Leszek Laszkiewicz: - Mamy serce do gry!
Wtorkowy mecz Wojas Podhale - ComArch Cracovia (5-6) uznany został za jedno z najbardziej dramatycznych spotkań w hokejowej ekstraklasie na przestrzeni ostatnich kilku lat.
Jednym z bohaterów meczu był Leszek Laszkiewicz z Cracovii, który zdobył bramkę i miał trzy asysty.
- Rzeczywiście, rzadko zdarza się tak pełen dramaturgii pojedynek. 11 bramek, 3-krotnie "Szarotki" prowadziły dwoma bramkami, a to jednak my zjeżdżaliśmy z lodu jako zwycięzcy - mówi hokeista "Pasów".
- Z czego wynikła tak duża liczba goli?
- Było sporo dobrych akcji, ale przyznaję - także sporo błędów w grze obronnej po obu stronach. My takie błędy popełniliśmy na początku meczu; popełniliśmy głupie faule, rywal grał w przewadze i wykorzystał to, strzelając dwa gole. Chwała moim kolegom, że nie załamali się tym niepowodzeniem. Cały czas musieliśmy gonić wynik, bo potem rywal odskoczył na 3-1, 4-2. Potrafiliśmy zniwelować straty. I to najbardziej cieszy - ta determinacja, serce do gry. To jest najcenniejsza zdobycz tego meczu. Pokazaliśmy, że Cracovia ma charakter, że nigdy nie załamuje się. Dlatego mam wielkie uznanie dla kolegów. Takie zwycięstwa jak to budują atmosferę w szatni.
- Strzelił Pan w Nowym Targu gola trochę kuriozalnego...
- Graliśmy w osłabieniu, wstrzeliliśmy krążek do tercji rywala, bramkarz Rajski źle go wybił. Ja, stojąc tyłem do bramki i nie widząc jej, zdecydowałem się natychmiast na strzał. I trafiłem do bramki.
- Po czterech meczach macie komplet punktów, choć trener ma problemy ze składem, bo wyłączonych z gry jest aktualnie aż pięciu zawodników...
- I to cieszy, że sobie radzimy w takiej sytuacji. A mieliśmy naprawdę trudnych rywali. Na dodatek z uwagi na remont naszego lodowiska wszystkie mecze gramy na wyjazdach. A na obcym lodowisku gra się na pewno gorzej. Gramy, jak na początek sezonu, dobrze, ale przyznaję - także ze szczęściem. Bo w trzech meczach wygraliśmy różnicą jednej bramki.
- Teraz przed wami w piątek chyba najtrudniejsza próba - z Zagłębiem w Sosnowcu...
- Tak, to będzie bardzo ciężki mecz. Chyba najtrudniejszy z dotychczasowych. Zagłębie jest rozpędzone, grało wprawdzie ze słabszymi rywalami, ale ma komplet punktów. Posiada mocny skład. Na odpoczynek nie będzie wiele czasu, bo już w niedzielę czeka nas pojedynek w Gdańsku z zawsze groźnym Stoczniowcem.
- 23 września macie zagrać pierwszy mecz na swoim lodzie w Krakowie...
- Czekamy na to z utęsknieniem. Chcielibyśmy wreszcie pokazać się naszym kibicom. Byłoby bardzo fajnie, gdybyśmy do tego czasu zachowali pozycję lidera.
Rozmawiał: AS - Dziennik Polski
Fot. e-hokej.pl
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.