Hokej: Stoczniowiec Gdańsk ? Cracovia 1:2 po dogrywce
Po dramatycznym meczu hokeiści Cracovii wygrali po dogrywce wyjazdowe spotkanie ze Stoczniowcem Gdańsk.
Polubili dogrywki
Kary: Stoczniowiec 28 minut, w tym 10 minut dla Wróbla za atak na rywala z tyłu; Cracovia - 16 minut. Widzów 2 200.
Stoczniowiec: Odrobny - Wróbel, Bigos, Skutchan, Jurasek, Vitek - Skrzypkowski, Rompkowski, Urbanowicz, Rzeszutko, Jankowski - Smeja, Beniasiewicz, Kostecki, Prokop, Furo - Poziomkowski, Sowiński.
ComArch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Czerny, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Marcińczak, Dulęba, M. Piotrowski, Pasiut, Witowski - Wajda, Noworyta, Hlouch, Badżo, Spirin - Landowski, Dubel, Urban, Cieślak, S. Kowalówka.
Hokeiści ComArch Cracovii polubili dogrywki. W trzecim kolejnym meczu doszło do dodatkowego czasu gry. Tym razem jednak wszystko skończyło się pomyślnie dla krakowian, którzy dzięki bramce Leszka Laszkiewicza wygrali 2-1 i tym samym zainkasowali dwa punkty (rywal jeden).
To był szybki, bardzo żywy mecz, w którym było mnóstwo sytuacji podbramkowych. Ale znakomicie bronili obaj golkiperzy, Odrobny w Stoczniowcu i Radziszewski w Cracovii. Więcej strzałów oddali goście (40 do 30) i ich wygraną można uznać za zasłużoną. Choć były w tym meczu momentu, że rywal miał przewagę, tak było np. pod koniec drugiej tercji i na początku trzeciej. Ale strzały Prokopa, Skrzypkowskiego, Juraszka, w końcówce meczu Skutchana znakomicie bronił Radziszewski.
Krakowianie przeważali w pierwszej tercji, byli kilka razy bliscy strzelenia gola. Na prowadzenie wyszli jednak w 17 minucie gospodarze, w zamieszaniu celnie strzelił obrońca Smeja. Po tej bramce krakowianie przeżywali ciężkie chwile, przez ponad dwie minuty grali w podwójnym osłabieniu, ale Stoczniowiec gola nie zdobył.
W 26 minucie Czech Hlouch oddał potężny strzał z linii niebieskiej i krążek trafił do siatki. Potem pozycje miały oba zespoły. W końcówce meczu bliscy strzelenia goli byli Słaboń i Jankowski.
Po 60 minutach 1-1, zatem dogrywka. Częściej atakowała Cracovia. W ostatniej minucie oba zespoły grały trzech na trzech. Na 5 sekund przed końcem dogrywki Leszek Laszkiewicz strzelił bardzo mocno, Odrobny zdołał podbić krążek kijem, "guma" wpadła do siatki nad zdezorientowanym bramkarzem.
Zdaniem trenera
Rudolf Rohaczek, Cracovia:
- Kibice oglądali bardzo dobry, szybki mecz. My oddalimy więcej strzałów, ale świetnie bronił w bramce Stoczniowca Odrobny. Także Radziszewski spisywał się świetnie. Obaj bramkarze byli pierwszoplanowymi postaciami meczu. Stwarzamy dużo okazji, nadal szwankuje skuteczność.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.