Lekcja Stavanger – 23. kolejka PLH
Sanoczanie zameldowali się w Krakowie niemal wprost z samolotu, po bolesnej lekcji jakiej udzielili im rywale w półfinałowym turnieju Pucharu Kontynentalnego rozgrywanym w Stavanger. Trzy rozegrane dzień pod dniu spotkania i trzy zdecydowane porażki okazały się jednak cenną nauką. Goście, póki starczyło sił, grali na poziomie rzadko oglądanym na krajowych lodowiskach. Niestety przewaga z pierwszych dwóch tercji wystarczyła im do zwycięstwa.
Comarch Cracovia - Ciarko PBS Bank Sanok 2:3 (0:1, 1:2, 1:0)
- 0:1 Marcin Kolusz (Wolski) 19:43’ 5/5
- 0:2 Martin Vozdecký (Vítek, Bartoš) 21:35’ 5/5
- 0:3 Michał Radwański (Mojžíš, Pociecha) 25:50’ 5/5
- 1:3 Petr Dvořak (Valčák, Kłys) 33:38’ 5/4
- 2:3 Daniel Laszkiewicz (Słaboń, L. Laszkiewicz) 46:07’ 5/4
Cracovia: Radziszewski - Myjak, Besch; L. Laszkiewicz, Słaboń, D. Laszkiewicz – Kłys, Dudaš; Valčák, Dvořak, Fojtik - A. Kowalówka, Noworyta; Chmielewski, S. Kowalówka, Piotrowski - Witowski, Zieliński; Kmiecik, Rutkowski, Kostecki
Sanok: Odrobny - Mojžíš, Dronia; Wolski, Zapała, Kolusz - Kotaška, Wajda; Vozdecki, Bartoš, Vítek - Kubat, Rąpała; Gruszka, Dziubiński, Malasiński - Pociecha, Mermer; Radwański, Biały, Strzyżowski
Kary: Cracovia – 4, Sanok – 24 (w tym 2+10 Wolski)
Sędziowie: Sebastian Kryś oraz Grzegorz Klich i Marek Wieruszewski
Widzów: 2300
W ostatnich sezonach to Cracovia reprezentowała Polskę w rozgrywkach Pucharu Kontynentalnego i za każdym razem, po grze z silniejszymi rywalami, gra Pasów wskakiwała na wyższy poziom. Tym razem to sanoczanie skorzystali na międzynarodowych konfrontacjach i przez pierwsze dwie tercje zdecydowanie dominowali na lodzie. Grali szybciej, agresywniej, wygrywali większość wznowień, a presja jaką wywierali na biało-czerwonych wymuszała błędy naszych graczy. W pierwszej tercji Cracovia aż trzy razy grała w przewadze ale zdarzało się, że w tym okresie nie była wstanie stworzyć żadnego zagrożenia pod bramką Odrobnego... W ostatnich sekundach jeden z kolejnych wymuszonych błędów przyniósł gościom bramkę. Wolski wywalczył gumę między bulikami ale jego uderzenie "Radzik" zdołał jeszcze zatrzymać. Skuteczna okazała się dobitka Kolusza.
W drugiej tercji goście wciąż grali szybciej niż Cracovia. Bramka na 0:2 padła po stracie Valčáka, który „uruchomił” kontrę sanoczan wykończoną przez Vozdecký’ego. W 26. minucie goście zdobyli trzecią bramkę i pierwszą, która nie wynikała bezpośrednio z błędu w grze obronnej Pasów. Czwarty atak przyjezdnych świetnie rozrzucił krążek w tercji neutralnej, ten trafił na kij do rozpędzonego Radwańskiego, a były gracz Cracovii wypalił pod poprzeczkę. Lekcja ze Stavanger dała gościom prowadzenie 0:3. Jednak od tego momentu w wydarzeniach na lodzie pojawił się dodatkowy czynnik, a mianowicie zmęczenie. W 34. minucie Pasy wykorzystały w końcu kolejny okres gry w przewadze. Petr Dvořak dostał idealne podanie zza bramki od Patrika Valčáka i pokonał Odrobnego.
Prawdziwy zjazd dyspozycji fizycznej goście zaliczyli jednak w trzeciej tercji. Przez pierwsze cztery minuty nie byli praktycznie w stanie wyjść z własnej tercji obronnej, a Odrobny z trudem zatrzymał strzały Sebastiana Kowalówki, dwukrotnie Josefa Fojtika oraz szarżę Nicolasa Bescha. Kiedy w 47. minucie na ławkę kar powędrował Mojžíš, pierwsza piątka Pasów potrzebowała zaledwie 9. sekund, aby rozklepać rywali. Bramkę na 2:3 zdobył Daniel Laszkiewicz, po świetnym podaniu wzdłuż bramki od Damiana Słabonia. W końcówce tercji Cracovia była bliska wyrównania. W 56. minucie Patrik Valčák, w sytuacji sam na sam trafił w Odrobnego. Chwilę później, potężna bomba Martina Dudaša z niebieskiej „przestrzeliła” rękawicę „Wiedźmina” ale krążek przefrunął nad poprzeczką. W 58. minucie doszło na lodzie do bójki. Szarżujący Patrik Valčák wpadł na interweniującego poza polem bramkowym Odrobnego, a po chwili miał już na plecach Wojtka Wolskiego! Urodzony w Zabrzu reprezentant Kanady nie doczytał jednak, że w Europie za zrzucenie rękawic do bójki zawodnik otrzymuję z automatu karę techniczną i „pozdrawiany serdecznie” przez rekordową w tym sezonie publikę, zjechał do szatni. W końcówce Cracovia nie zdołała odmienić losów rywalizacji. Trener Rohaček wycofał nawet bramkarza, a w samej końcówce wziął czas. Jednak mecz zakończył się rezultatem 2:3.
Teraz przed Cracovią dwa kolejne wyjazdy. W piątek 30 listopada zagramy w „Satelicie” z HC GKS Katowice. W niedzielę natomiast podopieczni Rudolfa Rohačka powalczą o punkty w Oświęcimiu. Następny mecz w Krakowie zaplanowano na wtorek 4 grudnia. W hali przy Siedleckiego gościć będziemy drużynę JKH GKS Jastrzębie.
raf_jedynka
Komentarze
Zaloguj się lub załóż nowe konto.
Zaloguj się lub załóż nowe konto.