Hokej: Złoto za 150 tysięcy euro
Hokeiści Comarchu Cracovii rozpoczynają rywalizację z GKS Tychy o tytuł mistrza Polski. Pasy nie są faworytem spotkania, lecz nie zamierzają odpuszczać. Krakowscy kibice liczą, że mocnym punktem drużyny będzie bramkarz - Rafał Radziszewski, który bardzo dobrze spisywał się w półfinałowych meczach z Zagłębiem Sosnowiec.
Według fachowców, właśnie postawa bramkarzy może przesądzić o tym, który zespół wywalczy mistrzowski tytuł. - Bez przesady ? ?Radzik? nie zgadza się z taka opinią. - Bramkarz sam meczu nie wygra. Ktoś przecież musi też strzelać bramki. Wiem natomiast, że mogę bardzo pomóc drużynie i mam nadzieję, że tak się stanie. Zobaczymy kto, ja czy Arek Sobecki trafi lepiej z formą. W meczach z Zagłębiem nie miałem zbyt wiele pracy, nie byłem wystawiany na ciężką próbę, dlatego nie wiem do końca, jaka jest moja dyspozycja. Niepewność co do formy dotyczy całego zespołu Pasów. Przerwa od ostatniego meczu z sosnowiczanami do pierwszego z Tychami potrwa dziewięć dni.
Rywale odpoczywali dwa dni krócej. - Tak długa przerwa nie jest korzystna dla nikogo - nie ma wątpliwości Radziszewski. - Byliśmy przekonani, że mecze finałowe zaczną się w środę. W ostatniej chwili zapadły jednak inne ustalenia. Szkoda, bo byliśmy w rytmie meczowym, a tak długa przerwa może wybić nas z uderzenia.
?Radzikowi? nie podoba się również system, w jakim rozgrywane są spotkania w tegorocznym play-off. - Lepszy był ten z poprzednich sezonów, gdy grało się w rytmie niedziela - wtorek - piątek. Na dodatek jeszcze spotkania zbiegają się ze świętami. Ciekawe, kto przyjdzie na mecz w Wielki Piątek albo w Wielką Niedzielę - zastanawia się bramkarz Cracovii.
Podopieczni Rudolfa Rohaczka nie są faworytami finałowej batalii. Ale i na zwiększenie ich determinacji na lodzie znalazł się sposób. Prezes klubu Janusz Filipiak zadbał o odpowiednią motywację tuż przed najważniejszymi meczami w sezonie. Przeznaczył dla zawodników, w przypadku zdobycia złotego medalu mistrzostw Polski premie w wysokości 150 tysięcy euro. - Premia jest rzeczywiście okazała, ale trzeba jeszcze ją podnieść z lodu - zauważa ?Radzik?. - GKS to bardzo dobra drużyna. Łatwo pokonali KH Sanok i Podhale. Mają wyrównany skład, złożony przede wszystkim z Polaków. Są groźni w ataku.
Przegraliśmy z nimi, wliczając w to spotkania Pucharu Polski, aż sześć meczów. To nie ma już jednak większego znaczenia.
Zapominamy o tych porażkach. W finale gra się zupełnie inaczej. Nie zamierzamy łatwo sprzedać skóry. Nowi zawodnicy zgrywają się z zespołem. Jest coraz lepiej pod tym względem. Liczę, że z Tychami nowi zawodnicy zagrają na jeszcze wyższym poziomie niż w poprzednich meczach. Jestem przekonany, że finałowa rywalizacja nie skończy się na czterech meczach. Może być sześć, nawet siedem. Oczywiście wierzę, że wygra Cracovia - zapowiada jeden z najlepszych jej zawodników.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.