Hokej: Stoczniowiec - Cracovia 4:3 po dogrywce
W 33. kolejce PLH hokeiści Cracovii przegrali po dogrywce wyjazdowe spotkanie ze Stoczniowcem Gdańsk. Mimo porażki przewaga liderującej Cracovii nad drugim GKS Tychy wzrosła do 9 punktów.
Kolejny mecz ligowy Cracovia rozegra w najbliższą niedzielę o godzinie 17 na własnym lodowisku przy ul. Siedleckiego w Krakowie.
"Pasy" padły w dogrywce
Stoczniowiec - ComArch Cracovia 4-3 po dogrywce (2-1, 0-0, 1-2, 1-0)
0-1 Witkowski 5, 1-1 Rompkowski 7, 2-1 Vitek 15, 2-2 Badżo 44, 48 3-2 Skutchan, 3-3 Witkowski 56, 4-3 Furo 62.
Sędziował: Dzięciołowski. Kary: Stoczniowiec 14 min, Cracovia 28 min, w tym 10 min dla Kłysa za niesportowe zachowanie. Widzów 300.
Stoczniowiec: Odrobny - Rompkowski, Młynarczyk, Skutchan, Jurasek, Vitek - Skrzypkowski, Banasiewicz, Kostecki, Rzeszutko, Jankowski - Smeja, Leśniak, Furo, Poziomkowski, Stróżyk.
ComArch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Černy, L. Laszkiewicz, Kowalówka, D. Laszkiewicz - Marcińczak, Dulęba, S. Urban, Pasiut, Drzewiecki - Kuc, Noworyta, Hlouch, Badżo, Spirin - Kłys, Landowski, Witowski, Cieślak, Dubel.
W tym sezonie "Pasy" trzy razy wygrały ze Stoczniowcem. W czwartej potyczce górą był zespół z Gdańska, który po dramatycznym meczu wygrał po dogrywce 4-3.
Oba zespoły przystąpiły do meczu w mocno osłabionych składach. U gospodarzy z powodu kontuzji i chorób brakowało pięciu graczy (Łopuskiego, Urbanowicza, Wróbla, Bigosa i Sowińskiego), u krakowian trzech (Słabonia, M. Piotrowskiego i Wajdy).
Od pierwszych minut mecz był szybki, żywy, gra przenosiła się spod jednej bramki pod drugą. W 5 min krakowianie wykorzystali grę w przewadze, Witowski zmienił kierunek lotu krążka po strzale Marcińczaka i było 1-0 dla gości. Ale już 2 min później gospodarze wyrównali, gdy krakowianie grali w podwójnym osłabieniu, a Rompkowski pokonał Radziszewskiego. Od 15 min Stoczniowiec prowadził 2-1 po bramce Vitka, kiedy trochę spóźnił się z interwencja Radziszewski. Potem Badżo nie pokonał z 5 metrów Odrobnego, a w 18 min po strzale Furo krążek trafił w słupek.
W drugiej tercji oglądaliśmy popisy obu bramkarzy. "Pasy", grając dwukrotnie w przewadze, bombardowały bramkę gospodarzy, ale Odrobny był jak skała. Po drugiej stronie Radziszewski w sobie tylko wiadomy sposób obronił strzał Kosteckiego.
W 44 min Odrobny nieco spóźnił się z interwencja i po strzale Badżo krążek znalazł się w siatce. W 46 min Hlouch na niesportowe zachowanie otrzymał karę 10 min. W 48 min gospodarze grali w przewadze i Skutchan pokonał Radziszewskiego. W 56 min swoją drugą bramkę w meczu zdobył Witowski, wpychając z bliska krążek do siatki. Remis 3-3. W 60 min Juraszek jechał sam na Radziszewskiego, ale bramkarz krakowski był górą. Dogrywka! W 62 min czeski napastnik Furo położył na lodzie Radziszewskiego, objechał bramkę i od "zakrystii" wpakował krążek do siatki.
Dobry mecz godny czołowych zespołów ekstraklasy. Szkoda, że oglądało go tak mało widzów, tylko 300. Ale z uwagi na zamknięcie głównego lodowiska w hali Oliwii (sprawy bezpieczeństwa) mecz rozegrano na drugiej tafli, gdzie jest niewiele miejsca na widowni.
Rudolf Rohaczek, ComArch Cracovia:
- Myślę, że nieliczni kibice mogli być zadowoleni, mecz był bardzo interesujący. Świetnie bronili obaj bramkarze, choć mają na sumieniu po jednym golu. My mogliśmy wygrać mecz w dogrywce, na jej początku graliśmy z przewagą jednego zawodnika. Nie strzeliliśmy gola, uzyskali go gospodarze po pięknej indywidualnej akcji Furo. Kilku graczy jest mocno poobijanych. Nie wiem, czy będą mogli zagrać w niedzielę przeciwko Zagłębiu.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.