PUCHAR POLSKI DLA CRACOVII!
Dwa zwycięstwa do zera, w tym 5:0 nad Tatryski Podhale w finałowym spotkaniu turnieju w Nowym Targu zapewniły Cracovii, drugi raz w historii klubu, Puchar Polski w hokeju na lodzie. We wtorek w półfinale podopieczni Rudolfa Rohacka pewnie wypunktowali JKH GKS Jastrzębie 3:0. W finale, w wypełnionej po brzegi nowotarskiej hali, Pasy udzieliły nowotarżanom lekcji hokeja na lodzie.
Finał rozpoczął się od spektakularnego dzwona jaki już w 3. minucie zafundował gospodarzom pierwszy atak biało-czerwonych. Po wygranym wznowieniu spod niebieskiej uderzył Mateusz Rompkowski i krążek wylądował w bramce. Cracovia poszła za ciosem i pod bramką Raszki raz za razem dochodziło do groźnych spięć. Właściwie tylko bramkarzowi gospodarze zawdzięczają, że na pierwszą przerwę nie zjeżdżali z większym bagażem bramek.
Druga tercja miała nieco bardziej wyrównany przebieg, jednak zdobycz bramkowa Pasów wzbogaciła się o kolejne dwa trafienia. W 23. minucie na przebój zdecydował się Damian Słaboń i choć jego uderzenie Raszka zdołał zatrzymać, to po chwili krążek zatrzepotał w sieci po tym jak spanikowani obrońcy niefortunnie próbowali go wybić przed nadjeżdżającym na dobitkę środkowym trzeciego ataku Pasów. Bramka na 3:0 także padła przy czynnym udziale defensywy Podhala. W 38. minucie Maciej Urbanowicz zakończył strzałem kontrę Cracovii, a gumę sparowaną przez Raszkę przed siebie do bramki wepchnął Sulka.
Trzecia tercja to ciąg dalszy egzekucji. Już w pierwszej minucie po wznowieniu gry biało-czerwoni popisowo rozegrali zamek w przewadze i Krystian Dziubiński strzałem sprzed bramki podwyższył na 4:0. Trzy minuty później wynik finału ustalił Maciej Urbanowicz popisując się efektownym slalomem pomiędzy obrońcami i bramkarzem. Nowotarżanie do końca dążyli do zdobyci choćby honorowego trafienia, jednak dyspozycja Rafała Radziszewskiego odebrała im wszelką nadzieję.
Cracovia drugi raz w historii sięgnęła po Puchar Polski w hokeju na lodzie i uczyniła to w bardzo przekonującym stylu. Bramkarz Cracovii w całym turnieju zachował czyste konto, a poukładany i zdyscyplinowany hokej jaki pokazała Cracovia nie pozostawił złudzeń rywalom.
Na koniec warto wspomnieć o kuriozalnej bramce na 3:0 w półfinałowym spotkaniu z JKH. W hokeju nie odnotowuje się bramek samobójczych. Warto jednak zapamiętać że trafienie zapisane w protokole na konto Krystiana Dziubińskiego to de facto kuriozalny wyczyn bramkarza jastrzębian Dawida Zabolotnego, który chcąc zagrać krążek o bandę sam umieścił go we własnej bramce.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
GRATULACJE !!!!
charli
16:10 / 31.12.15
Zaloguj aby komentować