Prestiżowa porażka
Już w piątek Cracovia rozpoczyna rywalizację w półfinałowym turnieju Pucharu Kontynentalnego, we francuskim Rouen. Mecz z drużyną GKS Tychy był więc ostatnim sprawdzianem przed wylotem do Francji. Jak wypadł? W opinii trenera Roháčka - można go podzielić na dwie części. Z pierwszej był zadowolony, natomiast z drugiej już nie. Po dwóch zwycięstwach z tyszanami, tym razem Cracovia przegrała i po powrocie z Francji, może stracić fotel lidera.
PLH: Comarch Cracovia - GKS Tychy 4:6 (0:0, 2:2, 2:4)
- 1:0 - Łopuski - Noworyta 21:09 (5/5)
- 1:1 - Vitek 25:50 (5/5)
- 2:1 - Łopuski - Słaboń - Piotrowski 38:09 (5/5)
- 2:2 - Šimiček 39:29 (5/5)
- 2:3 Bagiński - Jakeš 42:55 (5/5)
- 3:3 - Kostuch 44:48 (4/5)
- 3:4 - Bagiński - Sokół 45:48 (5/3)
- 3:5 - Witecki - Parzyszek 49:08 (5/5)
- 4:5 - Dulęba - Kostuch 57:55 (5/4)
- 4:6 - Woźnica 59:36 (5/6)
Comarch Cracovia: Radziszewski (Kulig) - Kłys, Wajda, D. Laszkiewicz, Pasiut (2), L. Laszkiewicz - Noworyta (2), Simka (2), Łopuski, Słaboń, Piotrowski - Prokop (6), Dulęba, Kostuch, Dvořak, Martynowski (2) - Sznotala, Guzik, Witowski, Rutkowski, Kosidło.
GKS: Sobecki (Szydłowski) - Gonera, Kotlorz, Vitek (2), Parzyszek, Witecki - Sokół (4), Jake š, Bagiński, Šimi ček, Woźnica (2) - Csorich (2), Majkowski (2), Galant, Garbocz, Krzak (2) - Wanacki, Benachewicz, Wołkowicz.
Kary: 14 min. - 14 min.
Sędzia: Zbigniew Wolas.
Widzów: 1400.
Początek spotkania nie zapowiadał przegranej. Cracovia świetnie rozpoczęła mecz i gdyby po pierwszej tercji wynik brzmiał 3-0, to przyjezdni nie powinni mieć żadnych pretensji. Szybka gra, składne akcje i rzut karny (niewykorzystany), nie przełożyły się jednak na zdobycz bramkową i po 20.minutach kibice nie zobaczyli bramek.
Drugą tercję Pasy rozpoczęły równie dobrze i w końcu objęły prowadzenie po świetnym uderzeniu Mikołaja Łopuskiego. Jednak tyszanie, grający na trzy piątki, wpuścili sprytnie swój pierwszy atak na czwartą piątkę Pasów i Vitek doprowadził do wyrównania. W tej tercji padły jeszcze dwie bramki. Cracovię na prowadzenie znów wyprowadził Mikołaj Łopuski, który wraz z Damianem Słaboniem, niemal na stojąco, wymanewrował obronę tyszan. Jednak goście odpowiedzieli po strzale Simicka.
Trzecią tercję lepiej rozpoczęli goście. Ich przewaga została zdyskontowana 43. minucie, kiedy Bagiński precyzyjnym trafieniem w okienko idealnie wykończył dwójkową kontrę GKS-u. Pierwsze prowadzenie gości trwało niecałe dwie minuty. Bramka Dawida Kostucha padła w czasie kiedy Cracovia grała w osłabieniu. Najpierw Mikołaj Łopuski ścigał się z tyskimi obrońcami do krążka wystrzelonego za bramkę Sobeckiego i na tyle zaabsorbował ich uwagę, że ci nagrali gumę wprost na kij rozpędzonego gracza z numerem 97. Dawid dojechał pod same pole bramkowe, położył bramkarza i wpakował krążek do bramki! Która to już w sezonie bramka strzelona w osłabieniu?! Niestety w grze podopiecznych Rudolfa Roháčka zaczęły przeważać niedociągnięcia. Kiedy do wciąż przebywającego na ławce kar Pasiuta dołączył też Prokop, tyszanie stanęli przed szansą gry w podwójnej przewadze i już w 7 sekund po wznowieniu, krążek wylądował w bramce ?Radzika?. Tyszanie nadal wyglądali lepiej i w 50. minucie odskoczyli na dwie bramki po trafieniu Witeckiego. Cracovia miała spory kłopot, aby wrócić jeszcze do gry. Udało się to za sprawą Mariusza Dulęby, który trafił spod niebieskiej, finalizując rozegranie zamka w przewadze. Zaraz po bramce trener Roháček wziął czas. Cracovia miała dwie minuty na zdobycie wyrównującej bramki, jednak nie udało się już stworzyć zagrożenia pod bramką gości. ?Radzik? zjechał do boksu w czasie gry i to ryzyko się nie opłaciło, gdyż Woźnica nie miał problemu z umieszczeniem krążka w bramce, rozstrzygając losy pojedynku.
Następny mecz w Krakowie dopiero 5 grudnia.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.