami Pasów i Pogoni Szczecin. Nie ukrywam, że miałem spore obawy jak zostanę przez Was przyjęty.
Wahałem się, lecz opinie wielu życzliwych mi ludzi(Kazek Węgrzyn, prezes Misior, trener Stawowy) jak i nowoczesny styl gry drużyny przekonały mnie, że perspektywa gry w takim Klubie jak Cracovia warta jest podjęcia takiego ryzyka.
Początek był wspaniały! Walka w barażach i ogromna radość kibiców po awansie Cracovii do ekstraklasy (lokomotywa!) ? to są niezapomniane chwile... Na pewno wówczas nie przypuszczałem, że tak zaskakująco potoczą się moje dalsze losy w Cracovii.
Powodem moich problemów, które ciągną się do dnia dzisiejszego było zdarzenie, które nierozerwalnie wpisane jest w zawód każdego bez wyjątku piłkarza ? kontuzja...
Nie wiem dlaczego akurat moja kontuzja została tak źle odebrana, tym bardziej że sam na własną rękę jeździłem po Polsce szukając pomocy u najlepszych lekarzy specjalistów by jak najszybciej być gotowym do gry (przypomnę zbliżał się mecz z Legią).
Może sam fakt, że była to nietypowa kontuzja spowodował tyle zamieszania i niepotrzebnych podejrzeń? Ale przecież opinie wielu lekarzy, w tym klubowego, potwierdziły ponad wszelką wątpliwość, że uraz stopy jakiego się nabawiłem uniemożliwiał mi normalne treningi i grę.
Piłkarska abstrakcja...
Po wspaniałym początku zaczęły się moje problemy z występami w pierwszym zespole. Zostałem przeniesiony pierwszy raz do rezerw otrzymując jednocześnie karę finansową 15 tysięcy złotych.
Jednocześnie zaczęły się naciski z góry, że nie wolno mnie brać pod uwagę przy ustalaniu składu pierwszej drużyny.
Jedno mnie trzymało na duchu - to że trener Stawowy na mnie liczył! Jednak jego sugestie, że potrzebuje mnie na mecz, więc... ?załatw swoje sprawy z górą, bo ja na to nie mam już żadnego wpływu? do dziś brzmią dla mnie jak piłkarska abstrakcja.
Niestety dokładnie taki sam scenariusz powtórzył się jeszcze raz u trenera Białasa...
W miedzy czasie wstrzymano mi wypłatę pensji, a do tego doszła kolejna kara 15 tys. za grę w 4 lidze.
Dziś wiem, że wtedy powinienem zareagować inaczej. Należało zgłosić do PZPN-u niesłuszne nakładanie kar i nie wywiązywanie się z kontraktu przez Klub.
Dlaczego tak nie postąpiłem? W trakcie swojego pobytu w Cracovii zdążyłem już poznać impulsywność Prezesa i wiedziałem, że takie postawienie sprawy zamknęłoby mi drogę do wykonywania mojego zawodu... Łudziłem się, że idąc na pewne ustępstwa wszystko wróci do normy, a ja będę mógł robić to po co przyszedłem do Cracovii i co sprawia mi największą radość ? grać w piłkę!
Propozycje nie do odrzucenia
Nie widząc wówczas innego rozwiązania podpisałem kilka ?papierków?, ale mój spokój nie trwał długo.
Tak zwane ?propozycje nie do odrzucenia?(czytaj: zapomnij o zaległej kasie, wycofaj odwołanie w PZPN, obniż pensję a będziesz grał) składane coraz częściej przez wysłanników z góry nie dawały przesłanek do załatwienia z klasą całej tej absurdalnej sytuacji.
W takich okolicznościach z każdym miesiącem zadłużałem się coraz bardziej. Musiałem z czegoś żyć, płacić rachunki, a zwłaszcza podatki od niewypłaconych pensji (wystawiam faktury ? a urzędy skarbowe mają gdzieś takie praktyki pracodawcy)...
Ktoś zapytał mnie ostatnio dlaczego tę sprawę naświetliłem przez media zamiast starać się ją załatwić wewnątrz Klubu? Przecież tak właśnie chciałem zrobić!!! Na możliwość rozmowy z Profesorem czekam bezskutecznie już od blisko 2 lat!
Poza tym to nie ja zacząłem rozmowę z dziennikarzami o ekonomii, to nie ja przekazałem informacje mediom, jakoby Klub wszystkim regularnie płacił pensje, a grającym ligowcom w V lidze taka sytuacja jest na rękę.
Ja, Paweł Drumlak, żałuję...
Szukając usprawiedliwienia dla takich działań ludzie spoza sztabu szkoleniowego poddają w wątpliwość moją przydatność do zespołu twierdząc, że nie interesuje mnie gra w piłkę tylko kasa i super bryki, którymi się wożę.
Tak zwani dobrze poinformowani zarzucają mi, że mój kontrakt w Cracovii wynosi 44 tys. złotych miesięcznie! Bardzo żałuję, że akurat ten zarzut nie jest prawdziwy tak samo jak moje rzekome luksusowe samochody. Nie jestem nawet właścicielem ?malucha?, a to, że nie każdego dnia można mnie spotkać w tramwaju to ?wina? mojej dziewczyny, która czasami pożycza mi auto...
Żałuję również innych rzeczy. Na przykład tego, że swego czasu poświęcałem każdą wolną chwilę na naukę, a nie na wizyty w dyskotekach, bo ostatnio zarzucono mi, że ?mędrkuję? bo ukończyłem Uniwersytet [Paweł Drumlak jest magistrem ekonomii ? przyp. red.].
Może rzeczywiście, bez dyplomu wyższej uczelni, bez zdobytej w czasie studiów wiedzy trudniej byłoby mi wyartykułować własne, poparte argumentami, zdanie, które dla niektórych jest przeszkodą nie do pokonania w normalnej rozmowie?
Zdaję sobie sprawę, że w powyższych akapitach nie rozwiązałem wielu plotek i mitów jakie narosły wokół mojej osoby. Kontrakt zawodowego piłkarza obwarowany jest jednak licznymi klauzulami, które uniemożliwiają mi wypowiadanie się w wielu bardzo istotnych kwestiach tej sprawy.
Chciałbym, abyście wiedzieli, że gdyby jakakolwiek podana przeze mnie publicznie informacja okazała się nieprawdziwa to w zaistniałych okolicznościach byłoby to podstawą do rozwiązania ze mną kontraktu z mojej winy!
Jeśli nadal macie problemy w ocenie tej absurdalnej sytuacji, jeśli usłyszeliście lub przeczytaliście kolejną ?rewelację? na mój temat i nie wiecie co o tym myśleć, to zamiast się kłócić między sobą ? zapytajcie. Zapraszam do Klubu (jestem prawie cały dzień) na rozmowę w celu wyjaśnienia wszelkich nurtujących Was wątpliwości.
Na koniec chciałbym podziękować tym wszystkim, którzy byli i są ze mną w tych trudnych dla mnie chwilach.
Po ostatnich publikacjach prasowych dotyczących mojej osoby otrzymałem bardzo wiele wyrazów wsparcia od sympatyków Pasów. "You`ll Never Walk Alone" ? śpiewają kibice Liverpoolu. Dzięki Wam ? kibicom Cracovii ? nie zostałem sam. Tą drogą chciałbym Wam za to serdecznie podziękować.
Pozdrawiam Was wszystkich
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
...
HS
05:21 / 27.01.08
Zaloguj aby komentować