Hokej: Podhale ? Cracovia 8:4 - Koniec imponującej serii
Koniec imponującej serii
Hokej: Podhale ? Cracovia 8:4 (1:3, 5:0, 2:1)
0:1 - 3:13 - Csorich (5/5)
0:2 - 5:48 - Łopuski (5/4)
0:3 - 12:25 - Słaboń (5/5)
1:3 - 18:13 - Baranyk (4/5)
2:3 - 22:39 - Baranyk (5/4)
3:3 - 26:26 - Gruszka (5/5)
4:3 - 28:57 - Dziubiński (5/5)
5:3 - 33:39 - Voznik (5/5)
6:3 - 39:54 - Baranyk (5/3)
7:3 - 40:26 - Kolusz (5/4)
8:3 - 48:14 - Gruszka (5/4)
8:4 - 59:59 - Radwański (5/5)
Wojas Podhale: Zborowski (Furca) ? Ivicić, Sroka (6), Malasiński, Zapała, Kolusz (2) - Dutka, Suur, Baranyk, Voznik, Bakrlik (2+10) ? Galant, Łabuz, Ziętara, Dziubiński (2), Gruszka (2) ? Kret, Sulka (2), Neupauer (2), Bryniczka, Kmiecik.
Comarch Cracovia: Radziszewski (40:01 Rączka) ? Csorich (2), Bondarevs (2), L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz ? Dudaš (2+10), Dulęba, Radwański, Rutkowski (2), Łopuski (2) ? Noworyta, Kłys (2), Piotrowski (2), Biela (2), Drzewiecki ? Landowski, Guzik, Wajda, Bryła (2), Witowski.
Kary: 28 min. - 28 min. Widzów: 1700.
Początek spotkania zupełnie nie zapowiadał końcowego rezultatu. W pierwszej tercji mistrzowie Polski całkowicie przejęli kontrolę nad spotkaniem, a sygnał do pasiastej ofensywy, potężną bombą spod niebieskiej, dał powracający po kontuzji Marian Csorich. W 6 minucie. Mikołaj Łopuski dobił krążek wypuszczony przez Zborowskiego po mocnym uderzeniu Michała Radwańskiego i było 0-2, a kiedy w 13 minucie Damian Słaboń pewnie wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem gospodarzy wydawało się że mecz układa się po myśli biało-czerwonych. Złe zaczęło się jednak jeszcze przed syreną kończącą pierwszą tercję, gdyż Baranyk wykończył kontrę wyprowadzoną przez gospodarzy podczas gry w osłabieniu.
Drugie tercje to od pewnego czasu prawdziwa zmora mistrzów Polski. Jednak wydarzenia w drugich dwudziestu minutach niedzielnego meczu w Nowym Targu nie były zwykłym okresem słabości? Sytuacja na lodzie rozwinęła się zgodnie z jednym z głównych praw Murpy?ego, które głosi, że jeśli sprawy mogą potoczyć się źle to z pewnością tak właśnie się potoczą... Pasy przegrały tą część spotkania 5-0, a bramka na 6-3 padła podczas gry w podwójnym osłabieniu, na 6 sekund przed syreną. Kiedy na początku trzeciej części ?Szarotki? drugi raz zdyskontowały okres gry w przewadze było już jasne, że losów spotkania odwrócić się nie da. W bramce w miejsce Rafała Radziszewskiego stanął Marek Rączka, a gospodarze jeszcze raz pokonali naszego bramkarza, wykorzystując ( a jakże) liczebną przewagę. Cracovia także stawała przed szansą ale wszystkie okresy gry w przewadze, a nawet dwa okresy gry w podwójnej przewadze były daremne? Prawo Murphy?ego obowiązywało także w trzeciej tercji, no może za wyjątkiem ostatniej sekundy, kiedy to Michał Radwański zdołał w końcu pokonać Zborowskiego.
Nie ma już więc szans na historyczny bilans w klasyku, bo po czterech porażkach ?Szarotki? zdobyły w końcu sztycha. Kolejny mecz ?Krakowiaków i Górali? zaplanowano na 15 stycznia w Krakowie, ale to dopiero za cztery kolejki.
Pierwotnie wtorkowy mecz (5 stycznia), z drużyną JKH GKS Jastrzębie miał być czwartym kolejnym spotkaniem na wyjeździe. Jednak w związku z rozgrywkami siatkarskiej Ligi Mistrzów (grają w niej siatkarze z Jastrzębia) mecz zostanie rozegrany w Krakowie w hali przy Siedleckiego. Początek spotkania o godzinie 18,00.
Kolejna okazja aby wspierać dopingiem mistrzów Polski w Krakowie przydarzy się w piątek (8 stycznia). W hali przy Siedleckiego Pasy gościć będą GKS Tychy.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Hokeisci z dawnych lat
Pasiasty
11:00 / 04.01.10
Zaloguj aby komentować