Trzej Królowie: Sarnik, Słaboń i Laszkieiwcz!
Wznowienie rozgrywek ligowych przypadło w dniu Święta Trzech Króli i choć drużyna z Jastrzębia przywiozła do Krakowa swojego Krála, to zwycięstwo dał Pasom rewelacyjny tercet napastników Słaboń - Sarnik - Laszkiewicz. Po dłuższej przerwie w bramce Cracovii pojawił się Rafał Radziszewski.
Comarch Cracovia ? JKH GKS Jastrzebie 5:4 (0:1, 2:2, 3:1)
- 0:1 Richard Král (Danieluk) 14:38 5/5
- 1:1 Piotr Sarnik (Słaboń, Laszkiewicz) 29:29 5/4
- 1:2 Adrian Labryga 31:59 5/5
- 1:3 Mateusz Bryk (Král) 35:30 5/5
- 2:3 Rafal Martynowski (Piotrowski, Prokop) 36:42 5/5
- 3:3 Piotr Sarnik (Słaboń, Besch) 42:24 5/5
- 4:3 Piotr Sarnik (Laszkiewicz, Besch) 49:30 5/5
- 4:4 Richard Král 58:26 rzut karny
- 5:4 Leszek Laszkiewicz (Immonen) 59:17 5/5
Cracovia: Radziszewski (Raszka) - Wajda, Besch, Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Prokop, Immonen, Kosidło, Dvorka, Lenius - Kowalówka, Dulęba, Piotrowski, Biela, Martynowski - Kulik, Witkowski, Horowski, Rutkowski, Cieślicki
Jastrzębie: Kosowski (Elżbieciak) - Dąbkowski, Rompkowski, Urbanowicz, Lipina, Bordowski - Labryga, Bryk, Danieluk, Kral, Salamon - Górny, Ivicic, Kulas, Drzewiecki, Strużyk - Pastryk, Szczurek, Kogut, Kąkol, Marzec
Kary: Cracovia - 4, Jastrzębie - 14
Widzów: 2300
Mecz 27. kolejki PLH pomiędzy Cracovią i Jastrzębiem przebiegł zgodnie ze scenariuszem jaki zapowiadał trener Rudolf Rohaček: ?Każdy mecz w styczniu, to będzie walka jak w play-off?. Tak to wyglądało od pierwszej do ostatniej minuty, a rekordowa publika przy Siedleckiego zobaczyła bez wątpienia najbardziej dramatyczne i zacięte spotkanie w sezonie.
W pierwszej tercji jastrzębianie zaskoczyli Pasy. Goście byli szybcy, zdecydowani i strzelali niemal z każdej pozycji. Po meczu trener Rohaček przyznał, że w pierwszych 20. minutach Jastrzębie zagrało swój najlepszy hokej od czasu kiedy drużynę prowadzi trener Reznar. Można więc powiedzieć że wynik 0:1 był szczęśliwy. Bramkę zdobył as atutowy przyjezdnych Richard Král, który bardzo inteligentnie uderzył zza nóg obrońcy i Rafał Radziszewski dał się zaskoczyć.
Kwadrans przerwy dobrze wpłynął na postawę biało-czerwonych, którzy w drugiej tercji zaczęli grać zdecydowanie lepiej. Warto podkreślić, że obie ekipy mimo że ostro walczyły na bandach unikały gry faul i pierwsze wykluczenia pojawiły się dopiero w drugiej części gry. Najpierw na ławkę kar powędrował Rafał Martynowski ? Cracovia przetrwała jednak grę w osłabieniu, a po chwili to goście grali we czterech. Pierwsza formacja Cracovii skutecznie rozegrała zamek. Nicolas Besch dograł do Damiana Słabonia, którego strzał z pierwszego krążka Kosowski odbił przed siebie, gdzie najszybciej zareagował Piotr Sarnik. W 32. minucie goście wyszli ponownie na prowadzenie. Bramka padła w dość kuriozalnych okolicznościach. Po wznowieniu, krążek wystrzelony z bulika trafił w łyżwę Immonena i obok zdezorientowanego ?Radzika? wtoczył się do bramki. W 36. minucie zrobiło się już zupełnie nieciekawie, bo goście zdobyli bramkę na 1:3. Szybkie dogranie Krála zza bramki, wykorzystał Bryk. Ale Pasy zareagowały bliźniaczą akcją minutę póżniej. Michał Piotrowski dograł zza bramki do Rafała Martynowskiego i na drugą przerwę drużyny zjeżdżały przy wyniku 2:3.
Trzecia tercja wzniosła poziom emocji na jeszcze wyższy poziom. Cracovia najpierw wyrównała, a w 50 minucie wyszła pierwszy raz w spotkaniu na prowadzenie. Bramka na 3:3 to konsekwencja kary dla Lipiny. Pierwsza piątka konsekwentnie rozgrywała zamek i po uderzeniu Nicolasa Bescha znów skutecznie dobijał Piotr Sarnik. Środkowy pierwszego ataku trafił też na 4:3. Tym razem zza bramki dogrywał Leszek Laszkiewicz, a Sarnik dobijał pierwsze uderzenie Damiana Słabonia. Cracovia odwróciła więc wynik (od 1:3 do 4:3) ale goście mieli swój scenariusz na to spotkanie. Pomiędzy 52. a 56. minutą jastrzębianie kilka razy zamknęli Cracovię w zamku, oddając groźne strzały na bramkę Radziszewskiego, a w 59. minucie wyprowadzili świetną kontrę. Danieluk dynamicznie wjechał między Immonena i Prokopa ale nie pokonał ?Radzika?. Sędziowie zatrzymali jednak grę i po analizie wideo podyktowali rzut karny, który Král zamienił na bramkę. Remis oznaczałby stratę przynajmniej jednego punktu, ale Pasy grały o całą pulę. Pierwszy atak mocno przycisnął jastrzębian. Spod niebieskiej uderzył Immonen, a krążek odbity od piersi Kosowskiego spadł wprost pod nogi Leszka Laszkiewicza, który nie zwykł marnować takich sytuacji! Do końcowej syreny pozostały 43. sekundy. Goście wzięli czas i wycofali bramkarza ale nie byli już wstanie zepsuć Święta Trzech Króli w Krakowie.
Zwycięstwo na inaugurację rozgrywek w roku 2012 jest niezwykle cenne. Cracovia obroniła pozycję wicelidera oraz odbudowała przewagę nad piątą w tabeli Unią do ośmiu oczek. Co w kontekście dwóch kolejnych spotkań na wyjeździe ? z Unią i Tychami, może być bardzo istotne. Kolejny mecz w Krakowie Pasy rozegrają za tydzień. W piątek 13 stycznia przyjedzie do Krakowa ekipa Nesta Karawela Toruń.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
super meczyk!
kkkris1
19:16 / 07.01.12
Zaloguj aby komentować