Hokej: Cracovia - Naprzód Janów 8:4
W pierwszym meczu drugiego etapu rozgrywek PLH Cracovia pokonała na własnym lodowisku Naprzód Janów 8:4 i nadal z 5. punktową przewagą prowadzi w ligowej tabeli. Kolejny mecz hokeiści Cracovii również rozegrają we własnej hali - w piątek (11.01) rywalem Pasów będzie wicelider GKS Tychy.
Strzelali gole seriami
Hokejowa ekstraliga - o miejsca 1.-6. "Pasy" utrzymały pięć punktów przewagi nad GKS Tychy
0-1 Zatko 6, 1-1 S. Kowalówka 10, 2-1 Hlouch 24, 3-1 Witowski 25, 3-2 Zatko 30, 4-2 M. Piotrowski 32, 4-3 Tabaczek 36, 5-3 L. Laszkiewicz 41, 6-3 M. Piotrowski 41, 7-3 Lewandowski 46, 8-3 Dubel 46, 8-4 Słodczyk 54.
Sędziował Kępa (Nowy Targ). Kary: 8 - 16 minut. Widzów 500.
ComArch Cracovia: Radziszewski - Csorich, Landowski, Hlouch, Badżo, L. Laszkiewicz - Marcińczak, Dulęba, Drzewiecki, Pasiut, M. Piotrowski - Kłys, Noworyta, Witowski, S. Kowalówka, Spirin - Dubel, Cieślak, S. Urban.
Naprzód: M. Elżbieciak - Zatko, Gretka, Stachura, Słodczyk, Ł. Elżbieciak - Działo, A. Kowalówka, Jóźwik, Pohl, Wojtarowicz - Peksa, Cinalski, Kulik, Tabaczek, Gryc - Ł. Podsiadło, Zimka, Jasicki.
Od zwycięstwa rozpoczęły hokejowe "Pasy" drugą fazę rozgrywek. W meczu z Naprzodem krakowianie strzelali bramki seriami, pokazali kilka ciekawych akcji, ale były też momenty dekoncentracji i niefrasobliwości.
Tak było w 6 min, kiedy gospodarze grali w przewadze, a mimo to po błędzie obrony stracili gola (Zatko). Jednak już w 9 min wykorzystali osłabienie rywala i S. Kowalówka doprowadził do remisu. Potem "Pasy" miały przewagę, ale bez efektu bramkowego.
W 24 min krążek po atomowym strzale Czecha Hloucha znalazł się w siatce, a kilkadziesiąt sekund później Witowski, z dobitki, uzyskał trzeciego gola. Wystarczył moment nieuwagi w obronie i w 30 min, po raz drugi, obrońca Zatko pokonał niepewnie grającego wczoraj Radziszewskiego. Za moment po strzale Pohla krążek musnął poprzeczkę. Od 32 min krakowianie prowadzili 4-2 po dobitce M. Piotrowskiego. W 36 min koszmarny błąd przydarzył się Radziszewskiemu; podał rywalom krążek na kij, ci skorzystali z prezentu i było tylko 4-3.
Trzecia tercja zaczęła się świetnie dla krakowian. Już w 12 sekundzie, po podaniu Hloucha, L. Laszkiewicz podwyższył na 5-3. Upłynęło raptem 19 sekund, a do siatki trafił po raz drugi M. Piotrowski po podaniu Pasiuta. Na kolejną serię bramek czekaliśmy do 46 min, wtedy znowu w odstępie kilkunastu sekund "Pasy" zdobyły dwa gole, najpierw w przewadze Landowski, potem Dubel zakończył celnym strzałem akcję Cieślaka. W 54 min kolejny błąd krakowian w obronie i Słodczyk strzelił czwartego gola dla janowian.
W Cracovii nie grali kontuzjowani Słaboń, D. Laszkiewicz, Wajda (ten drugi siedział już na ławce rezerwowych), przeziębiony Kuc, a Czech Czerny tuż przed meczem miał problemy ze wzrokiem i trafił na tomografię do szpitala.
"Pasy" grały w tym meczu falami, dobre momenty przeplatały się ze słabymi. Stanowczo za dużo było prostych błędów w obronie. Takich prezentów nie mogą robić krakowianie w piątek w Krakowie w meczu z Tychami, jeśli chcą zainkasować 3 punkty.
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.