Tylko punkt – 9. kolejka PLH
Spotkanie mistrza z wicemistrzem dostarczyło spodziewanych emocji. Bramki, bijatyka, kary i w końcu dogrywka. Niestety to goście zdobyli decydujące trafienie i dwa punkty pojechały do Sanoka. Podopieczni Rudolfa Rohačka pozostał tylko punkt oraz uznanie najliczniejszej w tym sezonie widowni.
Comarch Cracovia - Ciarko PBS Bank Sanok 5:6 d. (1:3, 3:1, 1:1, 0:1 d.)
- 0:1 - Krystian Dziubinski 4:10' 5/5
- 1:1 - Josef Fojtík (Slabon) 7:13’ 5/5
- 1:2 - Tomasz Malasiński (Bartoš, Kotaska) 13:17’ 5/4
- 1:3 - Peter Bartoš (Vozdecký, Odrobny) 18:55’ 4/5
- 2:3 - Damian Słaboń (L. Laszkiewicz, Dudaš ) 25:48’ 5/5
- 3:3 - Petr Dvořak (L. Laszkiewicz) 27:00’ 5/4
- 3:4 - Tomasz Malasiński (Vozdecký, Bartoš) 29:38’ 5/5
- 4:4 - Nicolas Besch (L. Laszkiewicz, Fojtík) 31:59’ 5/5
- 4:5 - Tomasz Malasiński (Dziubiński) 48:03’ 5/5
- 5:5 - Josef Fojtík (L. Laszkiewicz, Słaboń) 56:37’ 5/5
- 5:6 - Krystian Dziubiński (Dronia, Malasiński) 64:30’ 4/4
Cracovia: Radziszewski - Sznotala, Besch; L. Laszkiewicz, Dvořak, D. Laszkiewicz - Kłys, Dudaš; Piotrowski, Słaboń, S. Kowalówka - A. Kowalówka, Noworyta; Fojtík, Valčák, Kmiecik - Witowski, Zielinski; Chmielewski, Rutkowski, Kostecki
Ciarko Sanok: Odrobny - Mojžíš, Dronia; Vítek, Dziubinski, Kolusz - Kotaska, Wajda; Vozdecký, Bartos, Strzyżowski - Kubat, Pociecha, Gruszka, Krzak, Malasiński - Bialy, Bułanowski, Mermer, Milan, Radwański.
Kary: Cracovia – 53 ( w tym Valčák 5+20, Dudaš 10); Sanok – 12
Sędziowie: Sędziowie: Maciej Pachucki oraz Grzegorz Cudek i Mariusz Pilarski
Widzów: 1600
Mecz rozpoczął się bardzo obiecująco dla Cracovii. Krakowianie rozpoczęli z animuszem zasypując bramkę Odrobnego serią strzałów. Niestety w 5. minucie fatalnie zachowal sie Petr Dvořak, który wyprowadzając krążek z tercji obronnej zagrał idealnie na kij do Dziubińskiego. Gracz Sanoka wyszedl sam na sam z Radziszewskim i bylo 0:1. Kiedy chwilę po tym w boksie kar wyladowal Fojtík sytuacja była naprawdę trudna. Pasy przetrwaly jednak gre w osłabieniu, a kiedy Damian Słaboń idealnym podaniem obsłużył wyskakującego z ławki kar Josefa Fojtíka zrobiło się 1:1. Pierwsza tercja należała jednak do gości. W 14. minucie przyjezdni wykorzystali okres gry w przewadze, a w samej końcówce trafili jeszcze na 1:3 i to w czasie kiedy karę odsiadywał ich zawodnik.
W przerwie trener Rohaček poprzestawiał formacje co wyraźnie ożywiło grę bialo-czerwonych. W 26. minucie Damian Słaboń wykończył kapitalną akcje Leszka Laszkiewicza. Po chwili był już remis po koncertowym rozegraniu zamka w przewadze przez trio Dvořak - Valčák - Leszek Laszkiewicz. Cracovia była na fali ale goście nie zamierzali kapitulować. W 30. minucie swoją drugą bramkę w meczu dołożył Malasiński, ale riposta biało-czerwonych była niemal natychmiastowa. Piątka w składzie: Josef Fojtík, Patrik Valčák, Leszek Laszkiewicz, Sebastian Witowski, Nicolas Besch rozklepała sanoczan, a krążek do sieci posłał obrońca reprezentacji Francji.
Po dwóch tercjach był więc remis 4:4. Ale to w końcówce drugiej tercji miały miejsce kluczowe dla przebiegu rywalizacji wydarzenia. W 35. minucie doszło do starcia pod bramką Rafała Radziszewskiego. Do bójki pierwszy ruszył gracz Sanoka Josef Vítek na dodatek stając do walki zrzucił rękawice, po czym dostał straszny łomot od Patrik Valčáka... Sędzia zawodów Pachucki kompletnie się w tej sytuacji pogubił, bo karą meczu ukarał gracza Cracovii! Dwie kary mniejsze dla zawodnika gości to przyznanie, że pojedynek bokserski rozpoczął Vítek. Przepisy stanowią jasno że zrzucenie rękawic skutkuje karą meczu z automatu. Niestety dla Cracovii Patrik Valčák okazał się zdecydowanie większym „walczakiem”, a sędziowie ukarali go za to, że lepiej bił się na pięści...
Błąd sędziów zdemolował plan taktyczny trenera Rohačka i w trzeciej tercji Pasy grały już tylko na trzy i na dodatek mocno kombinowane formacje. Kiedy w 49. minucie Malasiński ustrzelił swojego hat-tricka wydawało się że Cracovia nie ma już sił na odpowiedź. Na szczęście w 57.minucie świetnie zachował się Josef Fojtík, który sytuacyjnym uderzeniem z back handu przerzucił gumę ponad rozpaczliwie interweniującym Odrobnym i doprowadził do remisu 5:5. Wynik nie uległ zmianie do syreny kończącej trzecią tercję i do wyłonienia zwycięzcy potrzebna była dogrywka. Podczas gry 4 na 4 obie drużyny miały swoje szanse. Najpierw w 63. minucie Leszek Laszkiewicz „przestrzelił” Odrobnego ale ten instynktownie zagarnął krążek pod siebie. Po chwili Rafał Radziszewski w nieprawdopodobny sposób obronił parkanem strzał Kolusza. Kiedy wydawało się że do wyłonienia zwycięzcy potrzebne będą rzuty karne goście wyszli z szybką kontrą 3 na 2. „Radzik” świetnie obronił dwa kolejne strzały Droni ale guma pechowo trafiła na łopatkę kija Dziubińskiego, który trafił do siatki. Po niezwykle emocjonującym meczu Cracovia oddał gościom dwa spośród trzech punktów. Duży wpływ na losy rywalizacji miały błędy w grze obronnej obu ekip. Dużo sił kosztowała też Cracovię gra w osłabieniach.
Teraz przed biało-czerwonymi dwa trudne wyjazdy. We wtorek 2 października Cracovia zagra w „Satelicie” Spodka z HC GKS Katowice, a w piątek 5 października Pasy zagrają w Oświęcimiu z Aksam Unią. Następne spotkanie w Krakowie zaplanowano w niedzielę 7 października. Rywalem naszej drużyny będzie JKH GKS Jastrzębie.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.