Hokej: Cracovia ? Stoczniowiec Gdańsk 6:5
W 24. kolejce PLH hokeiści Cracovii pokonali we własnej hali Stoczniowiec Gdańsk 6:5. Po tej kolejce prowadząca w tabeli Cracovia ma już 7 punktów przewagi nad drugim GKS Tychy.
Festiwal błędów
10 z rzędu wygrana hokeistów Cracovii po dreszczowcu
ComArch Cracovia - Stoczniowiec Gdańsk 6-5 (3-1, 1-1, 2-3)
1-0 Słaboń (1), 1-1 Vitek (7), 2-1 D. Laszkiewicz (16), 3-1 Pasiut (19), 4-1 Pasiut (37), 4-2 Łopuski 40, 5-2 L. Laszkiewicz (41), 6-2 Drzewiecki (48), 6-3 Łopuski (53), 6-4 Kostecki 57, 6-5 Vitek (59).
Sędziował Porzycki z Oświęcimia. Kary: Cracovia 16, Stoczniowiec 26 minut w tym 10 minut Smeja za niesportowe zachowanie. Widzów 1 000.
Cracovia: Radziszewski - Csorich, Czerny, D. Laszkiewicz, Słaboń, L. Laszkiewicz - Marcińczak, Dulęba, Drzewiecki, Pasiut, M. Piotrowski - Noworyta, Wajda, Hlouch, Badżo, Spirin - Kuc, Landowski, Witowski, S. Kowalówka, Dubel.
Stoczniowiec: Odrobny - Wróbel, Bigos, Skutchan, Jurasek, Vitek - Skrzypkowski, Rompkowski, Kostecki, Łopuski - Smeja, Leśniak, Furo, Urbanowicz, Jankowski - Benesiewicz, Młynarczyk, Prokop, Sowiński, Poziomkowski.
Kibice mieli wielkie emocje, bo zobaczyli aż 11 bramek, dreszczowiec w końcówce i co najważniejsze zwycięstwo swojej drużyny - 10. z rzędu! Ale był to równocześnie mecz błędów w grze obronnej obu zespołów, nie mieli swoich dni bramkarze Odrobny i Radziszewski.
Mecz zaczął się świetnie dla gospodarzy, już w 29 sekundzie Słaboń mocnym strzałem trafił do siatki. W 7 min, po koszmarnym błędzie obrony krakowskiej urwał się Vitek i wygrał pojedynek sam na sam z bramkarzem. Pod koniec tercji gospodarze zdobyli dwa gole, pierwszego strzelił D. Laszkiewicz, drugiego po kapitalnej akcji Pasiut.
Druga tercja była przez długie minuty mało ciekawa, ostro walczono, ale niewiele z tego wynikało. W 36 min "Pasy" grały w osłabieniu, ale po błędzie obrony gości Pasiut po kontrze podwyższył na 4-1. W 40 min jeden z najlepszych garczy na lodzie Łopuski, po błędzie Noworyty, zniżył na 2-4.
Trzecia tercja to początkowo dominacja krakowian, w 42 min wykorzystali grę w przewadze i L. Laszkiewicz pokonał z bliska Odrobnego. Kiedy w 48 min swojego pierwszego gola dla Cracovii zdobył Drzewiecki (b. gracz Stoczniowca), wszyscy myśleli, że jest po meczu.
Krakowianie zdekoncentrowali się i w 53 min pozwoli rywalom, grającym w osłabieniu, zdobyć gola (po rajdzie Łopuski). Goście uwierzyli, że mogą jeszcze powalczyć o korzystny wynik, a krakowianie grali nadal niefrasobliwie. W 57 min Kostecki zniżył na 4-6 (Cracovia grała w osłabieniu). Goście, choć mieli za sobą 12-godzinną podróż autokarem, atakowali nonstop, w 59 min wykorzystali kolejną przewagę i po strzale Vitka zrobiło się tylko 6-5.
Na 66 sekund przed kocem meczu goście wycofali bramkarza, byli 3-krotnie bliscy wyrównania, najbliżej Wróbel na 3 sekundy przed końcową syreną.
Ten mecz powinien być dobrą nauczką dla zawodników Cracovii. Prowadząc nawet kilkoma bramkami nie wolno lekceważyć rywala, grać tak niefrasobliwie.
Zdaniem trenerów
Rudolf Rohaczek, Cracovia:
- Mieliśmy bardzo dobry początek, błędy zaczęły się od drugiej tercji, a w końcówce doszło do niepotrzebnych nerwów. Na szczęście punkty zostały w Krakowie.
Henryk Zabrocki, Stoczniowiec:
11 bramek i mnóstwo błędów z obu stron. I to błędów bardzo prostych. Mój zespół muszę pochwalić jednak za ambicję i wolę walki.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Tylko jedno...
oscy_ksc
07:47 / 19.11.07
Zaloguj aby komentować