Finał PLH: Podhale ? Cracovia 5-2 - Podhale szachuje...
Trzeci mecz finału i trzecia porażka. Wynik pierwszego spotkania w Nowym Targu sprawia, że obrona tytułu mistrzów Polski wymaga już tylko wygrywania. Radość kibiców ?Szarotek? po końcowej syrenie oznacza, ni mniej ni więcej, że Podhale szachuje. Wypada liczyć, że w środę (17 marca), w pierwszym meczu absolutnie o wszystko hokeiści Cracovii przekażą góralom jasny przekaz, który można streścić w zwrocie: ?ciszej Panowie?.
Podhale szachuje...
Podhale ? Cracovia 5-2 (2-0, 1-1, 2-1)
Finał mistrzostw Polski ? mecz nr 3
Stan rywalizacji play-off: 3-1
1-0 (1:54) Kapica (5/5)
2-0 (15:05) Voznik (5/5)
3-0 (21:01) Baranyk (4/5)
3-1 (33:03) Pasiut (5/5)
3-2 (45:40) L. Laszkiewicz (5/4)
4-2 (53:19) Malasiński (5/5)
5-2 (58:52) Ivićić (5/5)
Mecz w Nowym Targu źle rozpoczął się dla podopiecznych Rudolfa Roháčka. Już w 2 minucie Kmiecik i Kapica pojechali z szybką kontrą 2 na 1 i ten ostatni, strzałem po lodzie pokonał Marka Rączkę, który zastąpił w bramce Pasów Rafała Radziszewskiego. W tej części gry hokeiści Cracovii nie byli w stanie poważnie zagrozić bramce Zborowskiego, a nieliczne strzały oddawane były z okolic linii niebieskiej. Nic więc dziwnego że przy wyniku po pierwszej tercji na koncie biało-czerwonych świeciło się zero. Natomiast umotywowani gospodarze dorzucili jeszcze jedno trafienie. Szybka akcja duetu Baranyk ? Voznik z 12 minuty zupełnie zaskoczyła obronę mistrzów Polski.
Kiedy na początku drugiej części gry Baranyk wykorzystał sytuację sam na sam z Markiem Rączką zapachniało katastrofą. Bramka na 3-0 padła na dodatek podczas gdy na ławce kar przebywał Kolusz! Zawodnicy Cracovii przez długi czas w drugiej tercji pozostawali poza grą, a sposób w jaki krakowianie rozgrywali krążek w podwójnej przewadze (przez 41 sekund) kwalifikował się właściwie do wzięcia czasu przez trenera Roháčka...
Przebudzenie nadeszło w 34 minucie, a sygnał dał Michał Piotrowski. Skrzydłowy drugiej formacji uderzył z ostrego kąta i sam ruszył do odbitego przez Zborowskiego krążka. Dzięki pracy Filipa Drzewieckiego, blokującego obrońcę, zdołał przerzucić krążek na długi słupek, gdzie akcję zamknął Grzegorz Pasiut. A więc 3-1 i... niestety to by było na tyle. Bramka okazała się jedynie przebłyskiem, a nie przebudzeniem w grze Pasów.
W trzeciej tercji (w 46 minucie) serię nieporadnych zagrań podczas gry w przewadze (nasi zawodnicy przez niemal 90 sekund nie zdołali założyć zamka) przerwała akcja braci Laszkiewiczów. Daniel dograł spod bandy do rozpędzonego Leszka, który technicznym strzałem z backhandu doprowadził do stanu 3-2. Do końca pozostawało jeszcze 14 minut, ale w grze Cracovii wciąż nie było błysku. Trener Roháček mocno rotował składem w poszukiwaniu rezerw w grze drużyny, ale presja jaką Pasy wywierały na defensywę Podhala była iluzoryczna. W 54 minucie gospodarze wyprowadzili skuteczną kontrę Malasiński wymienił krążek z Ivičičem i było 4-2. Wynik w 59 minucie ustalił Ivičič, który otrzymał błyskawiczne podanie zza bramki od Malasińskiego.
Trzeci mecz finału i trzecia porażka. Wynik pierwszego spotkania w Nowym Targu sprawia, że obrona tytułu mistrzów Polski wymaga już tylko wygrywania. Radość kibiców ?Szarotek? po końcowej syrenie oznacza, ni mniej ni więcej, że Podhale szachuje. Wypada liczyć, że w środę (17 marca), w pierwszym meczu absolutnie o wszystko hokeiści Cracovii przekażą góralom jasny przekaz, który można streścić w zwrocie: ?ciszej Panowie?.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
milko22
KibicCracovii2
22:19 / 17.03.10
Zaloguj aby komentować