PK: Cracovia ? Sokił Kijów 2-1 - Hej Sokoły!
Zwycięstwo nad Sokiłem Kijów, to bez wątpienia największy międzynarodowy sukces mistrzów Polski. Niestety niedzielne spotkanie z austriackim Red Bull Salzburg nie ma już znaczenia w kontekście awansu do turnieju finałowego.
Hej Sokoły!
PK: Cracovia ? Sokił Kijów 2-1 (0-0, 1-0, 0-1, d.0-0, k.1-0)
1:0 - 27 min. - Piotrowski
1:1 - 41 min. - Varlamov
2:1 - karne - (L. Laszkiewicz)
Comarch Cracovia: Radziszewski (Rączka) ? Bondarevs, Csorich, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz ? Dudaš, Dulęba, Radwański, Musial, Łopuski ? Noworyta, Kłys, Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki ? Wajda, Landowski, Biela, Rutkowski, Witowski.
Sokół Kijów: Simchuk (Karpenko) ? Klimentyev, Sriubko, Litvinenko, Varlamov, Nimenko ?Pobedonostsev, Ladygin, Salnikov, Malov, Matvichuk ? Aleksyuk, Gunko, Diychenko, Chernenko, Yakovenko ? Sviridov, Isaenko, Bezchchasnyi, Oletsky, Pastuch.
.
.
Drugi pojedynek hokeistów Cracovii w półfinałowym turnieju Pucharu Kontynentalnego w Lipawie przyniósł drugi niezwykły dreszczowiec. Po niesamowitym spotkaniu podopieczni Rudolfa Roháčka pokonali po rzutach karnych ukraiński Sokił Kijów 2-1 i aby zachować szansę na awans do turnieju finałowego musieli liczyć na remis w regulaminowym czasie w pojedynku Metalurgs Lipawa ? Red Bull Salzburg. Taki rezultat (3-3) utrzymywał się aż do 59 minuty i 55 sekundy? Wtedy jednak Austriacy zdobyli bramkę na wagę zwycięstwa i na wagę awansu do finału. Takie rozstrzygnięcie stawia niedzielną konfrontację Cracovia ? Red Bull Salzburg jedynie w kategoriach prestiżowych.
Mecz z Ukraińcami miał bardzo wyrównany przebieg i w pierwszej tercji, obie drużyny tworzyły sytuacje zarówno podczas gry 5 na 5, jak i w okresach gry w przewadze. Bramki jednak nie padły. Druga tercja także zaczęła się od wzajemnej wymiany ciosów ale kibice Pasów, których doping całkowicie dominował w hali w Lipawie, doczekali się gola. W 27 Michał Piotrowski pojechał sam na sam z bramkarzem Sokiła i było 1-0! Aż trudno uwierzyć że rezultat nie uległ już zmianie do końca tercji, gdyż najpierw krakowianie przetrwali dwa, następujące po sobie, okresy gry w podwójnym osłabieniu (3 na 5), a potem sami nie wykorzystali podwójnej przewagi, grając 5 na 3!
Początek trzeciej tercji przyniósł wyrównanie. Ukraińcy wykorzystali okres gry w przewadze i Warłamow, jak się okazało, pierwszy i jedyny raz w tym spotkaniu, pokonał Rafał Radziszewskiego. ?Radzik? bronił z nieprawdopodobnym zaangażowaniem i w całym spotkaniu aż trzykrotnie karany był przez sędziów. Końcówka spotkania to już dreszczowiec najwyższych lotów. Na 14 sekund przed końcem trzeciej odsłony, kiedy w boksie kar wylądował gracz Sokiła, trener mistrzów Polski postanowił wycofać bramkarza, jednak gra 6 na 4 nie zakończyła się bramką.
Bramki nie padły też w dogrywce i o wszystkim zadecydować miały rzuty karne. Zaczęli Ukraińcy, ale ?Radzik? kapitalnie obronił uderzenie Diaczenki. Po chwili równie skuteczną interwencją popisał się Simchuk który zatrzymał uderzenie Igora Bondarevsa. Goli nie było także w drugiej serii. Sriubko został powstrzymany przez ?Radzika?, a Grzegorz Pasiut nie znalazł sposobu na ukraińskiego bramkarza. Trzecia seria rozpoczęła się od trzeciej świetnej interwencji Radziszewskiego, a mecz rozstrzygnął niezawodny Leszek Laszkiewicz, który jako pierwszy i jedyny wykorzystał sposobność jazdy sam na sam z bramkarzem z połowy lodowiska.
Zwycięstwo nad Sokiłem Kijów, to bez wątpienia największy międzynarodowy sukces mistrzów Polski. Niestety niedzielne spotkanie z austriackim Red Bull Salzburg nie ma już znaczenia w kontekście awansu do turnieju finałowego. Spotkanie rozpocznie się o 14.
raf_jedynka
Fot. Biś
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Hokej
SebuśKSC
22:38 / 28.11.09
Zaloguj aby komentować