Hokej: Postrzelali w piątek i polegli w niedzielę

2008-03-24-eh-cracovia-gks.tychy-o-166_600

Po niedzielnym meczu z JKH Jastrzębie, krakowski szkoleniowiec Rudolf Rohaczek nie był bardzo rozmowny. Nie ma się czemu dziwić. Po efektownej dwucyfrówce w Bytomiu, porażka z beniaminkiem, z którym wygrało się na jego terenie w pierwszym meczu 7:3, absolutnie chluby nie przynosi.

2008-03-24-eh-cracovia-gks.tychy-o-166_600

- Nie można nikogo wyróżnić po takim spotkaniu - powiedział Rudolf Rohaczek. - Przeciwko Jastrzębiu nie tylko zawiodła skuteczność. Po prosty zagraliśmy słabo. Do tego poważnej kontuzji doznał Michał Piotrowski. Mam prawie połowę drużyny kontuzjowanej. To nie była nasza ostatnia porażka.

Ostatniego zdania trenera nie należy raczej traktować jako katastroficznej zapowiedzi. Oczywiste jest, że w sezonie drużyna przegra jeszcze nie raz. Ale też trudno nie zauważyć, że przed arcytrudnym dla zespołu październikiem sytuacja jest nie wesoła. Krakowian oczekuję bowiem osiem meczów ligowych i trzy w Pucharze Kontynentalnym.

W niedzielę Rudolf Rohaczek mógł skorzystać już tylko z 16 graczy z pola. W Bytomiu odnowiła się kontuzja Sebastianowi Witowskiemu, który dopiero co powrócił do gry. Rudolf Vercik dopiero wznowił treningi i przyjdzie poczekać aż będzie mógł być pełnowartościowym graczem. Michał Radwański szykuje się do powrotu do gry, ale jeszcze nie wiadomo, kiedy to nastąpi. Mariusz Dulęba będzie pauzował przynajmniej miesiąc. Kontuzjowany jest kolejny obrońca Tomasz Landowski. Grzegorza Pasiuta dopiero czeka druga operacja. A teraz dołączył do tej grupy Michał Piotrowski. Czyli na dzień dzisiejszy szkoleniowiec dysponuje tylko "gołymi" trzema piątkami. Dlatego trudno z optymizmem patrzeć na najbliższy miesiąc.

Najważniejszy występ czeka drużynę Comarchu-Cracovii między 17 a 19 października w litewskim Elektranai. Pierwszego dnia krakowianie grać będą z gospodarzami, miejscową Energiją (godz. 16.30), potem z Sokołem Kijów (13.00) i holenderskim Tilburgiem Trappers (13.00) Zwycięzca awansuje do półfinału, który zostanie rozegrany na Łotwie 21 - 23 listopada.

Tymczasem już dzisiaj krakowian oczekuje kolejny mecz ligowy. Spotkanie w Sanoku zostało przełożone z 19 października właśnie z powodu występu Cracovii w ćwierćfinale Pucharu Kontynentalnego.

Dzisiaj sporą niewiadomą jest postawa gospodarzy. Zawsze groźnych we własnej hali. Ale po porażce w niedzielę z Wojasem Podhale aż 1:7, działacze sanoccy zapowiadają "trzęsienie ziemi" w klubie. Nie jest pewne, czy zapadną decyzje podobne do tych z Torunia (podziękowanie za grę kilku obcokrajowcom, do których najczęściej są kierowane zarzuty) czy też przewiduje się tylko "wyjaśniające" rozmowy. Jeżeli skończy się tylko na lekkiej kuracji wstrząsowej, to bezwzględnie należy oczekiwać, że hokeiści gospodarzy zagrają z dodatkową motywacją i to w optymalnym składzie. A to niedobrze wróży "Pasom" w kontekście ich niedzielnego występu.

Sami zawodnicy nie potrafili wytłumaczyć przyczyn swojej słabej gry. Goście bowiem bynajmniej nie zagrali jakiegoś wybitnego meczu. Owszem Szoeke oddał być może strzał życia. Pastrykowi przy pierwszej bramce trochę pomógł sportowy fart. Ale to wszystko powinno absolutnie nie wystarczyć na drużynę Cracovii, grającą na choćby 70 procent możliwości.

I to jest zastanawiające, bo, jakkolwiek by patrzeć, niezłym występie przeciwko bytomskiej Polonii. Dlatego można zadać pytanie. Czy nie jest to zapowiedź pewnego załamania formy? Spotkanie dzisiejsze, mimo zdekompletowanego zespołu, powinno dać odpowiedź.

Nie był to generalnie dobry występ dla drużyn hokejowych Cracovii. Drużyna rezerw poniosła dwie porażki. Należało ich oczekiwać. I to nawet w takich rozmiarach. Krakowianie "przyjęli" 28 bramek w dwóch meczach, sami strzelając sześć. A nowotarski MMKS w pierwszym meczu dysponował tylko jednym graczem w polu więcej, w drugim dwoma. Owszem jest to drużyna regularnie i to od lat trenująca, potrafiąca wygrywać z czołowymi zespołami I ligi, ale takie wyniki... Na początku tygodnia w klubie ma być rozpatrywana dalsza przyszłość drużyny rezerw.

Paweł Guga - POLSKA Gazeta Krakowska

Fot. Biś

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.