Na całego, o wszystko, do końca!
W finale rywalizacji o mistrzostwo Polski ekstraligowy hokej, dzięki obrońcom tytułu z Krakowa i pretendentom z Sanoka, wznosi się na absolutne wyżyny. W trzecim, niezwykle dramatycznym i stojącym na świetnym poziomie meczu, hokeiści Comarch Cracovii przegrali na własnym lodowisku z Ciarko PBS Bank Sanok 2:3. Stan rywalizacji w serii do czterech zwycięstw wynosi więc 1-2, a dwa kolejne spotkania zostaną rozegrane w Sanoku.
Comarch Cracovia ? Ciarko PBS Bank Sanok 2:3 (0:0; 2:1; 0:2)
- 0:1 ? Krystian Dziubiński (Malasiński, Gruszka) 31:38
- 1:1 ? David Kostuch (Dvořak) 32:08
- 2:1 ? Aron Chmielewski (Kostuch, Wajda) 38:13 5/4
- 2:2 ? Martin Vozdecký (Odrobny) 47:44
- 2:3 ? Sławomir Krzak (Milan, Guričan) 55:23 5/4
Cracovia: Radziszewski ? Wajda, Besch, Laszkiewicz, Słaboń (2), Sarnik ? Prokop (2), Kulik, Martynowski (2), Dvořak, Kostuch (2) ? Kowalówka, Witowski, Sucharski, Rutkowski (2), Piotrowski ? Dulęba, Lenius, Kosidło, Biela, Chmielewski.
Sanok: Odrobny ? Mojžíš, Dronia (2), Vozdecký, Zapała, Kolusz (2) ? Kotaška, Rąpała, Gruszka, Dziubiński (2), Malasiński ? Kubat (2), Guričan, Vitek, Krzak, Strzyżowski ? Skrzypkowski, Maciejewski, Mermer, Milan, Radwański.
Kary: Cracovia ? 10, Sanok ? 8.
Sędziowali: Paweł Meszyński, Zbigniew Wolas (jako główni) ? Jacek Bernacki, Artur Hyliński (jako liniowi).
Widzów: 2600
Trzeci mecz finałowej serii rozpoczął się od zdecydowanego natarcia gości. Już w pierwszych sekundach pierwszej tercji pod bramką Rafała Radziszewskiego zakotłowało się niemiłosiernie i stało się jasne że goście wyciągnęli wnioski z piątkowego spotkania. Sanoczanie weszli na niezwykle wysokie obroty, nie dając Cracovii szansy na podyktowanie swoich warunków gry. Wynik 0:0 po pierwszych dwudziestu minutach był dużym sukcesem Cracovii, która długimi momentami miała problem z wprowadzeniem krążka do tercji obronnej przyjezdnych.
W drugiej tercji goście nie byli już w stanie utrzymać tempa jakie sami podyktowali i mecz się wyrównał. Największe zagrożenie pod bramką Odrobnego kreował drugi atak prowadzony przez Davida Kostucha i kiedy wydawało się że Pasy bliskie są objęcia prowadzenia, to goście otworzyli rezultat. ?Radzik? zlekceważył uderzenie Dziubińskiego po lodzie i krążek wylądował w bramce. Odpowiedź biało-czerwonych była błyskawiczna. Po 30 sekundach David Kostuch oszukał Odrobnego i był remis. W końcówce tercji Pasy wyszły na prowadzenie. Do końca kary Kubata pozostało 7 sekund, kiedy Aron Chmielewski popisał się kapitalną solówką. Wpadł do tercji, kompletnie oszukał Rąpałę i kapitalnym uderzeniem z nadgarstka zrzucił Odrobnemu bidon z bramki. Co za akcja! Co za gol! Na drugą przerwę mistrzowie Polski zjeżdżali więc z prowadzeniem, a obraz gry w drugiej tercji wskazywał że przyjezdni złapali zadyszkę.
Trzecia część zawodów rozpoczęła się od dwóch bramkowych sytuacji dla obu ekip. Najpierw ?Radzik? złapał do raka atomowe uderzenie Mojžíša zmierzające w okienko, a po chwili David Kostuch ostemplował słupek bramki Odrobnego. To było na początku tercji, a przez kolejne osiem minut gra toczyła się z dala od bramek. Trener gości postawił wszystko na jedną kartę grając całą trzecią tercje tylko na trzy formacje, na dodatek często desygnując do gry czterech napastników w piątce. Opłaciło się. W 48 minucie sanoczanie wygrali wznowienie we własnej tercji i szybko przenieśli grę do tercji obronnej Pasów, gdzie Vozdecký ładnym technicznym strzałem trafił przy słupku. Od 53 minuty Cracovia grała w przewadze po karze dla Kolusza. I znów druga piątka była najbliżej pokonania Odrobnego. Bramka niestety nie padła, a pierwsza akcja w której Kolusz wziął udział po powrocie na lód skończyła się faulem Damiana Słabonia. Środkowy pierwszego ataku nieprzepisowo przeszkadzał graczowi sanockiemu składającemu się do strzału. Jak się okazało był to decydujący moment spotkania. Sanoczanie długo nie potrafili zagrozić Rafałowi Radziszewskiemu, aż w końcu w ostatniej sekundzie gry w przewadze Krzak wykorzystał podanie zza bramki i trafił przy słupku. Pasy ambitnie dążyły do wyrównania, ale wynik nie uległ już zmianie. Świetną okazję w 58. minucie miał Aron Chmielewski , ale tym razem Odrobny nie dał się oszukać. Ostatnie 80 sekund Pasy grały bez bramkarza, ale i to nie dało efektu.
To był jeden z najlepszych jeśli nie najlepszy mecz sezonu hokejowego w Polsce. Obie drużyny grały na całego, o wszystko i do końca. Goście potwierdzili że dysponują największym potencjałem kadrowym w lidze i trzeba przyznać że trener Ziętara potrafił to skutecznie wykorzystać. Cracovia jak zwykle w play-offach gra lepiej niż w sezonie zasadniczym. To już trzeci kolejny mecz w którym podopieczni trenera Rohačka potrafią nawiązać wyrównaną walkę z podkarpackim potentatem. Jednak po trzech grach to sanoczanie prowadzą w serii 2-1 i jedyną szansą na powrót w następną sobotę do Krakowa, będzie przynajmniej jedno zwycięstwo w Sanoku. Mecz nr 4 we wtorek, mecz nr 5 we środę.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
cóż powiedzieć
Blacken
10:51 / 13.03.12
Zaloguj aby komentować