Hokej: Zwycięstwo na inaugurację

Hokeiści Cracovii udanie zainaugurowali sezon zwyciężając na własnym lodowisku Naprzód Janów.

Cracovia - Naprzód Janów 7-2 (1-0, 4-2, 2-0)

Bramki we... mgle

Kibice niewiele widzieli na krakowskim lodowisku

ComArch Cracovia - Naprzód Janów 7-2 (1-0, 4-2, 2-0)

1-0 M. Piotrowski 17, 2-0 Słaboń 22, M. Piotrowski 25, 3-1 Stachura 27, 4-1 Pasiut 30, 4-2 Koszowski 34, 5-2 Hlouch 37, Urban 43, 7-2 D. Laszkiewicz 50.

Sędziował Więckowski (Warszawa). Kary: 30 (w tym 10 min dla Pasiuta) - 30. Widzów 1000.

ComArch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Czerny, D. Laszkiewicz, Słaboń, L. Laszkiewicz - Marcińczak, Dulęba, Witowski, Pasiut, M. Piotrowski - Kuc, Kłys, Hlouch, Badzo, Urban - Noworyta, Wajda.

Naprzód: Zając - Zatko, Cinalski, Stachura, Słodczyk, Jóźwik - Gallo, Tokeszi, Elżbieciak, Pohl, Wojtarowicz - Gretka, A. Kowalówka, Krumpal, Koszowski, Peterdi - Kulig, Działo, Mirocha, Zimka, Podsiadło.

W inauguracyjnym meczu w Krakowie "Pasy" pewnie pokonały Naprzód. Kibice zobaczyli aż 9 goli, chociaż powiedzieć "zobaczyli" to gruba przesada. Na lodowisku zalegała gęsta mgła, a okalające lodowisko szklane bandy były zaparowane i brudne. Zdenerwowani kibice wołali: - Nic nie widać!

Cracovia długo rozkręcała się w tym meczu, przez kilkanaście minut obserwowaliśmy szarpaninę z obu stron. Oba zespoły nie potrafiły wykorzystać blisko 2-minutowej gry w podwójnej przewadze. Dopiero w 17 min Michał Piotrowski z podania Pasiuta zdobył gola.

Na początku drugiej tercji Cracovia dwa razy wykorzystała grę w osłabieniu rywala i po bramkach Słabonia i ponownie M. Piotrowskiego prowadziła 3-0. W 30 min z kolei Naprzód grał w przewadze i Stachura zmniejszył na 1-3. Ale "Pasy" szybko odpowiedziały golem Pasiuta, podawał bardzo aktywny tego dnia M. Piotrowski, uznany przez trenera Rohaczka za gracza numer 1 "Pasów''. - Cieszę się, że miałem dobry start, świetnie współpracowało mi się w ataku z Pasiutem i Witowskim. Czy dorównam Leszkowi Laszkiewiczowi w liczbie strzelonych goli? Nawet o tym nie myślę, Leszek to superhokeista - mówił po meczu M. Piotrowski.

W 34 min 38-letni Koszowski pokonał Radziszewskiego, ale ostatnie słowo w tej tercji należało do krakowian, w 37 min na 5-2 podwyższył Czech Hlouch.

Ostatnia tercja to już zdecydowana dominacja Cracovii, rywal osłabł kondycyjnie. "Pasy" zdobyły dwa gole (Urban i Daniel Laszkiewicz z podania brata Leszka), ale mogło ich być 2-3 razy więcej. Kilkakrotnie krążek o centymetry mijał bramkę szczęśliwie broniącego Zająca.

Pewna wygrana Cracovii, która grała bez kilku pozyskanych, ale jeszcze niezatwierdzonych przez PZHL graczy (S. Kowalówki, Drzewieckiego, Galanta, Dubela). Nie grał jeszcze Rosjanin Spirin, z którym Cracovia podpisała roczny kontrakt i czeka na jego certyfikat. Prawdopodobnie Spirin zadebiutuje w "Pasach" we wtorek w meczu z Podhalem w Krakowie.

Nie lubią mediów

Przed sezonem krakowscy dziennikarze i fotoreporterzy wystosowali pismo do zarządu Cracovii z prośbą o zabezpieczenie odpowiednich warunków do pracy. Przykro to pisać, ale nic nie zrobiono w tym kierunku. Dziennikarze zostali ulokowani na najniższych krzesełkach wśród kibiców, zaparowane szyby nie pozwalały na śledzenie meczu, nie zainstalowano pulpitów, nie ma podłączeń do laptopów. A fotoreporterzy, by wykonać swoją pracę, musieli stać wśród kibiców, ich prośba o podest za bramką też nie została uwzględniona.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.