Nieskutecznie w przewagach. Druga porażka w Doniecku
W drugim meczu rozgrywanego na Ukrainie półfinału Pucharu Kontynentalnego Comarch Cracovia przegrała z gospodarzami turnieju Donbasem Donieck.
PK: Donbas Donieck - Comarch Cracovia 3:1 (1:1, 1:0, 1:0)
- 1:0 - Varlamov (Kochetkov) 6:14 5/5
- 1:1 - Nick Sucharski (Chmielewski) 10:28 5/5
- 2:1 - Piskunov (Zhurun, Liutkevych) 38:37 5/5
- 3:1 - Zhurun (Egin) 50:49 5/5
Donbass: Tsaregorodtsev (Goryachevskikh), Liutkevych(2), Malevich (2), Piskunov, Belukhin(4), Zhurun - Dubrovin, Dydakin, Kochetkov, Tatarinov, Varlamov (2) ? Egin (4), Esipov, Materukhin, Shafarenko, Vasilyev ? Shahau (4), Pobiedonostsev, Mikhnov, Donika(2), Gladskikh
Cracovia: Raszka - Wajda (2), Dulęba, L. Laszkiewicz, Słaboń, Sarnik - Prokop, Immonen (2), Chmielewski, Dvorak, Sucharski - Wilczek (2), Sznotala (2), Piotrowski, Rutkowski, Martynowski - Horowski, Cieślicki, Kosidło.
Kary: Donbass - 20, Cracovia - 8.
Widzów: 3927 (w tym 70 z Polski)
Do drugiego spotkania w ramach półfinałowego turnieju Pucharu Kontynentalnego, Cracovia przystąpiła bez kontuzjowanych Nicolasa Bescha, Joela Leniusa i z Ondřejem Raszką w bramce. Brak francuskiego obrońcy był odczuwalny, natomiast czeski bramkarz spisał się kapitalnie i przez długi czas trzymał grę Pasów, wychodząc obronną ręką z wielu trudnych sytuacji.
Mecz w pierwszej tercji wyglądał bardzo podobnie do piątkowego starcia z Rosjanami. Donbass, tak jak Rubin w grupie wschodniej, jest aktualnie liderem WHL w grupie zachodniej i można było oczekiwać równie trudnej przeprawy. Ukraińcy dominowali i w 7. minucie wyszli na prowadzenie po bramce Varlamova. Wydawało się że kolejne trafienia dla gospodarzy są kwestią czasu, jednak to Cracovia zdobyła wyrównującą bramkę. Aron Chmielewski uruchomił świetnym podaniem Nicka Sucharskiego, który z faulującym go obrońcą na plecach zdołał oszukać Tsaregorodtseva. Trzeba przyznać że dowiezienie remisu do końca tercji to w dużej mierze zasługa Ondřeja Raszki, który bronił z wyczuciem i szczęściem.
Na drugą tercję drużyna trenera Rohačka wyszła jakby odmieniona. Mecz się wyrównał. Od 31. minuty Cracovia grała z przewagą jednego zawodnika, a po 35 sekundach i kolejnym wykluczeniu Ukraińcy bronili się już we trójkę. W sumie, po jeszcze jednym wykluczeniu, Pasy grały non stop w podwójnej przewadze przez ponad dwie minuty i... niestety nic z tego nie wynikło. Przez cały ten okres tylko Aron Chmielewski i Rafał Martynowski stanęli przed szansą pokonania bramkarza gospodarzy, ale zmarnowali te szanse. Niestety w końcówce tercji to gracze z Doniecka grali w podwójnej przewadze. Nasi zawodnicy przetrwali cały ten okres, jednak tuż po tym jak siły na lodzie się wyrównały, Ukraińcy zdobyli drugą bramkę. Uderzał Zhurun, a do odbitego krążka doskoczył Piskunov i zmieścił go w sieci.
Na początku trzeciej tercji znów zarysowała się przewaga miejscowych, jednak Raszka spisywał się znakomicie i wynik spotkania wciąż pozostawał otwarty. Było tak do 51. minuty, kiedy padła bramka na 3:1. Stało się to w dość kuriozalnych okolicznościach. Mariusz Dulęba padem na lód zatrzymał crossowe podanie i wydawało się że ?zamroził krążek?. Właściwie wszyscy zawodnicy stanęli w oczekiwaniu na gwizdek, jednak sędziowie nie zatrzymali gry, a Egin wypchnął gumę do Zhuruna, który z najbliższej odległości pokonał Raszkę. Dwie bramki przewagi wydawały się wystarczającą zaliczką, jednak gospodarze w ostatnich minutach popełniali wykroczenie za wykroczeniem i Cracovia niemal całe ostatnie 9 minut grała w przewadze. Trudno wyobrazić sobie korzystniejszy rozwój wypadków. Niestety biało-czerwoni nie byli już wstanie realnie zagrozić bramce Tsaregorodtseva.
Mecz z Ukraińcami, a więc rywalem porównywalnym z ekipą rosyjską, pokazał że przy fenomenalnej dyspozycji bramkarza i szczęściu, do uzyskania korzystnego rezultatu zabrakło Cracovii umiejętności gry w przewagach. Zaangażowanie i walka znów nie wystarczyły, aby zniwelować różnicę w umiejętnościach. Jednak po meczu z Donbassem trudno rozstać się z myślą, że korzystny rezultat był na wyciągnięcie ręki...
Druga porażka w turnieju zamyka szanse na awans do finału. Ostatni mecz z Metalurgsem Lipawa zadecyduje o trzecim miejscu. Spotkanie rozpocznie się jutro o 13,30
Raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
hokej
Raf1970
11:08 / 27.11.11
Zaloguj aby komentować