Hokej: Fatalne statystyki krakowian przed finałem PLH z GKS Tychy

GKS Tychy i Cracovia rozpoczynają batalię o mistrzostwo Polski. Mimo że wielu fachowców zapowiada, iż rywalizacja będzie wyrównana, to jednak faworytem są tyszanie, którzy w sezonie zasadniczym aż pięciokrotnie pokonali Cracovię.

W Tychach atmosfera przed pierwszym spotkaniem finałowym z Cracovią jest luźna i radosna. Trener Wojciech Matczak ma do dyspozycji pełny skład, po tym jak do zespołu wrócili leczący ostatnio drobne urazy Robin Bacul i Artur Gwiżdż. - Wszyscy biorą udział w treningach i są do dyspozycji trenera. Przystępujemy do finału w najsilniejszym ustawieniu, na jakie nas aktualnie stać - potwierdza z satysfakcją dyrektor klubu z Tychów Karol Pawlik.

Hokeiści ze Śląska zapowiadają, że szybko pozbawią rywali złudzeń. - Szanujemy Cracovię, ale wierzymy w swoje Umiejętności. W sezonie zasadniczym aż pięć razy okazaliśmy się lepsi od rywali. Wiem, że play-off to zupełnie inna bajka, ale wierzę w wygraną Tychów - podkreśla Adrian Parzyszek, najlepszy snajper tyszan w sezonie zasadniczym.

Kilka dni temu ogłoszono, że krakowianie za złoty medal mistrzostw Polski otrzymają ponad pół miliona złotych. W Tychach ta informacja nie zrobiła zbyt wielkiego wrażenia. - Nasza premia nie jest znacząco niższa. Nie wiem, po co upubliczniano te dane. Mieliśmy się przestraszyć? Miało to wywołać jakieś zamieszanie? Jeśli tak, raczej nic z tego nie wyjdzie - mówi Parzyszek, który nie ma jednak nic przeciwko temu, by prezesi podnieśli wysokość nagrody za tytuł. - Zespół przyjmie to entuzjastycznie - zapowiada ze śmiechem Parzyszek.

Dla Cracovii awans do finału rozgrywek to realizacja celu minimum. Zarówno trener, jak i zawodnicy podkreślają jednak, że drugie miejsce będzie porażką. - Trenowaliśmy, by zdobyć złoto - deklaruje napastnik Pasów Sebastian Witowski, który w tym sezonie strzelił tyszanom trzy gole.

W Cracovii nikt nie przejmuje się też druzgocącą statystyką ostatnich potyczek z Tychami. - Liczy się to, co będzie, a nie to co było - dowodzi trener Rudolf Rohaczek.

Hokeiści z Krakowa po wyeliminowaniu w półfinale Zagłębia Sosnowiec dostali dwa dni wolnego, a potem ćwiczyli raz dziennie. - Na tym etapie nie można już zbyt wiele zrobić, pracujemy więc przede wszystkim nad taktyką, rozgrywaniem przewag i obroną, kiedy gramy w osłabieniu ? zdradza Rohaczek.

W meczach z Tychami Czech będzie miał do dyspozycji wszystkich zawodników oprócz Mariusza Dulęby, który został zdyskwalifikowany za karygodne zachowanie i bójkę z Teddym da Costą. Do zdrowia wrócili za to Andriej Kmecz i Jarosław Kuc.

Plan Cracovii na dwa pierwsze spotkania zakłada jedno zwycięstwo: - Jeśli wrócimy do Krakowa z wynikiem 1-1, potraktujemy to jako duży sukces - nie kryje szkoleniowiec Pasów.

Wszystkie potyczki (drużyny walczą do czterech zwycięstw) pokaże telewizja publiczna. Początek dzisiejszej o godzinie 19.15. Następna, także na Śląsku, odbędzie się dzień później.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Bombowa transmisja!

Fantastycznie bombowe transmisje publicznej Tv, w jakiej w TvP Sport której to stacji prawie nikt nie ma możliwości oglądania !
I to są transmisje z finałów, szkada gadać, beznadzieja.

Zaloguj aby komentować

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.