Hokej: Puchar Polski nie dla Cracovii
Hokeiści Cracovii jeszcze nigdy nie zdobyli Pucharu Polski. W sobotę podopieczni trenera Rudolfa Rohaczka nie wykorzystali ogromnej szansy na zdobycie tego trofeum przegrywając w finale w dramatycznych okolicznościach z gospodarzem turnieju finałowego GKS Tychy.
Przez pół godziny na tablicy wyników widniał rezultat bezbramkowy. W połowie drugiej tercji gospodarze po strzale Proszkiewicza objęli prowadzenie i utrzymywali korzystny dla siebie wynik do ostatnich sekund regulaminowego czasu gry.
44 sekundy przed końcową syreną Drzewiecki zdobył dla Cracovii wyrównującą bramkę i sędzia zarządził dogrywkę, a gdy ta nie rozstrzygnęła losów meczu o zdobyciu Pucharu Polski musiały zadecydować rzuty karne.
Z tej konfrontacji zwycięsko wyszli gospodarze, którzy dwukrotnie znaleźli drogę do bramki Radziszewskiego, przy jednym trafieniu Cracovii.
- 2000/01, Unia Oświęcim - Podhale Nowy Targ 4:0
- 2001/02, GKS Tychy - GKS Katowice 3:1
- 2002/03, Unia Oświęcim - Stoczniowiec Gdańsk 6:2
- 2003/04, Podhale Nowy Targ - TKH Toruń 5:2
- 2004/05, Unia Oświęcim - Podhale Nowy Targ 4:5
- 2005/06, Podhale Nowy Targ - TKH Toruń 4:5 po rzutach karnych
- 2006/07, GKS Tychy - Stoczniowiec Gdańsk 3:1
- 2007/08, GKS Tychy - Cracovia 2:1 po rzutach karnych
cdn.
Karne nie dla ?Pasów?
Po dramatycznym meczu hokejowy Puchar Polski dla GKS Tychy
Tychy: Sobecki ? Sokół, Śmielowski, Proszkiewicz, Garbocz, Sarnik ? Kotlorz, Jakes, Wołkowicz, Justka, Gawlina ? Gonera, Majkowski, Bagiński, Jakubik, Woźnica ? Frączek, Matczak, Krzak, Parzyszek, Bacul.
Cracovia: Radziszewski ? Csorich, Kuc, L. Laszkiewicz, Badżo, Hlouch ? Marcińczuk, Dulęba, M. Piotrowski, Pasiut, Drzewiecki ? P. Noworyta, Kłys, Witowski, S. Kowalówka, Spirin ? Landowski, Cerny, S. Urban, Cieślak, Dubel.
Hokeiści GKS Tychy po raz drugi z rzędu zdobyli Puchar Polski. Na swoim lodowisku po dramatycznym pojedynku pokonali ComArch Cracovię w karnych 2-1.
To był mecz godny finału Pucharu Polski. Było w nim wszystko, co lubi kibic: niesamowita dramaturgia, dogrywka, w końcu rzuty karne. Kapitalnie bronili obaj bramkarze ? Sobecki w Tychach i Radziszewski w Cracovii, toteż po 65 minutach wynik był piłkarski: 1-1.
Pierwsza tercja to badanie sił, oba zespoły grały bardzo uważnie w obronie. W 19 min po strzale M. Piotrowskiego krążek odbił się od poprzeczki, za moment po drugiej stronie Justka nie trafił do bramki z 2 metrów. W drugiej tercji, w 30 min. gospodarze objęli prowadzenie; po wygraniu bulika przez Garbocza, Proszkiewicz posłał krążek tuż obok słupka. Potem świetne pozycje mieli Bagiński i Spirin. Pod koniec tercji gospodarze grali przez 102 sekundy w podwójnej przewadze, ale Radziszewski nie dał się pokonać.
W 43 min. bramkarz Cracovii, leżąc na lodzie, obronił strzały z bliska Bacula i Parzyszka. Potem przez kilka minut ?Pasy? bombardowały bramkę Sobeckiego, ale ten bronił jak w transie. W 48 min krakowianie przez 120 sekund bronili się w trójkę przeciwko piątce rywali i napór przetrzymali.
Dramatyczna była końcówka meczu. W 55 min Radziszewski wygrał pojedynek sam na sam z Gonerą, a na 44 sekundy przed końcem III tercji Drzewiecki po indywidualnej akcji pokonał Sobeckiego.
Dogrywka! Też pełna emocji. Parzyszek posłał krążek w poprzeczkę, a w ostatniej minucie, kiedy Tychy grały w osłabieniu, po strzale Hloucha krążek zatrzymał się na słupku.
Karne! Trafiają Hlouch i Proszkiewicz, nie wykorzystuje karnego L. Laszkiewicz, pokonuje Radziszewskiego Bocul. ?Pudło? Drzewieckiego i gospodarze mogli się cieszyć ze zdobycia pucharu i premii w wysokości 50 tys. zł.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.