Prestiżowe zwycięstwo. Hokeiści wygrywają w Tychach
Już za tydzień hokeiści Cracovii zagrają w Tilburgu w ćwierćfinałowym turnieju Pucharu Kontynentalnego. Piątkowy mecz w Tychach, w ramach 11 kolejki PLH, a więc pojedynek lidera z wiceliderem PLH, był świetnym sprawdzianem dyspozycji podopiecznych Rudolfa Roháčka. Jak wypadł? Doskonale! Pasy wygrały 2-3 i przedłużyły serię ligowych zwycięstw do siedmiu z rzędu.
GKS Tychy - Comarch Cracovia 2:3 (1:0, 0:1, 1:2)
- 1:0 - Šimiček - Woźnica 16:27 (5/5)
- 1:1 - Pasiut - L. Laszkiewicz - D. Laszkiewicz 38:11 (5/4)
- 1:2 - Dvořak - Martynowski - Prokop 43:02 (5/5)
- 1:3 - Martynowski - Kostuch 46:47 (5/4)
- 2:3 - Šimiček 48:46 (5/4)
GKS: Sobecki (2) (Zgórski) - Gonera, Kotlorz, Vitek, Banachewicz, Witecki (2) - Sokół, Jakeš (2), Bagiński, Šimiček, Woźnica - Csorich, Wanacki (2), Wołkowicz, Garbocz, Krzak - Mejka, Maćkowiak, Galant.
Comarch Cracovia: Radziszewski (Kulig) - Kłys (2), Kozak, D. Laszkiewicz (2), Pasiut, L. Laszkiewicz - Noworyta, Landowski, Biela, Słaboń (4), Piotrowski - Simka (2), Prokop, Kostuch (2), Dvořak, Martynowski (2) - Guzik, Dulęba, Rutkowski, Łopuski, Witowski.
Kary: 8 min. - 14 min.
Sędzia: Przemysław Kępa
Widzów: 2000.
Do składu powrócili kontuzjowani Mikołaj Łopuski i Sebastian Witowski, co pozwoliło trenerowi grać przez trzy tercje na pełne cztery piątki. Dzięki temu niemal przez całe spotkanie gra Cracovii wyglądała płynnie i dynamicznie. W pierwszej tercji to Pasy miały bardziej klarowne sytuacje pod bramką Sobeckiego ale na pierwszą przerwę to gospodarze zjeżdżali z prowadzeniem 1-0. W 17. minucie szarżę ze skrzydła przeprowadził Woźnica, który położył Rafała Radziszewskiego i nieskutecznie uderzył na bramkę. Krążek trafił jednak na kij do Šimíčka, który strzelał już niemal na pustą bramkę.
Druga tercja znów wyglądała dobrze w wykonaniu krakowian. Co ważne przyniosła wyrównanie. Najpierw bramkarz tyszan popełnił błąd. Pod presją wybił gumę ponad pleksę i za umyślne wyrzucenie krążka otrzymał karę. Po 30 sekundach gracze pierwszego ataku świetnie rozegrali zamek w przewadze. Daniel Laszkiewicz po wygranym wznowieniu, atakowany prze dwóch tyszan, utrzymał krążek między łyżwami i dograł do Grzegorza Pasiuta, który huknął nie do obrony. Pięknie!
Zwycięstwo przyszło w trzeciej tercji i bez dwóch zdań wypracowali je gracze trzeciej formacji. Bramka na 1-2 padła w czasie kiedy Cracovia stłamsiła gospodarzy w ich tercji (przy grze 5 na 5). Uderzał Rafała Martynowski, a zablokowany krążek trafił pod bandę do Petra Dvořáka, który idealnie wpasował gumę ponad przesuwającym się Sobeckim. Trzy minuty później było 1-3. Trzeci atak przechwycił krążek w strefie środkowej, a Dawid Kostruch wprowadził go przy bandzie i precyzyjnie dograł do wyprzedzającego obrońcę, Rafała Martynowskiego. Kanadyjczyk kapitalnie uderzył z backhandu ponad ramieniem tyskiego bramkarza. Goool!
Dwubramkowe prowadzenie dawało nadzieje na spokojną końcówkę spotkania. Jednak na 74 sekundy przed końcową syreną tyszanie złapali kontakt za sprawą drugiego trafienia Šimíčka. Na 48 sekund przed końcem trener Šejba wziął czas, a po wygranym wznowieniu w tercji Cracovii wycofał bramkarza. Jednak nasi gracze umiejętnie wytrzymali ten napór i pierwsza porażka tyszan na własnej tafli w tym sezonie stała się faktem.
Ostatni mecz Pasów przed wylotem do Holandii zostanie rozegrany w niedzielę. Do Krakowa przyjeżdża Zagłębie Sosnowiec, a spotkanie rozpocznie się o 18,30. Daje to szansę spokojnego dotarcia na lodowisko już po meczu piłkarzy z Ruchem Chorzów (początek o 15,00).
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
cracovia
craxsa19066
07:20 / 16.10.10
Zaloguj aby komentować