Hokej: Cracovia ? Stoczniowiec 3-0

W 6. kolejce PLH hokeiści Cracovii wygrali na własnym lodowisku ze Stoczniowcem Gdańsk.

Cracovia ? Stoczniowiec 3-0 (1-0, 2-0, 0-0)

Pierwsze trafienia Leszka Laszkiewicza

Cracovia ComArch - Stoczniowiec Gdańsk 3-0 (1-0, 2-0, 0-0)

Cracovia: Radziszewski - Černy, Csorich; D. Laszkiewicz, Słaboń, L. Laszkiewicz - Marcińczak, Dulęba; Witowski, Pasiut, M. Piotrowski - Kłys, Kłys; S. Kowalówka, Badżo, Hlouch oraz Noworyta, Wajda.

Stoczniowiec: Soliński - Wróbel, Bigos; Skutchan, Jurasek, Vitek - Skrzypkowski, Rompkowski; Jankowski, Rzeszutko, Prokop - Smeja, Leśniak; Kostecki, Furo, Urbanowicz oraz Benasiewicz, Sowiński, Poziomkowski.

Jak na razie Cracovia to drużyna własnego lodowiska, bowiem wszystkie punkty wywalczyła w Krakowie. Tak było również wczoraj, ale wygrana z gdańszczanami ma spory ciężar gatunkowy. Pozwoliła "Pasom" awansować na drugie miejsce w tabeli i wyprzedzić rewelacyjnego Stoczniowca, który dotychczasowe mecze rozgrywał wyłącznie na taflach rywali (w hali Olivii odbywały się targi Baltexpo). Po raz pierwszy w nowym sezonie doszło do konfrontacji trenerów reprezentacji Polski - Rudolfa Rohačka i jego asystenta Henryka Zabrockiego.

Spotkanie od początku było zacięte, a nieustępliwa walka trwała na całej tafli. W 2 minucie na ławkę kar powędrował Skrzypkowski i już pierwsza akcja przyniosła krakowianom prowadzenie. Do tercji wjechał Pasiut, przed bramkarzem Piotrowski podbił krążek, który wpadł za plecy zaskoczonego Solińskiego. - Ta bramka była cenna, bowiem oba zespoły postawiły na atak i różnie losy spotkania mogły się potoczyć - powiedział po meczu Leszek Laszkiewicz. Skrzydłowy pierwszego ataku w poprzednim sezonie został najskuteczniejszym graczem ligi. W tym przez pięć meczów ani razu nie trafił do siatki i dopiero ze Stoczniowcem się przełamał. - Bardzo się z tego cieszę. Potyczka nie była wielkim widowiskiem, momentami sporo na lodzie było chaosu, ale i wiele sytuacji, co zawsze podoba się kibicom - dodał "Laszka".

O losach spotkania zadecydował początek drugiej odsłony. W 38 sekundzie L. Laszkiewicz otrzymał "gumę" od Słabonia, wjechał prawą stroną do tercji gości i po minięciu obrońcy uderzył z nadgarstka trafiając w długi róg. Jeszcze raz tego wieczoru pokazał klasę w 31 minucie. Po koronkowej akcji Słabonia z D. Laszkiewiczem tylko dołożył łopatkę kija i zrobiło się 3-0. Chwilę później krakowianie mogli zniechęcić gdańszczan do dalszej gry, bowiem w osłabieniu stworzyli dwie wyśmienite okazje. Najpierw Pasiut z bliska trafił w bramkarza, a następnie Hlouch i Badżo mając przed sobą tylko Solińskiego fatalnie spudłowali. Stoczniowcy długo nie kapitulowali, często strzelali na bramkę dobrze usposobionego Radziszewskiego i dopiero w końcówce nieco odpuścili. Mocnym akcentem mógł zakończyć mecz L. Laszkiewicz, ale w 57 minucie z najbliższej odległości posłał krążek obok słupka.

Rudolf Rohaček, Cracovia:

- Wiedziałem, że będzie to ciężki mecz. Stoczniowiec prezentuje ofensywny hokej i jak się spodziewałem, od początku się na nas rzucił. Byliśmy jednak na to przygotowani i błyskawicznie wyprowadzaliśmy kontrataki. Moim zdaniem spotkanie mogło się podobać z uwagi na liczne sytuacje bramkowe z obu stron.

Henryk Zabrocki, Stoczniowiec:

- Jak się nie strzela bramek, to trudno marzyć o korzystnym wyniku. Wygrała drużyna nie tyle lepsza, co skuteczniejsza. Stworzyliśmy, zwłaszcza w pierwszej tercji, mnóstwo sytuacji, sam tylko Jurasek miał cztery setki. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tego, bo w Krakowie wcale nie musieliśmy przegrać. W niedzielę rozegramy pierwszy mecz w Gdańsku, zapewne już z Mikołajem Łopuskim, który wrócił ze Słowacji.

Komentarze

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Zaloguj się lub załóż nowe konto.

Powered by eZ Publish™ CMS Open Source Web Content Management. Copyright © 1999-2010 eZ Systems AS (except where otherwise noted). All rights reserved.