Hokej: Cracovia - Unia Oświęcim 7:2
W 18. kolejce PLH hokeiści Cracovii pokonali we własnej hali Unię Oświęcim 7:2 i nadal zajmują drugie miejsce w tabeli.
Trzy czeskie bramki
PLH: ComArch Cracovia - Unia Oświęcim 7-2 (4-1, 2-1, 1-0)
1-0 Hlouch 12, 2-0 D. Laszkiewicz 13, 3-0 Witowski 15, 3-1 Pałącarz 16, 4-1 D. Laszkiewicz 17, 5-1 Badżo 24, 6-1 Noworyta 32, 6-2 Pałącarz 38, 7-2 Czerny 51.
Sędziował Kępa (Nowy Targ). Kary: Cracovia 38 min (w tym kara meczu 20 min dla trenera Rohaczka) - Unia 26 min. Widzów 300.
ComArch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Czerny, D. Laszkiewicz, Słaboń, L. Laszkiewicz - Marcińczak, Dulęba, Witowski, Pasiut, M. Piotrowski - Wajda, P. Noworyta, Hlouch, Badżo, Spirin - Ladnowski, Dubel, S. Kowalówka, Cieślak, S. Urban.
Unia: Szałaśny - Obstarczyk, Flasar, Pałączarz, Szewczyk, Bucek - Mortka, R. Noworyta, Modrzejewski, Ryczko, Minarik - Maj, Hegegy, Kwiatek, Bernaś, Sękowski - Krzemień, Kasperczyk, Rudnicki, Adamus, Ziaja.
W Krakowie sensacji nie było. "Pasy" grając na luzie wygrały z Unią 7-2. Kibice zastanawiali się jak krakowianie w pierwszej rundzie mogli stracić jeden punkt w Oświęcimiu, wygrywając dopiero po dogrywce.
Od początku meczu zarysowała się duża przewaga Cracovii, która jednak marnowała seryjnie dogodne pozycje i nie potrafiła dwukrotnie wykorzystać gry w przewadze. Worek z bramkami rozwiązał się w 12 min, po mocnym strzale Czecha Hloucha z okolic bulika. Po 48 sekundach było już 2-0 dla gospodarzy po akcji braci Laszkiewiczów: podawał Leszek, z bliska trafił do siatki Daniel. W 15 min M. Piotrowski dograł krążek do Witkowskiego i Szałaśny skapitulował. Ale w minutę później goście, choć grali w osłabieniu, zdobyli bramkę, po błędzie obrony krakowian Pałącarz wepchnął krążek do siatki. W 17 min swoją drugą bramkę w tym meczu zdobył Daniel Laszkiewicz, znowu dogrywał mu brat Leszek.
W drugiej tercji nadal dominowała Cracovia, choć trener wycofał z gry pierwszy atak i obrońcę Csoricha (grał z urazem ręki), a efektem były dwa gole Czecha Badżo (24 min) i Noworyty (32 min). W 37 min za obrażenie arbitra karę meczu otrzymał trener Cracovii Rudolf Rohaczek (piszemy o tym obok). W 38 min goście grali w przewadze i Pałącarz zniżył na 2-6. Ostatnia tercja to jedna bramka dla krakowian - zdobył ją czeski obrońca Czerny. W sumie mieliśmy w tym meczu trzy czeskie gole.
- Rywal stawiał opór do pierwszej bramki, potem zdecydowanie przeważaliśmy. Po pierwszej tercji wycofałem pierwszy atak. Dałem szansę pograć zawodnikom czwartego ataku - mówił trener Cracovii Rudolf Rohaczek.
- Do połowy pierwszej tercji graliśmy nieźle, potem przydarzyły się trzy błędy w obronie. Nasi zawodnicy znowu nie zdali egzaminu z taktyki, znowu były głupie wykluczenia, za które będą kary finansowe - mówił trener gości Miroslav Doleżalik.
W 37 min arbiter Przemysław Kępa z Nowego Targu nałożył karę meczu na trenera Cracovii Rudolfa Rohaczka, który musiał opuścić boks i zasiadł na trybunach. - Krakowski szkoleniowiec obraził mnie, odzywając się niecenzuralnie - mówił po meczu arbiter. - Nie wytrzymałem nerwowo, arbiter źle oceniał faule rywali, ciekawe, że po tym incydencie sędziował już dobrze. Zdarza mi się to po raz pierwszy. Chyba mogę zdenerwować się raz na 10 lat - próbował sprawę obrócić w żart Rohaczek.
Były sędzia krakowski Krzysztof Rzerzycha mówi, że w całej karierze taka sytuacja zdarzyła mu się dwa, może trzy razy. Trener Unii, też Czech, Miroslav Doleżalik przyznał się, że rok temu, jako trener TKH Toruń, rzucił w arbitra flamastrem: - Przez trzy mecze nie mogłem prowadzić meczu z boksu. Czasem człowiek nerwowo nie wytrzymuje.
Trener, także jako wychowawca, musi jednak trzymać nerwy na wodzy. Dlatego polecam Rohaczkowi przed meczem... walerianę.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.