Hokej: Podhale ? Cracovia 2:1
Hokeiści Cracovii przegrali wyjazdowy mecz z Podhalem Nowy Targ.
Pięć minut halnego
1-0 Wilczek 1, 2-0 Batkiewicz 5, 2-1 Pasiut 19.
Sędziował: Marczuk (Toruń). Kary: 10-12 min. Widzów: 2000
Podhale: Rajski - Sroka, Wilczek, Kacir, Zapała, Różański, Pospisil, Dutka, Baranyk, Voznik, Bakrlik, Łabuz, Galant, Malasiński, Biela, Batkiewicz.
Cracovia: Radziszewski - Cerny, Csorich, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz, Marcińczak, Dulęba, Witowski, Pasiut, M. Piotrowski, Noworyta, Wajda, Kowalówka, Badżo, Spirin, S. Urban, Cieślak, Dubel oraz Landowski.
W okrzykniętym jako hit kolejki, spotkaniu Podhale z Cracovią, lepsi górale. O losach spotkania zadecydowało pierwsze dwadzieścia minut, w których padły wszystkie bramki.
Górale już w 17 sekundzie zdobyli gola. Zapała dostrzegł wjeżdżającego w tercję Wilczka, dograł do niego, a obrońca Szarotek po minięciu zwodem Radziszewskiego posłał krążek po lodzie do bramki. Cracovia mogła błyskawicznie odpowiedzieć, ale strzał Witowskiego obronił Rajski. W 5 min było już 2-0 dla Szarotek. Do odbitego od bandy za bramką Radziszewskiego krążka najszybciej doszedł niepilnowany Batkiewicz i ładnym strzałem umieścił go pod poprzeczką. 60 sekund później do pustej bramki nie trafił Cieślak. W 14 min kiedy "Pasy" grały w przewadze Noworyta z linii niebieskiej trafił w słupek. W 19 min Leszek Laszkiewicz dokładnym podaniem zza bramki obsłużył nadjeżdżającego Pasiuta, a ten uderzył bez namysłu i krążek między parkanami Rajskiego wylądował w bramce.
Od początku II tercji tempo gry nieco opadło. Więcej było twardej walki w środkowej części lodowiska niż finezyjnych zagrań. W 23 min kapitalną interwencją popisał się Rajski, broniąc w widowiskowy sposób strzał Leszka Laszkiewicza. W 27 min błysnął z kolei jego vis a vis Radziszewski, który nie dał się pokonać Bakrlikowi.
W ostatniej tercji Cracovia próbowała zaatakować, ale Podhale grało doskonale w destrukcji i ataki podopiecznych Rohaczka rozbijane były już w strefie środkowej. Indywidualnymi akcjami nowotarską obronę nękał Leszek Laszkiewicz, ale i one na niewiele się zdały. W 57 min gospodarze mogli cieszyć się z trzeciego gola, ale po potężnym strzale Sroki krążek odbił się od słupka. Na 23 sekundy przed końcem trener Rohaczek zdjął z bramki Radziszewskiego, jednak efektu to nie przyniosło.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.