Hokej: "Pasy" jak jastrząb!
Przed jutrzejszym, pierwszym, finałowym meczem z GKS Tychy hokeiści Cracovii nie golą się.
Jutro w Tychach o godz. 19.15 pierwsza odsłona wielkiego finału w hokejowym play-off w walce o złoto między GKS Tychy a ComArchem, Cracovią.
Leszek Laszkiewicz ma już w dorobku pięć złotych medali (trzy z Unią Oświęcim, jeden z Cracovia, jeden we Włoszech Milano Vipers), ale marzy teraz o kolejnym: - Wiadomo co to jest play-off, trzeba rzucić na szalę wszystkie siły, umiejętności, zostawić serce na lodzie - mówi Leszek Laszkiewicz. - Nigdy nie zapomnę wspaniałych chwil, jakie przeżyliśmy dwa sezony temu, kiedy Cracovia po 57 latach znowu sięgnęła po mistrzostwo Polski. Wypełniona do ostatniego miejsca hala wiwatowała na naszą cześć, było cudownie. Chwielibyśmy to powtórzyć. Ale rywala mamy mocnego. Tychy mają bardzo stabilny skład, są zgrani. Wygrali z nami w sezonie regularnym pięć razy, my tylko raz, ale to teraz nie ma żadnego znaczenia. Czy motywuje nas premia 150 tys. euro wyznaczona przez prezesa Janusza Filipiaka? Powiem tak, kiedy wyjeżdżam na lód nie myślę o premii. Liczy się tylko wygrana.
Filip Drzewiecki mówi, że zespół Cracovii musi w tych meczach zagrać nie na 100, ale na 150, 200 procent: - Od jakiegoś czasu w naszej hali zadomowił się krogulec (ptak drapieżny z rodziny jastrzębi - podaje Nowy leksykon PWN - przypis AS). I obserwujemy, jak lata pod sklepieniem hali i poluje na gołębie. A my chcielibyśmy upolować mistrzostwo Polski! Może jastrząb stanie się naszą maskotką na play-off?
Rafał Radziszewski ma świadomość, jak wiele zależy od jego postawy w finałowych meczach: - Wiem, że koledzy liczą na mnie, postaram się ich nie zawieść. Po drugiej stronie stanie mój wielki konkurent Arkadiusz Sobecki. To świetny golkiper. Oby częściej wyciągał krążek z siatki niż ja.
Pomóc w zdobyciu złotego medalu mają grający w Cracovii obcokrajowcy. Jest ich siedmiu. Słowak, 38-letni Vladimir Buril, olimpijczyk z Lillehammer, ma w dorobku już cztery złote krążki, dwa ze Slovanem Bratysława, po jednym z węgierską Albą Volan i Podhalem. - Teraz gram dla Cracovii i to się tylko liczy. Co zadecyduje o wynikach finałów? Forma dnia, lepsza dyspozycja fizyczna i jak to w sporcie - łut szczęścia - mówi Buril, któremu ma kibicować jego polska dziewczyna Majka.
Gracze Cracovii są przesądni. Od początku play-off nie golą się. - Tak było przed dwoma laty, kiedy pokonaliśmy w wielkim finale GKS Tychy i wracamy do tej tradycji - mówi obrońca Oktawiusz Marcińczak. - To ma na celu jeszcze większe zintegrowanie drużyny. Ale to też nie jest tak, że nie sięgamy po maszynkę do golenia przez cały ten czas. Są różne zarosty i niektórym może to przeszkadzać, więc wtedy taki ktoś zgłasza, że idzie się podgolić, ale, oczywiście, tylko trochę. Wtedy jednak musi wpłacić pieniądze do naszej kasy. Nie zdradzę ile, bo to tajemnica. Potem te pieniądze są wykorzystywane, np. gdy ktoś ma urodziny.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.