Hokej: JKH GKS Jastrzębie ? Cracovia 2:3 (DP)
W spotkaniu pierwszej kolejki hokejowej ekstraklasy Cracovia pokonała w wyjazdowym meczu tegorocznego beniaminka GKS Jastrzębie 3:2.
JKH GKS Jastrzębie ? Cracovia 2:3 (1:0, 1:2, 0:1)
1:0 ? 4 min. - Lipina
1:1 ? 23 min. - Piotrowski
1:2 ? 27 min. - D. Laszkiewicz
2:2 ? 30 min. - Labryga
2:3 ? 47 min. - Csorich
JKH GKS: Jakubowski (Kosowski) ? Piekarski, Lerch, Lipina, Szoke, Mleko ? Wolf, Bryk, Łyszczarczyk, Pavlacka, Bernacki ? Labryga, Górny, Kulas, Bibrzycki, Rajski ? Szynal, Pastryk, Radwan, Kąkol, Kiełbasa.
Cracovia: Radziszewski (Rączka) ? Csorich, Wajda, L.Laszkiewicz, Słaboń, D.Laszkiewicz ? Kłys, Noworyta, Badžo, Mihalik, Radwański ? Dulęba, Landowski, Rutkowski, Kowalówka, Piotrowski ? Dudaš, Skinnari.
Widzów: 1800.
TeH
Źródło: MKS Cracovia SSA
Beniaminek postraszył mistrza
JKH Jastrzębie - ComArch Cracovia 2-3 (1-0, 1-2, 0-1)
1-0 Lipina 4, 1-1 M. Piotrowski 23, 1-2 D. Laszkiewicz 27, 2-2 Labryga 30, 2-3 Csorich 47.
JKH: Jakubowski - Piekarski, Lerch, Lipina, Szoeke, Mleko - Wolf, Bryk, Łyszczarczyk, Pavlacka, Bernacki - Labryga, Górny, Kulas, Bibrzycki, Rajski - Szynal, Pastryk, Radwan, Kąkol, Kiełbasa.
ComArch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Wajda, L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz - Kłys, Noworyta, Badżo, Mihalik, Radwański - Dulęba, Landowski, Rutkowski, S. Kowalówka, M. Piotrowski - Dudasz, Skinnari.
Sędziował Rokicki (Nowy Targ). KaryŁ JKH 16 min, Cracovia 12 min. Widzów ok. 1500.
Hokejowe "Pasy" wygrały drugi mecz w sezonie, tym razem w Jastrzębiu z beniaminkiem Ekstraligi, i są samodzielnym liderem.
W pierwszej tercji krakowianie grali bardzo pasywnie, stwarzali mało sytuacji bramkowych. A gospodarze zaczęli bardzo dobrze, już w 4 min Lipina strzałem w dalszy róg zaskoczył nieco zasłoniętego Radziszewskiego. W 11 min świetnej okazji na wyrównanie nie wykorzystał, grający po raz pierwszy w barwach Cracovii, 33-letni Fin Mikko Skinnari.
Gorąco musiało być w przerwie w szatni "Pasów", bo w drugiej odsłonie krakowianie podkręcili tempo i osiągnęli dużą przewagę. W 23 min, po idealnym podaniu Rutkowskiego zza bramki, M. Piotrowski strzałem z dwóch metrów pokonał Jakubowskiego. Krakowianie nie zwalniali tempa i w 27 min wykorzystali grę w przewadze: D. Laszkiewicz zmienił lot krążka po podaniu Csoricha.
Wydawało się, że dalsze bramki dla gości są tylko kwestią czasu. Ale oto w 30 min bezmyślny faul popełnił czeski obrońca Dudasz, błyskawicznie Jastrzębie wykorzystało grę w przewadze 5 na 4 i wyrównało po mocnym strzale Labrygi. Ta bramka podbudowała gospodarzy, którzy poczuli, że mogą powalczyć z mistrzem Polski. I bliscy byli zdobycia gola, ale Kulas dwukrotnie nie potrafił pokonać z najbliższej odległości Radziszewskiego, który popisał się świetnymi interwencjami. A krakowianie wyraźnie spuścili z tonu.
W trzeciej tercji początkowo lekką przewagę miała Cracovia i w 47 min objęła prowadzenie. Labryga powędrował na ławkę kar, "Pasy" trochę szczęśliwie rozegrały krążek, po podaniu Słabonia odbił się on od jednego z graczy Jastrzębia, trafił do stojącego pod bramką Csoricha, który pokonał dobrze broniącego Jakubowskiego.
Po tej bramce, nie wiedzieć dlaczego, Cracovia przeszła do głębokiej defensywy. A gospodarze natarli z furią. I kilkakrotnie "Pasy" miały ogromne szczęście. Tak było w 52 min, kiedy gości znowu ratował Radziszewski, wygrywając pojedynek sam na sam z Pavlacką. Potem znowu Palvacka nie trafił do bramki z jednego metra, a w 58 min uratował Radziszewskiego słupek!
Ciężko wywalczone zwycięstwo Cracovii, która zagrała dobrze tylko przez 10 minut w drugiej tercji i na początku trzeciej odsłony. Za dużo w grze krakowian było chaosu, słabe było krycie w defensywie, gospodarze zbyt łatwo dochodzili do pozycji strzeleckich.
Nierówno bronił Radziszewski: miał kilka niepewnych interwencji (zwłaszcza przy wyjeżdżaniu z bramki pod bandę), ale w paru sytuacjach ratował Cracovię przed utratą gola. W ostatniej sekundzie o mało co jednak nie sprokurował karnego. Nieprawidłowo poruszył bramkę (barkiem), ale arbiter tego nie dostrzegł.
Na pewno punkty cieszą. Trzeba wziąć poprawkę na to, że mamy dopiero początek sezonu i trudno oczekiwać wysokiej formy od obu zespołów. Poza tym krakowianie, wobec licznych kontuzji, grają tylko na trzy ataki.
Czy sił wystarczy im na niedzielny mecz w Tychach? To będzie wielki rewanż za play-off.
Zdaniem trenera
Rudolf Rohaczek, Cracovia:
- Z beniaminkami, zwłaszcza gdy występują na swoim lodzie, gra się zawsze trudno. Ten mecz kosztował nas więcej sił niż niedawny pojedynek w Toruniu. Myślę, że byliśmy minimalnie lepsi, właśnie o jedną bramkę. Warunki do gry były ciężkie, lód miękki, stała na nim woda.
AS - Dziennik Polski
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.